Oto historia, a nawet prehistoria! Kwietniowy warsztat historyczny w ramach projektu Dziecko na Warsztat, zainicjowanego przez autorkę bloga Projekt Londyn 2014, cofnął nas w czasie o kilkanaście tysięcy lat… Zapraszamy więc do naszego Prehistorycznego Towarzystwa Zwierząt Naskalnych 🙂
Inspiracji do wyboru czasu i przestrzeni, które zdecydowaliśmy poznawać, było kilka. Pierwszą z nich okazała się spontaniczna wizyta w Muzeum Archeologicznym (zbiory nie powalają niestety) i udział w warsztatach tkackich. Po obejrzeniu wystawy ukazującej życie prehistorycznych łowców, Milo chwyciła bardko i utkała krajkę! Szczerze mówiąc, wprawiła mnie tą świeżo nabytą umiejętnością w osłupienie, bo sprawa jest dość skomplikowana i wymaga niezłej koordynacji. Utkałam trochę w swoim życiu, ale to urządzenie było dla mnie prawdziwą nowością 🙂
Po drugie, zwierzęta. Temat wiecznie żywy, i w pracach, i w zabawach i w planach na przyszłość (Mamo, kiedy kupisz mi szczeniaczka?). W weekend zahaczyliśmy na chwilę o wydarzenia z okazji Dnia Ziemi organizowane na Polu Mokotowskim – zielone namioty rozbite przez leśników zapraszały do kontaktu z przyrodą… Zwierzęta też były i kusiły, a fakt, że nieżywe, wcale nie przeszkadzały Milo w nawiązaniu z nimi bliższego kontaktu.
Po powrocie wyciągnęłyśmy nasze karty z malarstwem prehistorycznym. Przypomniałyśmy nazwy zwierząt, które wówczas żyły, na które polowali myśliwi, i które uwieczniali ówcześni mieszkańcy jaskiń na skałach. Milo natychmiast zorganizowała przestrzeń…
Postanowiliśmy pobawić się w malarzy jaskiniowych. Tak powstała pokaźna kolekcja rysunków i malunków naskalnych. Wizerunków zwierząt przybywało, nie tylko tych z epoki… Milo zaprosiła do Towarzystwa koty jaskiniowe, słonie naskalne, ośmiornice, węże.
Pojawił się też tajemniczy maszynista, który zawisł na sznurku i pokierował prehistorycznym pociągiem z wagoników malarskich 🙂
Ku mojemu zdziwieniu, przy dopasowywance zdjęć i napisów, Milo zaczęła literować nazwy zwierząt (nazwy jaskiń na razie sobie ignorujemy). Była więc też przygoda z czytania, zupełnie niezobowiązująca, a ekscytująca!
Człowiek w jaskiniach, oprócz scen z polowań i fryzów zwierząt, pozostawił także odciski dłoni. Postanowiłyśmy powtórzyć ten rytuał. Było dużo zabawy!
Po odciskach przyszła kolej na ślady zwierząt. Cały czas podążałam za córką, zachwycona jej skojarzeniami i impulsami. Wyciągnęłyśmy książkę o zwierzętach, z wewnętrzną stroną okładki pokrytą tropami, a na szybkiego wydrukowałam karty w stylu „zwierzęta i ich ślady” z zasobów strony Montessori for Everyone. Gdy etap przygotowań został zakończony, zabrałyśmy się za grotę.
Ostatni spacer po papierze zanim zmienił się w skałę…
Zaczynają się efekty specjalne.
Mała skałka zmieści się w mieszkaniu.
Rozciągnięty papier wspaniale imitował nierówności skał. Zbudowaliśmy jaskinię. Schronienie pociągało każdego z nas, aby skryć się we wnętrzu, umościć sobie posłanie (na szczęście nie z gałęzi) i się zdrzemnąć 🙂
Wieczór i ciemność umożliwiły dodatkowe efekty. Lampki choinkowe po raz kolejny przydały się zupełnie poza sezonem 🙂
Kochany zmęczony jaskiniowiec zasnął w swojej grocie pełnej zwierząt. Koniec!
Nie zapomnijcie zajrzeć do pozostałych uczestniczek Dziecka na Warsztat po fantastyczne pomysły!
Sponsorzy i partnerzy
Dziecko na warsztat w Dzikiej Jabłoni:
- wrzesień Ryby mają głos
- październik Kosmiczny lot
- listopad Alchemia smaków
- grudzień Świąteczny stragan wyobraźni
- styczeń Dom pełen dźwięków
- luty Detektyw Lego
- marzec Matematyka dotyka