Cynamon Ancyklopek

dzika-jablon876a

Można pobierać lekcje tolerancji w piaskownicy? Specjalizować się w psoceniu? Poznawać świat w kontrastach? Czemu nie! Seria książeczek autorstwa Piotra Dobrego i Łukasza Majewskiego wydana przez Wydawnictwo TADAM jest próbą ukazania złożoności świata najmłodszego dziecka i jego najprostszych potrzeb jak poczucie bezpieczeństwa i potrzeba akceptacji. Są to właściwie trzy kartonówki przeznaczone dla odbiorców w wieku roku i dwóch lat, dopasowane do kolejnych etapów rozwojowych dziecka. Niebanalny pomysł na serię nadążającą za dzieckiem 🙂

Autorzy bohaterem uczynili nie zwykłe dziecko, ale niezwyczajnego, psotnego ancymonka zwanego Ancyklopkiem. Jak na cyklopa przystało, malec wyróżnia się jedynym okiem, powodując zaciekawienie otoczenia. Jego inność przysparza mu czasem kłopotów i przykrości. Pierwsza część adresowana jest do najmłodszych, rozpoczynających dopiero przygodę z książką. To książeczka kontrastowa ukazująca świat Ancyklopka – jego najbliższe otoczenie oraz rodziców. Jest zdecydowanie moim faworytem w kwestii przekazu oraz szaty graficznej. Rozegrana w bielach i czerniach, pełna subtelnych linii i intrygujących faktur, utrzymana jest w minimalistycznej prostocie, a jej czystość graficzna wpływa na jednoznaczny, czytelny odbiór.

dzika-jablon876cdzika-jablon876d

Część druga to kolekcja psot podrastającego Ancyklopka – świetny zabieg afirmujący naturalną ciekawość świata i dziecięcą aktywność w przestrzeni domu. Krótkie rymowane teksty pełne wyrazów dźwiękonaśladowczych są zabawne i łatwe do zapamiętania. Dzieci lubią powracać do takich rymowanek. Warstwa graficzna tę prostotę nieco narusza poprzez dużą skrótowość i umowność portretowanych postaci i sytuacji, które czasem są zbudowane niemal z figur geometrycznych. Plusem  na pewno jest zróżnicowany kolor i duża dynamika – na każdym obrazku sporo się dzieje i jeśli tylko dziecko się skupi, może wyśledzić wiele szczegółów.

dzika-jablon876g

dzika-jablon876h

Trzecia książeczka ma chyba najmocniejsze przesłanie, a jej bohater znów jest trochę starszy. Jego otoczenie to już nie tylko łóżeczko, ani nawet dom, tylko świat na zewnątrz. Ancyklopek wychodzi na podwórko i lubi spędzać czas na placu zabaw, w piaskownicy. Zaczyna się etap socjalizacji, maluch próbuje swoich możliwości w pierwszych relacjach poza domem. Tu pojawia się trudność, bo swoim wyglądem i nieprzeciętnym wzrostem wyróżnia się bardzo na tle typowych dwulatków. I choć ma wielki talent do budowania, czuje się samotny. Aż do momentu, gdy… spotyka Czworookiego!

Bardzo podoba mi się pomysł na tę opowiastkę, jej dydaktyzm nie razi dzięki sprytnemu pomieszaniu mitu i rzeczywistości. Za dużo jednak jest wizualnych powtórzeń – postać dziecka i liczne podobne ujęcia nie wykorzystują w moim odczuciu graficznego potencjału ilustracji do tak niezwykłej książki. Dominuje piaskowo-brązowa gama barwna – aż się prosi, by małym odbiorcom przygód Ancyklopka dołożyć nieco ożywiającego koloru i wydobyć akcenty przyciągające uwagę na dłużej. Ciekawe czy poznamy dalsze przygody małego ancymonka 🙂

dzika-jablon876edzika-jablon876fdzika-jablon876i

Świat okiem Ancyklopka / Wszystkie psoty Ancyklopka / Ancyklopek na placu zabaw 
tekst i ilustracje: Piotr Dobry & Łukasz Majewski
Wydawnictwo TADAM
oprawa: twarda, kartonowa
wiek: 1+ / 2+

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na facebooku 🙂

Chłopiec z książki

dzika-jablon873m

Lubicie wpadać do książek? Ja mam wrażenie, że całkiem często zdarzają mi się takie spontaniczne skoki z przygodami, szczególnie od kiedy buszuję z pasją w książkach dla dzieci 🙂

O chłopcu, który wpadł do książki autorstwa Petera Carnavasa to nastrojowa opowieść od Wydawnictwa Adamada, pięknie ukazująca poszukiwanie sensu życia. Lekko, sennie, w delikatnych akwarelowych ilustracjach toczy się historia bohatera, który czerpie garściami z życia. Co takiego robi? Żyje zwyczajnie, zajęty przeróżnymi czynnościami, a jednak żyje też twórczo, odkrywa, wyraża siebie, pomaga innym, kocha życie, zachwyca się światem, potrafi się cieszyć. Nie traci kontaktu ze swoim wewnętrznym dzieckiem nawet, gdy dorasta. Zajmują go trochę poważniejsze sprawy niż turlanie się z pagórka, lecz wciąż dostrzega innych wokół siebie, a w oczach swego nowo narodzonego dziecka odkrywa cały świat! Jego życie jest pełne twórczej energii – mężczyzna kocha, buduje, rozwija się, dba o rodzinę.

dzika-jablon873n dzika-jablon873o

Czasem jednak pewna myśl nie daje mu spokoju… Jaki jest powód jego istnienia? Czy da się pojąć takie zagadnienie i szukać odpowiedzi bez podjęcia ryzyka? Czy wyskoczenie z książki pomoże mu zmienić perspektywę? Dostrzec coś, czego się nie widziało… Docenić to, co się ma 🙂 To jest najpiękniejsze przesłanie tej książki. Jej minimalizm w prowadzeniu fabuły oraz w szacie graficznej niczego nie upraszcza. Wręcz przeciwnie – autor pozostawia czytelnikowi dużo przestrzeni do własnych odkryć i przemyśleń. Chłopiec nie ma nawet imienia. Każdy z nas może nim być. Być bohaterem własnej historii. Książka bowiem staje się tutaj metaforą ludzkiego życia, pojedynczego indywidualnego losu.

