Nowa formuła! W poprzednich dwóch edycjach Przygód z książką tworzyłyśmy z Milo książki artystyczne i powstała oddzielna półka w biblioteczce, pełna niezwykłych, własnoręcznie zrobionych książek. Tym razem będziemy dzielić się naszą pasją do ilustracji i zapraszać do każdego odcinka wyjątkowego, szczególnie przez nas lubianego i cenionego ilustratora bądź ilustratorkę książek dla dzieci.
Dzisiejszym gościem jest Benjamin Chaud!
Od pierwszego wejrzenia
Jest autorem ponad 60 książek, urodził się, studiował i tworzy we Francji. Prawie wszystkie wydane w Polsce książki przez niego zilustrowane trafiły do naszego domu, bo pokochałyśmy jego twórczość od pierwszego wejrzenia. Obecnie oczekujemy na Zakamarkowe zapowiedzi z jego ilustracjami. Na stronie wydawnictwa Zakamarki widnieją tytuły książek do tej pory przez nie wydane, a u Dwóch Sióstr można sprawdzić te pozycje z ilustracjami Chaud, które trafiły na rynek polski.
Misiowa piosenka
Rozpoznawalny styl, lekkość w rysunku i warstwie malarskiej, rozmach, ale też dbałość o szczegół. Benjamin Chaud wspaniale opowiada o swej pracy i o tym jak powstawała Misiowa piosenka, książka o byciu tatą. Pewnego razu miś znika, a tata wyrusza na poszukiwania synka…
Z lasu droga wiedzie do opery! Na dachu zaś – słodkie zakończenie niebezpiecznej przygody 🙂
Lalo, Binta, Babo
Tą pierwszą miłością było spotkanie z trzema niezapomnianymi książeczkami dla młodszej widowni – przygodach rodzeństwa z pewnej rodziny. Mowa o książkach:
- Lalo gra na bębnie
- Binta tańczy
- Babo chce
Milo była jeszcze malutka, kiedy zaczęłyśmy czytać te krótkie opowiastki. Jej wyobraźnię rozbudzały wtedy głównie zabawne obrazki – spotkania ze zwierzętami, spacery, rodzinne pieczenie ciasta, wstawanie, deszcz, taniec, gra na bębenku. Ukochane książki wiele przeszły, tak zresztą dziś wyglądają – po przejściach. Zagniecione miejscami, naderwane i poklejone, czytane bez końca i budzące zachwyt na twarzy dziecka!
Świat Pomela
Nieco później Milo dorosła do filozoficznych rozważań na temat życia i świata w wykonaniu słonia o imieniu Pomelo. W książkach z tej serii napotkałyśmy przepiękną i wzbudzającą uśmiech różnorodność postaci. Niezwykle prosto narysowanych, a jakże wyrazistych i pełnych charakteru!
- Pomelo i kolory
- Pomelo i kształty
- Pomelo i przeciwieństwa
- Pomelo jest zakochany
- Pomelo ma się dobrze pod swoim dmuchawcem
- Pomelo się zastanawia
- Pomelo śni
- Pomelo wyrusza za mur ogrodu
Za co kochamy ilustracje w książkach o słoniu Pomelo?
- sympatyczne postacie
- sugestywne sny słonia Pomelo
- wciągające światy jego rozważań
- nonszalanckie przedstawienia przyrody
- abstrakcyjne pojęcia mistrzowsko przełożone na obrazy (np. przeciwieństwa)
- ciepłe i pozytywne relacje między postaciami
- piękne i zabawne przedstawienie przyjaźni, wsparcia, empatii
- umiejętność ukazania trudnych emocji kreską i kolorem – lęku, zagubienia, niepewności
- wspaniałe poczucie humoru!
Czas szkoły
Przyszedł czas na szkolne skojarzenia z lekcjami, spóźnieniami, nieodrobionymi pracami domowymi… Wpadłyśmy na kolejne książeczki: Spóźniłem się do szkoły, bo… oraz Nie odrobiłem lekcji, bo…
Znów spotkanie z bogactwem szczegółu i zaskakującym nagromadzeniem śmiesznych scenek, bo… cała książka, z minimalną ilością tekstu, jest właściwie atlasem szkolnych wymówek, zilustrowanych ze wszystkimi możliwymi absurdami i meandrami wyjątkowej uczniowskiej wyobraźni. Wskoczcie w te rysunki i przypomnijcie sobie dawne szkolne czasy! Benjamin Chaud w roli zręcznego zmyślacza niestworzonych historii!
