Czary mary i kolory

dzikajablon138

Uwielbiam działania w plenerze, kiedy wszystko tak intensywnie się dopełnia: światło, wiatr, ruch, kolor, przestrzeń, człowiek. Tematem dzisiejszych warsztatów było uruchomienie i ożywienie przestrzeni wokół nas za pomocą koloru. Działaliśmy dwuetapowo. Na początek wygrodzenie przestrzeni do pracy i zabawy – zawiesiliśmy chusty (które działały jak ruchomy parawan) i oznaczyliśmy „nasz” teren. Porozmawialiśmy sobie o własnej przestrzeni na co dzień, takiej, w której nikt nas nie nachodzi. Którą się szanuje i której się potrzebuje, choć nie zawsze można ją mieć.

dzikajablon137 dzikajablon141 dzikajablon146 dzikajablon147

Następnie konstruowanie mobile – indywidualnie i grupowo. Mając matową plexi i transparentną folię, dzieci stworzyły przepiękne prace, które przeniosły mnie samą w świat dzieciństwa. Przypomniał mi się stary kalejdoskop od babci, magiczne, nigdy nie powtarzające się wzory z kolorowych szkiełek. Wówczas widok zapierał dech w piersiach… a dziś, po ponad trzydziestu latach poczułam przez chwilę klimat tamtego oczarowania… w słońcu i kolorze właśnie. To był dobry czas – Dzika Jabłoń pod akacją w Fortach Bema 🙂

dzikajablon135 dzikajablon136 dzikajablon139 dzikajablon140 dzikajablon142 dzikajablon143 dzikajablon144 dzikajablon145 dzikajablon148

One thought on “Czary mary i kolory

Dodaj komentarz