Wątek ten wydaje mi się szczególnie pociągający z perspektywy kogoś, kto sam zajmuje się tworzeniem. Wielka siła witalności, instynktowny pęd do życia, tak dobrze czytelny w tej opowieści, może być równie dobrze odczytany jako energia twórcza, a fakt wpadania bohatera do książki i rozgaszczania się w książkowym świecie – jako akt twórczy i powołanie bohatera do życia. Początek przypomina przecież kreację świata. Pustka i biel kartek ustępuje miejsca pojawiającym się oznakom życia. Na początku niczego tu nie było. Ale powoli, powoli zaczął się wyłaniać cały świat. (…) Wszystko wokół zaczęło rosnąć…

Po lekturze Chłopca pozostaję z pulsującym obrazem życiowego i twórczego potencjału. Z bijącą z jej stron pochwałą życia! Nie przypuszczałam, że tak niepozorna książka adresowana do 4-latka może tyle w sobie pomieścić. Zaskoczyć dorosłego, a dziecko zachęcić do odwagi w spełnianiu marzeń i poprowadzić ku jasnej stronie życia 🙂

dzika-jablon873pp dzika-jablon873r

O chłopcu, który wpadł do książki
tekst i ilustracje: Peter Carnavas
Wydawnictwo Adamada
oprawa: twarda
wiek: 4+
cena: 24,90 zł

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na facebooku 🙂

Klątwa dziewiątych urodzin

dzika-jablon872h

Jak ja się cieszę, że dzięki córce mogę poznawać dobre książki. Wiem, kiedy czyta z wypiekami na twarzy, kiedy nie skończy śniadania i przemyka się do pokoju, żeby choć na chwilę zajrzeć do książki przed wyjściem do szkoły. Uwielbiam moment, kiedy dzieli się ze mną swoimi odkryciami, kiedy błyszczą jej oczy i po prostu wszystko wskazuje na to, że książka robi na niej wielkie wrażenie!

Tak było z Klątwą dziewiątych urodzin Marcina Szczygielskiego, wydaną przed miesiącem przez Wydawnictwo Bajka. Jest to trzecia część z serii przygód Mai z Warszawy, której przytrafiają się niespotykane wprost historie z historią stolicy w tle oraz z konkretnym dreszczykiem emocji. Najlepiej mieć już przeczytane dwie poprzednie pozycje – Czarownicę piętro niżej i Tuczarnię motyli – aby gładko wejść w klimat trzeciej książki, rozpoznać występujące wcześniej postacie i bezbłędnie nadążać za zawiązaną w poprzednich tomach akcją. Można też czytać bez przygotowania, jak ja to zrobiłam, sięgając po Klątwę zupełnie spontanicznie, aby po skończonej lekturze odetchnąć z ulgą – nie ma co prawda jeszcze części czwartej, ale za to można sięgnąć do początków. Całe szczęście, bo książki Szczygielskiego są bardzo wciągające!

dzika-jablon872i

Klątwa wymaga od czytelników niezłej kondycji. Nie ma tu miejsca na rozbieg, powolne przygotowania i stopniowe przyspieszanie. Autor wrzuca nas natychmiast w akcję i wymaga uważności, utrzymania tempa od pierwszych do ostatnich stron. Odliczanie dni, jakie zostały bohaterce do wykonania zadania, dodatkowo podkreśla rytm przygody. Książka jest surrealistyczna – rzeczywistość zostaje poddana zawirowaniu już w pierwszym rozdziale i stan ten utrzymuje się aż do końca. Pomysły Szczygielskiego są wspaniałe, bezpretensjonalne, pełne wolności i lekkości jak ze snu, w którym przecież nie obowiązują zasady logiki jakie znamy z realu.

W mieście przyszłej czarownicy Mai wszystko może się zdarzyć. Szczególnie, gdy pewnego dnia puka do drzwi jej mieszkania dobrana para starszych pań z dziwną torbą i jeszcze dziwniejszą misją. Ciabcia Pola i Lili Monterowa informują dziewczynkę o wiszącej nad jej losem klątwie. Okazuje się, że jeśli w ciągu tygodnia Maja nie odnajdzie zagubionej czarownicy Niny, w dniu swoich dziewiątych urodzin nie tylko straci moce, ale też na zawsze zapomni o wszystkich magicznych wydarzeniach, które jej się przytrafiły. Misję zaś odziedziczy młodsza siostra Alicja. Maja nie chce do tego dopuścić i za wszelką cenę stara się odczytać wszystkie znaki na ziemi i niebie, które mogą ją doprowadzić do rozwiązania zagadki. Podczas gdy gdzieś nad miastem latają mieszkańcy, których porwała najsilniejsza w historii (magiczna) wichura, Maja ze swoimi czarownicami, kotem i wiewiórką przemierza Warszawę w poszukiwaniu wskazówek. Informacje uzyskane od bohaterów warszawskich legend pozwolą jej w końcu wytropić znaczący ślad.