Czas Mikołaja
Już drugi rok czytamy Wierzcie w Mikołaja! – książkę wspomagającą oczekiwanie na święta Bożego Narodzenia, która ma strukturę kalendarza adwentowego. Każdego dnia odczytujesz jeden rozdział odpowiadający długości jednego dnia. Ostatni zaś oznacza, że właśnie dotarliśmy do Wigilii. W tej książce Benjamin Chaud zilustrował rozwijającą się znajomość dziewczynki, która oczekuje świąt tak samo niecierpliwie jak każde inne dziecko na świecie, z Czupurem, pomocnikiem Mikołaja, a w końcu z samym Mikołajem. Zaskakująca, nietypowa, czasem dziwna to przygoda.
Portrety postaci pełne charakteru, wydobyte lekką kreską, z piękną, świąteczną kolorystyką w tle i bożonarodzeniowymi motywami…
Na tropach Yeti
Ilustracje Chaud kochamy także za nieziemsko malowane i rysowane przedstawienia przyrody i pór roku. Uwielbiamy te wszystkie leśne zakamarki, zimowe przestworza, dalekie wędrówki, zalesione wzgórza, głębokie śniegi i gęste śnieżyce, złote światło, mgły i deszcze, ogrody warzywne…
W książce Yeti spotykamy dzieciaki z osobowością, ciekawe świata… na tropie Yeti… Okazuje się bowiem, że mieszka niedaleko, w pobliskich górach i nie jest sam…
I jeszcze lubimy te ilustracje za to jak Chaud potrafi ukazać świat dzieci, ich zabaw i przygód 🙂
Niedługo w Zakamarkach nowe przygody braci Uno i Matiego w kolejnej odsłonie – Duch z butelki! Czekamy cierpliwie.
Na koniec zapraszam do odwiedzania pozostałych blogów w Przygodach z książką 🙂
hura…projekt ruszył:)
jesień inspiruje! i uczestniczki poprzedniej edycji 🙂
Pomelo jest ciekawy muszę Młodej zakupić 🙂
Pewnie. niektóre części są bardziej filozoficzno-poetyckie, inne praktyczne: kształty, przeciwieństwa, kolory. coś się wybierze 😉
Misiowa piosenka całkiem ciekawie wygląda 🙂 Pomelo mamy i przyjemny jest do przeglądania 🙂 Wszystkie ilustracje bardzo pozytywne 🙂
Misiowa przemówiła do mnie i do córki. Jest i humor, ciepło, odpowiedzialność rodzica i beztroska dziecka, w warstwie ilustracji i malarski rozmach i mnóstwo detali, lekka kreska. No, w każdym razie, dzieje się!
Jak już pisałam na FB, w pierwszej kolejności zauroczył mnie w ilustracjach tego pana niesamowity brak stawów i kości, który sprawia, że ilustracje są stylizowane na wczesnoszkolne rysunki dzieci, a jednocześnie zadziwiająco bogate. Bardzo go lubię, podobnie z resztą Tosia, część o Babo wałkowałyśmy nieustannie, kilka razy dziennie przez kilka ładnych miesięcy, później przyszedł czas na Bintę i Lalo. Zadziwiająca jest ta pasja mojego dziecka akurat do tych trzech książek i z tego co wiem, większość dzieci je uwielbia.
Na Pomelo Mysza jeszcze za mała, ale lubi przeglądać obrazki i pamięta już jego imię 🙂 Zastanawiam się tylko, czy to rzeczywiście jest słoń? Jeśli tak, to bardzo nietypowy 😀 Ja uwielbiam także i te książeczki, natomiast mój mąż kręci na nie nosem, ale on też nie lubi Dixita i wszelkie abstrakcyjne i szalone pozycje go odrzucają 😛
Na pozostałe pozycje jeszcze przyjdzie czas, ale już wiem, że tak jak wy będziemy je kolekcjonować!
U nas z Babo, Bintą i Lalo było to samo, w kółko i w kółko, z pasją 🙂
To słoń poeta-filozof, dziwny słoń, wrażliwy obserwator świata i relacji 🙂
nie wiem, czy to nie wstyd się przyznać, ale ja Chauda kojarzę tylko z widzenia…
chociaż dla ilustratora to i tak chyba wysoki stopień znajomości 😛
będę czekać na Wasze kolejne graficzne odkrycia!
podzielimy się! w każdym odcinku pojawi się fajna postać.