Nic tu jednak nie jest takie jakie być powinno. Na tym jednak polega szaleństwo akcji Klątwy oraz talent Marcina Szczygielskiego do tworzenia wyjątkowo intrygujących postaci i wątków. Te kluczowe występują w parach i są naprawdę smakowicie zestawione pod względem literackim. Dopełniają się na zasadzie odmienności, pomimo różnic funkcjonują jak przyciągające się magnesy. Tak jest w przypadku cudownej i ciepłej ciabci oraz złośliwej Monterowej, której kąśliwe uwagi i bezczelne podejście do ludzi fajnie ożywia stonowany charakter jej siostry Poli. Jedna opanowana, druga impulsywna. Kolejna para to zabawni rodzice Mai, trochę zaczarowani przez Polę i Lili, aby nie przeszkadzali im zanadto. Albo się kłócą i obrażają na siebie jak dzieci, albo zaczytują w tanim romansidle, tracąc kontakt ze światem. Kot z wiewiórką Foksi podróżujący w przedziwnej torbie spełniają podobną rolę. Gdy egzaltowana Foksi wybucha, kot tonuje jej fochy i ogarnia ewentualne szkody. Fascynujący są pozostali bohaterowie tych piętnastu rozdziałów. Wizyty u każdego z nich to dla drużyny tropicielek takie koło ratunkowe albo telefon do przyjaciela. Uzyskane informacje są skąpe. Za to gwarantowane mnóstwo emocji, śmiechu, zdumienia, a czasem niebezpieczeństw 🙂

dzika-jablon872j

Oprócz bezbłędnie skonstruowanych bohaterów i wartko zawiązanej akcji, to humor sprawia, że o tej książce nie można zapomnieć ot tak. Wyraziste obrazy na długo zapadają w pamięć. Znając miasto, świetnie się czyta i ma się frajdę z rozpoznawania miejsc na mapie Warszawy. Ze względu na żywy, współczesny język opowieści, pełen gier słownych i przeróżnych smaczków, mam poczucie, że Marcin Szczygielski napisał książkę dla inteligentnych dzieciaków. Takich, które docenią jej bogactwo i kunszt, zauważą każdy szczegół w przemyślanej scenografii i wyczują niezwykłą energię pomiędzy słowami. Zachwyciłam się jak za dawnych lat. Teraz pozostaje mi czekać rok na czwartą część przygód Mai, aby przekonać się czy zagadka zostanie rozwiązana do końca…

dzika-jablon872k

Klątwa dziewiątych urodzin
tekst: Marcin Szczygielski
ilustracje: Magda Wosik
Wydawnictwo Bajka
oprawa: twarda, folia jedwabista
wiek: 6+
cena okładkowa: 34,90 zł

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na facebooku 🙂

Praktyczny pan mruczy

dzika-jablon873a

Nie od razu jednak. Zanim zamruczy, w jego poukładanym życiu musi się zdarzyć mała rewolucja. Czy życie wypełnione powinnościami, praktycznymi czynnościami i poważnymi planami może być ekscytujące? Czy znajdzie się w nim trochę miejsca na szaleństwa i głupoty? Czy wypada czasem stracić głowę, by poczuć, że się naprawdę żyje? Jak opuścić matrix?

Roksana Jędrzejewska-Wróbel i Adam Pękalski stworzyli książkę doskonałą. Wydany przez Wydawnictwo Bajka Praktyczny pan jest opowieścią pozornie ułożoną, gładką i zabawną, a gdzieś głęboko, egzystencjalnie i psychologicznie niepokojącą. Zarówno w tekście, jak i warstwie graficznej, napotykamy wyraziste, poruszające wyobraźnię obrazy. Oto kilka z nich – namalowanych słowami. Pożyteczne sny o arkuszach Excela i zadowolenie praktycznego pana, że nawet w nocy nie marnuje czasu. W biurku tajemnicze sąsiedztwo nieskończonej ilości certyfikatów i dyplomów oraz leków uspokajających. Kalendarz-organizer wypełniony po brzegi planami na następny dzień. Przewidywalna i kontrolowana codzienność, w której nie ma miejsca na zapach ziemi i skoszonej trawy, zdrowy śmiech na cały głos czy puszczanie latawca. Portret praktycznego pana jest naprawdę poruszający.

dzika-jablon873j

dzika-jablon873k

W kwestii ilustracji zaś sprawa wygląda tak. Od czasu przygody z Sanatorium jestem fanką talentu Pękalskiego. W Praktycznym panu ilustrator nie zawiódł moich oczekiwań. Bohater ukazany z precyzją i humorem, w graficznym skrócie, a jednak pełnym cech charakterystycznych. Zastygły niczym więzień swoich przyzwyczajeń, nie wychyla nosa poza oswojoną rzeczywistość. Zaprogramowane pozy i miny niweczy jedynie konsternacja wymalowana na jego twarzy, gdy okazuje się, że nie da się postępować zawsze według wytycznych z instrukcji obsługi życia. Uwielbiam fakt, że nawet wnętrze jego mieszkania podkreśla jego osobowość – jest minimalistyczne i funkcjonalne. Pan praktycznie jest koneserem dobrego designu i sztuki modernistycznej – ceni tradycję Bauhausu, neoplastycyzm Pieta Mondriana i Theo van Doesburga, oraz założenia stylu międzynarodowego w architekturze lat 20-tych XX wieku. Tylko spójrzcie na obrazy wiszące na ścianach!

j8ddzika-ablon73

dzika-jablon873b

Co w tym wszystkim robi kot? Rozwala system. Sprawnie, pewnie i po swojemu. Kocie pazurki na nieskazitelnej kamizelce w romby… Piękna rewolucja 🙂

Końcówka jest cudowna. Warto mieć tę książkę z wielu powodów, o których wspomniałam. Do tego jest porządnie i smakowicie wydana. Mam wrażenie, że matowy papier świetnie uwypukla intensywność kolorów podstawowych, tak charakterystycznych dla modernizmu. Zostaję więc z tymi kolorami, ale też z przesłaniem: Bądźmy czasem zupełnie, całkowicie i okropnie niepoważni!

dzika-jablon873f

dzika-jablon873c

dzika-jablon873idzika-jablon873gdzika-jablon873e

Praktyczny pan
tekst: Roksana Jędrzejewska-Wróbel
ilustracje: Adam Pękalski
Wydawnictwo Bajka
oprawa: twarda
wiek: 5+
cena okładkowa: 24,90 zł

Znajdka

dzika-jablon872a

Jeszcze nie tak dawno witałyśmy się z Myszką, a już przybijamy piątkę jesiennej Znajdce. Wśród wielu nowości warto dłużej zatrzymać się przy autorskiej książce Dobrosławy Rurańskiej wydanej przez obiecujące Wydawnictwo TADAM. Artystka stworzyła tym razem książkę obrazkową, o zjawiskowych ilustracjach w stylu dobrze nam znanym z opowieści o Myszce. Niezwykłe jest to, że nie sięgając po ani jedno słowo, autorka w samym obrazie przekazuje tak dużo emocji skupionych wokół intrygującej postaci. Znajdka, książka o szukaniu i znajdowaniu, podbiła nasze serca!

dzika-jablon872b

Buszujemy w gęstwinach barwnych liści, w paprociach, wśród grzybów i krzaków jagód, między łodygami kwiatów łąkowych, w bordowym cieniu słonecznika. W nocnym, rozgwieżdżonym pejzażu z panoszącym się nad głową księżycem, samotność doskwiera najbardziej. Zagubione zwierzątko o czarnym futerku szuka miejsca dla siebie, moszcząc się w norkach, wypoczywając na miękkich posłaniach z liści, szukając ochłody w strumieniu. Wypatruje szczęścia? Obserwuje? Szuka czegoś lub kogoś nieustannie? Owszem, spotyka inne stworzenia, ale same pary. Niezainteresowane nim i jego losem, nieczułe na obietnicę przyjaźni. Bajkowe, senne pejzaże, nasycone po brzegi kolorami, niepokojąco kontrastują z ciężkim do zniesienia, pełnym smutku spojrzeniem bohatera.

Z każdą przewróconą kartką czytelnikowi robi się coraz ciężej na sercu i łza się w oku kręci, bo chcielibyśmy, aby czarny futrzak ułożył sobie życie, a jego oczy nie mówiły o braku tak przeszywająco i sugestywnie. Możecie być spokojni, w końcu jednak wydarzy się coś zaskakującego i… sympatycznego! Przekonajcie się sami jaką zagadkę kryje nieoczekiwane znalezisko. Sprawi ono, że bohaterowi zaśmieją się oczy, a twarz rozjaśni uśmiech. Najpierw pokocha siebie, ucieszy się sobą, poczuje swoją obecność w baśniowym lesie, aż stanie się gotowy na towarzystwo. Tego dnia wszystko się zmieni.

dzika-jablon872c

Leśno-łąkowy, liściasty, kolorowy majstersztyk bardzo działa na moją córkę, także zainteresowaną ilustracją dla dzieci. – Mama, jak Dobrusia Rurańska potrafi manipulować kolorami! Ile emocji opowiada w tej historii! – dzieli się swoimi odczuciami moja przejęta siedmiolatka. I dodaje – Ostatnia ilustracja jest najpiękniejsza!

Jestem pod wrażeniem, że w samych oczach, w głębi spojrzenia można tak budować opowieść, i to patrzenie, szukanie wzrokiem, obserwowanie, rozglądanie się, wypatrywanie staje się kanwą niepozornej opowieści. Tym bardziej szkoda, że tak dobra książka nie zyskała odpowiedniej oprawy. Śliski papier odbijający światło odbiera mi trochę wrażeń w bliższym kontakcie, a jako matka półtoraroczniaczki, śmiejącej się na widok czarnego zwierzaka wcinającego leśną malinę, żałuję tylko, że ta nowość nie jest porządną kartonówką. Nie przeszkadza mi ten fakt czekać na kolejną książkę Dobrusi Rurańskiej 🙂

dzika-jablon872d

dzika-znajdkadzika-jablon872e dzika-jablon872f dzika-jablon872g

Znajdka
tekst i ilustracje: Dobrosława Rurańska
Wydawnictwo TADAM
oprawa: twarda
wiek: 2+
cena okładkowa: 39,50 zł

Mała biała rybka

dzika-jablon869f

Wasze maluchy zapoznały się już z Małą Białą Rybką? Moja młodsza córka przybiła z nią piątkę i chyba wiem dlaczego.