Miałyśmy już w rękach tyle książek, a tych jeszcze nie znam 🙂
no to trafia się okazja 🙂
Wielbię i kocham. Jestem psychofanką. Napisałam nawet do wydawcy, czy będzie w Polsce drugi tom Misiowej piosenki, ale odpowiedzieli mi, że nie zamierzają wydawać ;(
Pomysł z ilustratorami bardzo mi się podoba, może kiedyś tez zrobię coś podobnego u nas.
o tak zrób to, Ohanowa Matko, u Was zawsze tyle się dzieje w książkach! będzie co wpisywać na czarną listę ‚must have’ hehe…
Jecik plecik fircybecik, jecik plecik plums <3
ludzie, ile razy tarzałyśmy się ze śmiechu przy tym tekście 😉
Moja córka uwielbia Babo, Lalę i spółkę. 🙂 Czytałyśmy też Yeti, ale tu bez większych zachwytów z jej strony póki co. Może Zuzka musi do niego dorosnąć.
Zainteresowała mnie „Misiowa piosenka”, ciekawe, czy się zmieści w koszyku, bo lista jest dłuuuga…. ;),
Niech się zmieści, bo warto 🙂
Mamy jedną z książek o Pomelo i wizualny aspekt ilustracji bardzo przypadł mi do gustu gorzej z treścią. Niestety czasem mam do niej mieszane uczucia.
To specyficzne spojrzenie na świat i poetycki język sprawia, że nie każdy od razu przekonuje się do słonia. często albo od razu nie trafia do kogoś, albo od razu przypada do gustu 😉
Ohhhh, tak Benjamin jest rewelacyjny, a wszystkie książki z jego ilustracjami moi chłopcy, bez wyjątku uwielbiają! Potwierdza to, że jednak ilustracje w książkach mają wielkie znaczenie! 🙂
to witam w fanklubie, razem z Milo czekamy na następne książki z ilustracjami B. Chaud 🙂
O rety, jak cudownie… będę śledzić! (z wielu powodów temat mi bliski 🙂
To bardzo się cieszę :)))
Ja chyba jednak wolę bardziej kolorowe ilustracje, ale te w „Na tropach Yeti” mi się podobają.
Też lubię ilustracje w Yeti, a za chwilę druga część przygód chłopaków 😉
W któregoś Pomelo będziemy musiały się w końcu zaopatrzyć, już tak dawno to planuję i jakoś dotychczas jeszcze nie wyszło. A ciekawe czy się mojej spodoba 🙂
Zdecydowanie mój portfel się uszczupli po tej akcji 😀
Magda, to jest nasz największy problem – uczestniczki Przygód zawsze mają cieńsze portfele po przygodach :)))
Przyznam, że nie znam…. ale cieszę się, że spotykam tylu fanów dobrej ilustracji!
Zachęcam do bliższej znajomości!
Kochamy miloscia wielka – prawie wszystko z Twojej listy mamy i czytamy w kolko i na okraglo! Ach, tez czekam na ducha z butelki, choc nie wiem, czy da rade do nas dotrzec…
ps. a pomysl na wpisy warsztatowe super, nie moge sie doczekac kolejnych polecen!
chociaż trochę inspiracji upakuję w tych 6 wpisach 😉
Od dawna chodzi mi po głowie, żeby zrobić taki cykl na blogu. Jest tylu wspaniałych ilustratorów! A ja uwielbiam piękne ilustracje! Tylko jakoś ogarnąć tematu nie mogę 😉
Nawet nie wiedziałam że seria o Pomelo tak się rozrosła 😉
Rozrosła! – zapomniałam ująć najnowszą część 😉 Tak, kolekcja ilustratorów, nawet mi nie wystarczy jednej edycji, ale choć trochę pokażę 😉
Pomelo i Misiowa piosenka zawsze i wszędzie! <3 wielkie love <3 Super pomysł na cykl, chcemy więcej 🙂
będzie!
cuda! Babo, Lalo i Binta w tej chwili są uwielbiane przez młodszą istotę, a z kolei Pomelo jest nielubiany przez starszą. Ja tam lubię wszystkie, przede wszystkim za te ilustracje! I za piegi, które jakoś zawsze wyłapię w tych ilustracjach.
uwielbiam piegi 🙂 i w realu też!
To przekonujący argument. Ilustracje teraz często przewyższają woja wartością tekst, dlatego trudno wbrew pozorom o książkę równoważącą się w obu warstwach. Stąd podziały wśród odbiorców – każdy poszukuje czegoś innego. Sama przekonuję się, że instynktownie sięgam chętniej po współczesne przekłady zagranicznych pisarzy dziecięcych. Tłumacz, siłą rzeczy, musi rzetelniej popracować… Jednak nie znamy żadnej z tych, które przybliżyłyście – chyba czas przestawić te pozycje z ogonka naszej listy gdzieś na początek – K. spodobało się Yeti:)
Swietne! Wiem czego szukac jak bede w ksiegarni 🙂 az sie boje zagladac na kolejne blogi.