Na serię o ciekawej wrażeń rybce z Wydawnictwa Mamania składają się trzy książki: Mała biała rybka, Mała biała rybka ma wielu przyjaciół oraz Mała biała rybka ma urodziny. Krótkie i pełne uroku opowieści z głębin zachęcają, aby trzymać się blisko z sympatyczną bohaterką i razem z nią oswajać świat. Ten jest bogaty i różnorodny – brudna i czysta rozgwiazda, długi i krótki wąż morski, gruba i chuda ośmiornica, mały i duży jeżowiec. Ta wyliczanka to w rzeczywistości lista gości przybywających na przyjęcie. W tak pięknie zawoalowany sposób czytelnikowi przedstawia się przeciwieństwa. Wielki błękit jest pełen urodzinowych gości i tętniący spotkaniami z przyjaciółmi. W tej przygodzie dziecko poznaje znane, fajne zabawy. Bohaterowie bawią się w berka, w chowanego i w ciuchcię, tańczą czaczę, puszczają bańki. Mała biała rybka ma wiele powodów do radości!

dzika-jablon870j dzika-jablon870l

Tekstu w tych trzech książkach Guido van Genechtena jest mało, bo historia jest w zasadzie opowiedziana w obrazkach. Z małą białą rybką warto poćwiczyć. Na przykład kolory, szukając jej zgubionej mamy. Niech młoda nie płacze w podwodnym świecie, tylko rozejrzy się wokół i zacznie pytać! Czerwony krab, żółty ślimak i zielony żółw nie znają odpowiedzi. Inne kolorowe mamy nie przyznają się do rybki, tylko wielka tęczowa ryba pasuje do niej jak ulał. Mamy więc kolorowy happy end. Ta seria to oda do radości życia. Najmłodsze maluchy będą w siódmym morskim niebie!

dzika-jablon870m dzika-jablon870mn dzika-jablon870n dzika-jablon870o dzika-jablon870p dzika-jablon870pr dzika-jablon870s

Mała biała rybka
Mała biała rybka ma urodziny
Mała biała rybka ma wielu przyjaciół
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Mamania
oprawa: twarda
wiek: 1+
cena okladkowa: 19,90 zł

Poznajcie psy z Adamady!

dzika-jablon870a

Były sobie dwa psy z Adamady. Hipolit Kabel, jamnik, oraz kundelek, na którego wołano Nie. Przypatrzmy się im bliżej, bo każdy z nich ma swoją historię! Przesympatyczny rudy pupil nie jest świętoszkiem. Jak na aktywnego domownika przystało, angażuje się w życie rodzinne całym sercem i jest wszędzie tam, gdzie toczy się akcja. Bywa w kuchni z nosem przy ludzkim jedzeniu, pomaga w pracach ogrodowych, zagląda do sypialni, buszuje w śmietniku…

Historia rudzielca jest krótka i prosta, a przy tym zabawna, bo opowiedziana z perspektywy psiego bohatera. Wita się z czytelnikiem i wylicza dowody zaangażowania oraz miłości do swoich ludzi. Widać, że zna swoją wartość. Coś mu się jednak nie zgadza… Jednego tylko nie może rozkminić. Dlaczego na obroży wygrawerowano cudze imię? Prosty zabieg z zastosowaniem perspektywy psa sprawia, że uśmiechamy się pod nosem i patrzymy na niego z pobłażaniem, bo wiemy doskonale co oznaczają te psie aktywności. Wiemy, że pies widzi to inaczej. Na tym przeuroczym triku jest zbudowana cała historia, pełna ciepłego humoru.

dzika-jablon870b dzika-jablon870c

Nastroju dopełniają piękne, lekkie i zabawne ilustracje łączące akwarelę z ołówkową kreską. Autorka tekstu i ilustracji Marta Altes umiejętnie połączyła opowieść z oprawą wizualną, dając trzylatkom świetny pretekst do zabawy i rozmów o zwierzakach w domu. Co tu dużo pisać, książka zachwyca!

dzika-jablon870d dzika-jablon870e

A oto druga historia, tym razem z rodzimego podwórka. Roksana Jędrzejewska-Wróbel napisała, a Grażyna Rigall zilustrowała Humory Hipolita Kabla. Ciekawostką jest fakt, że pierwowzorem wymyślonej postaci był prawdziwy jamnik Kabel. W ośmiu rozdziałach poznajemy perypetie kapryśnego i refleksyjnego psa, który przyjaźni się z kotem Alojzym. Zwierzęta w tej opowieści są uczłowieczone – mieszkają w domach, wysyłają esemesy, myją okna i gotują makaron na obiad. W świecie Hipolita zwierzaki spotykają się zarówno w realu, jak i na popularnym portalu Pod Budą. Znajome psy wrzucają fotki eksponujące ich wyjątkowość, opatrzone krzykliwymi podpisami o wygranych, nagrodach, wyróżnieniach i zdobytych szczytach. Wow, wszystko takie atrakcyjne! Nie przypomina ten portal swym klimatem fejsbuka? W porównaniu ze znajomymi z portalu, normalnie można stracić dobry humor. I jamnik Hipolit traci. Zżera go zazdrość i zwątpienie. Samo życie!

dzika-jablon870f

Świetna para z tego Hipolita i Alojzego Kocioła. Nie dość, że przeczą swą przyjaźnią utartym schematom „życia jak pies z kotem”, to jeszcze tak są przez autorkę pomyślani, że dopełniają się charakterami i sposobem patrzenia na świat. Fakt, że każdy z nich jest z innej bajki, ma wielki twórczy potencjał do ukazania młodym czytelnikom czym może być przyjaźń. O ile jamnik jest humorzasty, marudny, a czasem irytujący w swym rozżaleniu wobec rzeczywistości, o tyle kot wnosi w tę melancholijną aurę bardzo ciepły, pozytywny akcent. Trochę jawi się jako magik odczarowujący złe humory i czarną pogodę. Potrafi omamić złe wspomnienia Hipolita i nadać im nową, jaśniejszą barwę. Wpada w odwiedziny, obdarowując przyjaciela jego ulubionymi serdelkami. Ma ambicję nauczyć Kabla manier podczas jedzenia przy stole, chętnie tworzy nastroje świąteczne, organizuje ochłodę w upalny dzień, zawsze dostrzega tę jasną stronę życia 🙂

To książka o przyjaźni dwóch różnych stworzeń i wspólnym spędzaniu czasu. Dzięki Roksanie Jędrzejewskiej-Wróbel obie postacie są wyjątkowo wyraziste i pełne życia. Tak jak zabawne ilustracje Grażyny Rigall podkreślające przekaz. Lektura tej książki może być dla dziecka budująca – dobry przyjaciel pomoże odnaleźć zagubiony humor!

dzika-jablon870g dzika-jablon870h dzika-jablon870i

Humory Hipolita Kabla
tekst: Roksana Jędrzejewska-Wróbel
ilustracje: Grażyna Rigall
Wydawnictwo Adamada
oprawa: twarda
wiek: 4+
cena: 24,90 zł

Nie!
tekst i ilustracje: Marta Altes
Wydawnictwo Adamada
oprawa: twarda
wiek: 3+
cena: 34,90 zł

Guido van Genechten. Odmienność da się lubić / Przygody z książką 4

dzika-jablon869g

Guido van Genechten gości nie tylko w październikowej odsłonie Przygód z książką. Już od 27 do 29 października można go spotkać w Polsce na Krakowskich Targach Książki. Będzie tam można otrzymać autograf, porozmawiać z autorem o tworzeniu książek, wziąć udział w warsztatach plastycznych i obejrzeć przedstawienie inspirowane jego najbardziej rozpoznawalną książką Rikuś. Nagroda Illustrator’s Award City of Hasselt za ilustracje do Rikusia przyspieszyły tempo międzynarodowej kariery van Genechtena. Książki belgijskiego pisarza i ilustratora są obecne na całym świecie. W Polsce głównie Adamada zajmuje się przybliżaniem jego twórczości dzieciom i, trzeba przyznać, że wydawnictwo ma w ofercie piękne, mądre, ciepłe i pełne humoru propozycje dla przedszkolaków. Jeśli jeszcze jakimś cudem ich nie znacie, popatrzcie na ilustracje van Genechtena, którymi będę się dzielić w ciągu najbliższych kilku dni – może wybierzecie coś odpowiedniego dla swoich dzieciaków 🙂

Rikuś / Rikuś i Anusia

dzika-jablon869b

Zainteresowałam się bliżej twórczością tego artysty, gdy dostrzegłam różnorodność jego ilustracji, lekkość w przechodzeniu od jednej techniki do drugiej, żonglowanie nimi w klimacie dobrej zabawy. Przy Rikusiu zatrzymałam się na dłużej – ilustracje przypominają obrazy namalowane z gestu, nonszalancko, szerokim pędzlem. Miejscami sprawiają nawet wrażenie niedbałych – spod warstwy koloru przebija drobno kratkowany wzór papieru-tła wydarzeń. Styl obrazków jest lekki, a kompozycje na stronach dynamiczne, co przy małej ilości tekstu dodatkowo podkreśla ruch, akcję i wydarzenia. Postać głównego bohatera jest duża i wyrazista; autor nie poświęca zbyt wiele uwagi na szczegóły. Łatwo rozpoznawalny i charakterystyczny królik jest z gatunku tych postaci, z którymi małe dziecko może się szybko zidentyfikować i od razu polubić. Uproszczenie zaś kształtu i wyeksponowanie mocnego, czarnego konturu w niczym nie zubaża odbioru. Ilustracje są świeże, radosne i bardzo kolorowe. Króliczków w książkach dla dzieci spotkałam już wiele. Zwierzaki od van Genechtena nie są wymuskane, za to charakterne.

dzika-jablon869d

dzika-jablon869adzika-jablon869c

Wartością Rikusia oraz Rikusia i Anusi są też tematy, z którymi mierzy się twórca. Sięga po wątki budowania relacji, przyjaźni i odmienności. Rikuś, który czuje się inny od rówieśników z powodu klapniętego ucha, robi wszystko, aby je „naprawić”. Swoimi staraniami budzi jeszcze większy śmiech w grupie królików. Bądźcie jednak spokojni, nawet ukazując problem inności i złe samopoczucie zrozpaczonego bohatera, autor stopniuje i łagodzi wydźwięk trudnych relacji i napięcia. Nie ma tu miejsca na okrucieństwo czy złośliwość. Wyśmiewanie się z Rikusia jest i tak podszyte humorem. Owszem, królik marzy o normalnym uchu i jest mu przykro, że inni się z niego śmieją, ale akcja przebiega w dość sympatycznej atmosferze. Co więcej, Rikusia ratuje jego poczucie humoru. Zaraża nim innych i odczarowuje sytuację na korzyść dla siebie. Wraz ze szczerym, dobrym, uwalniającym śmiechem przychodzi akceptacja.

dzika-jablon869h

Część druga przygód niesfornego królika także została stworzona, by bawić i śmieszyć. Zabiegi Rikusia, pragnącego za wszelką cenę przyciągnąć uwagę pewnej króliczki, wywołają uśmiech na twarzy malucha i rodzica. Sympatia dla bohatera wpisana jest więc w treść i styl opowiadania. Każdy przecież chciałby dostać w prezencie naszyjnik ze słodkich marchewek!

dzika-jablon869i dzika-jablon869j

Nie chcę być duży

I jeszcze jedna rodzinna, pełna ciepła książka. Ciepła od uczuć i gorąca w palecie barw. Brawa za podjęty temat – bliskości typowej dla dzieciństwa, z której z czasem się wyrasta. Tym razem zwierzęcym bohaterem jest Mama Kangurzyca i jej maluch w torbie. Czytając o kangurku za dużym już na pomieszkiwanie i podróże w maminej kieszeni na brzuchu, oczyma wyobraźni widziałam moją młodszą córkę, wiercącą się na moich kolanach przy każdej nadarzającej się okazji albo cierpliwie wyciągającej łapki, żeby tylko pobyć w moich ramionach. Podobnie jak Kangurzyca czekam, aż dziecko posmakuje więcej samodzielności. Razem z maluchem i jego mamą zwiedzamy kawał (afrykańskiego? australijskiego?) świata, przyglądając się zwierzętom. Spokojnie, nadchodzi w końcu ten moment, gdy młody zainteresuje się nim bardziej niż ciepłą kieszonką u mamy 😉

Prostota tej opowieści jest urzekająca. Bliski każdemu rodzicowi temat upływającego czasu w kontekście dorastania dziecka ukazany został z wyczuciem. Cała książka przygotowuje dziecko na finał, pozwalając mu stopniowo oswoić się z samodzielnością, dojrzeć do niej, zrozumieć bohatera i jego emocje. To sympatyczna terapeutyczna historyjka z zachętą do tego, aby dać dziecku czas na gotowość podjęcia ważnego kroku zgodnie z własnymi potrzebami. Piękny przekaz!

dzika-jablon869l dzika-jablon869m dzika-jablon869n

Kolorystyka ilustracji jest bardzo spójna, określona gamą ciepłych kolorów. W piaskowych krajobrazach bohaterowie wędrują skąpani w czerwieniach i pomarańczach. Słońca, ziemi i skał. Podobnie jak w Rikusiu styl ilustracji jest zamaszysty, syntetyczny i wyrazisty, choć osiągnięty dzięki nieco innym zabiegom. Cieniowane postacie wyglądają jak narysowane pastelami, a pejzaż w tle przypomina miejscami wycinankę z elementami wydartymi z papieru. Pojawiają się też w tych obrazkach faktury – w liściach, korze drzew, masywach skalnych czy na ciele żyraf. Nie wiem jak reagują inne dzieci, ale moja córka uśmiecha się szeroko na widok zwierzaków w książkach van Genechtena.

dzika-jablon869o

Mała biała rybka / Mała biała rybka ma wielu przyjaciół / Mała biała rybka ma urodziny

Tę serię przedstawię w oddzielnym wpisie, tutaj więc tylko zaanonsuję Małą Białą Rybkę, jedną z moich ulubionych postaci stworzonych przez autora. Ilustracje przypominają mi osobiście nieco styl Erica Carle. Rybka jest wyjątkowo szybko wpadającą w oko bohaterką, żyjącą w podwodnym świecie zwyczajnych spraw. Zajmują ją przyjaciele, zabawy, przyjęcia urodzinowe. Każda z tych prostych książeczek opiera się na fajnym pomyśle angażującym dziecko w aktywne poznawanie otaczającego je świata. Szkoda tylko, że to nie kartonówki – twardy papier zapewniłby tej serii dłuższe życie 🙂

dzika-jablon869f

W Wydawnictwie Adamada znajdziemy jeszcze inne pozycje autorstwa Guido van Genechtena: seria Odkryj co/kto/gdzie, I co teraz?, Gustaw – niestraszny duch oraz Jakie to szczęście, że cię znalazłem. Cieszę się, że znajomość z tymi książkami jeszcze przede mną. A Wy, które znacie, lubicie, i za co najbardziej?

Rikuś / Rikuś i Anusia
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Adamada
oprawa: twarda
wiek: 3+
cena: 34,90 zł

Nie chcę być duży
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Adamada
oprawa: twarda
wiek: 3+
cena: 37,90 zł

Mała biała rybka
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Mamania
oprawa: twarda
wiek: 1+
cena: 19,90 zł

Tymczasem zapraszam do pozostałych uczestniczek projektu!

Print

Hej, Jędrek! Masz cykora?

dzika-jablon868m

Rafał Skarżycki i Tomasz Lew Leśniak to jeden z moich ulubionych duetów twórczych. Poprzednie części Jędrka przyzwyczaiły czytelnika do wysokiej jakości humoru, rysunku i pomysłów, tak i tym razem nie można się zawieść. Czwarty tom przygód Hej, Jędrek! Masz cykora? niedawno wydany przez Naszą Księgarnię znów ma szansę wprawić młodszego, jak i starszego odbiorcę w lekki dygot i dobry nastrój jednocześnie. W klimacie zielonej szkoły i wyjazdowych strachów pozostaje moja czarna sesja zdjęciowa.

Raz w roku, tydzień bez rodziców, kumple na głowie przez całą dobę. Tata Jędrka zastanawia się nad udzieleniem zgody, a chłopak rozkminia niuanse semantyczne języka rodzicielskiego w tłumaczeniu na polski. Czy da się jednak przeżyć wyjazd z dala od kłopotów? To chyba nie w stylu Jędrka 😉

dzika-jablon868n

Lubię tę serię z kilku powodów. Urzeka mnie charakter bohatera. Wybuchowy, wyrazisty, niesamowity, nie do wytrzymania, niezapomniany, irytujący, bombowy. Dziesięcioletni Jędrek to prawdziwy zdolniacha w temacie grubszych afer. Nie wiadomo jak i kiedy niezmiennie ląduje w centrum wydarzeń. Koniec końców niektóre jego przygody i tak przynoszą światu coś dobrego. Tak jest i tym razem, gdy trójka przyjaciół – Jędrek, Witek i Gruby – oraz reszta klasy przyjeżdżają do zamku zanurzonego w przyrodzie. Miejscem akcji jest leśny gąszcz pełen węży i pajęczyn oraz zamkowe lochy znaczone zbrojami w kierunku tajemnego wyjścia. Bez dwóch zdań w powietrzu wisi klimat nieznanego. Czy w tak inspirującej do działania atmosferze można spać spokojnie?

Druga sprawa to pomysł połączenia książki z komiksem, przeplatanka tekstu rodem z powieści ze wstawkami rysunkowymi i kartkami z notesu, na których Jędrek bazgroli wnioski z sytuacji-niewypałów i mnożących się porażek. Co poszło nie tak? Wnioski na przyszłość. Uwielbiam!

Mój trzeci zawrót głowy spowodowany tą serią to genialny rysunek. Jak dwaj artyści nadążają za sobą i swoją wyobraźnią? Nie wiem. Jestem za każdym razem pod wrażeniem tego, że czego to Skarżycki nie wymyśli, to Leśniak i tak da radę narysować. I robi to stuprocentowo porażająco. Portrety bohaterów, syntetyczne sylwety kolegów-prześladowców z szóstej klasy, fizjonomie reprezentantów ciała pedagogicznego, poszukiwacz Sylwester Dziki, detal miejsc nawiedzanych przez niesforne dzieciaki, nie mówiąc już o samych przygodach i wachlarzu emocji eksplodujących na każdej stronie!

Czytajcie, bo czeka Was dużo dobrego i… strasznego. Piekło Zapomnianych Dusz i wielki akt odwagi. Nic więcej już nie pisnę o akcji. Najważniejsze, że Jędrek zostanie bohaterem, a nam pozostaje czekać na piątą część. Już wkrótce kolejny tom Hej, Jędrek! Szukasz guza?

dzika-jablon868o dzika-jablon868p dzika-jablon868r dzika-jablon868s

Hej, Jędrek! Masz cykora?
tekst: Rafał Skarżycki
ilustracje: Tomasz Lew Leśniak
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: papierowa
wiek: 6+
cena okładkowa: 24,90 zł

Samotność w zielonych martensach

dzika-jablon868j

Zielone martensy Joanny Jagiełło jest powieścią szkolną dla młodzieży, której wbrew pozorom nie czyta się tak gładko. Historia czternastoletniego Feliksa i o rok młodszej Opty jest bowiem przesycona samotnością i smutkiem. Pomimo typowo szkolnej otoczki – kolegów i koleżanek, wrednych nauczycieli i czepialskiej dyrektorki, zebrań, pał, szpanu i smartfonów – w powieść wkrada się wyjątkowo dużo dorosłego życia pełnego poważnych problemów.

Głównemu bohaterowi jest ciężej niż innym, ale nie ma czasu się nad tym zastanawiać. Wychowywany bez ojca, o tymczasowym statusie eurosieroty, ma na głowie młodszą siostrę i chorą babcię. Nie chce zawalić szkoły i próbuje wszystko ogarnąć tak, by przetrwać do powrotu mamy z pracy w Niemczech. Sporo obowiązków i wyzwań jak na jednego pogubionego chłopca. Przyjaciółka, która z dnia na dzień staje się jego pierwszą miłością, też nie ma łatwo. Jej mama zginęła w wypadku jakiś czas temu, tata próbuje sobie ułożyć życie na nowo, choć nie ma szczęścia do kobiet. Odkąd ich ścieżki skrzyżują się w szkole, chłopak z dziewczyną znajdą wspólne zainteresowania, zaczną się poznawać i wspierać w trudnych chwilach. Przyjaźń ma tutaj mocny wydźwięk, a czasem brzmi jak wspólnie zagrana piosenka Beatlesów.

dzika-jablon868i

Książka jest napakowana wątkami. Problem „znikających rodziców”, samotność dziecka, dom „jak rozpadający się szałas”, nietrafione przyjaźnie i trudne relacje z najbliższą rodziną, niebezpieczeństwo czyhające w sieci, opieka nad starym człowiekiem, pierwsza miłość, lęk i odwaga, indywidualizm i wolność. Autorce udało się włożyć bardzo dużo treści do „tak małego pudełka” – wciąż zastanawiam się czy nie za bardzo obciąża młodego czytelnika tą wielowątkowością. Pod koniec powieści, gdy mam już ochotę odetchnąć od zawiłości, ma miejsce jeszcze jeden bardzo mocny incydent, a zaraz potem w życie obu rodzin wkrada się niemal zapomniana historia z przeszłości. Klasyczna liniowa narracja jest nieco rozbita i przepleciona fragmentami opowieści każdego z bohaterów. Spojrzenie Feliksa, jego siostry oraz Opty przedstawione jest w odrębnych rozdziałach. Ten kubistyczny zabieg wzbogaca ogląd sytuacji z wielu perspektyw.

A tytułowe zielone martensy? Przypisane niezwykłej dziewczynie o ujmującej osobowości, stają się symbolem wolności, indywidualizmu, siły wewnętrznej, optymizmu i życia. Sięgając po nowość z Naszej Księgarni, otwiera się puszkę Pandory. Ze względu na ciężkie wątki polecam ją dla zdecydowanie starszego czytelnika. Warto pamiętać o Opcie, najciekawszej postaci tej zagmatwanej powieści.

dzika-jablon868k

Zielone martensy
tekst: Joanna Jagiełło
wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: papierowa
wiek: 10+
cena okładkowa: 24,90 zł