W styczniu do zabawy inspiruje nas folia. Z okazji dziecka na warsztat wyciągnęłyśmy więc zapasy folii remontowej schowanej na zajęcia plastyczne, dokopałyśmy się też do skrawków folii bąbelkowej, zanurkowałyśmy też w szufladzie szafki kuchennej po folię aluminiową. Aby nie być tak ortodoksyjnym w doborze materiału, do zbioru śliskości i przezroczystości włączyłyśmy też plastik, tiul, koc, futro, tekturę, a nawet figurki Lego i Schleich. Zabawy w mały świat właśnie takimi zasadami się rządzą – nie ograniczać się, dodawać, twórczo przetwarzać. Podążać tam, gdzie wędruje wyobraźnia…
Pudełko sensoryczne z folią
Dla każdego coś dobrego, czyli każda córka miała swoją zabawę dostosowaną do indywidualnych możliwości i etapu rozwoju. Na początek stworzyłyśmy z Milo pudło sensoryczne, ślisko-transparentne, wielozadaniowe. Wanienka pełna szeleszczących dźwięków i faktur do odkrywania bardzo zaangażowała malutką. W środku znalazły się: cienka folia, folia bąbelkowa, karty ze zwierzętami Antarktydy, tuba tekturowa obciągnięta folią spożywczą, kule o różnych rozmiarach w sreberku oraz trzy dinozaury do wydobycia z foliowej osłonki. Wszystkie elementy przyciągnęły uwagę młodszej córeczki, próbowała wszystkiego po trochu, ćwiczyła małą motorykę, poznawała różnorodne kształty, bawiła się. Milo uświetniła tę część foliowym tańcem. Mała, zafascynowana, siedziała w nią wpatrzona. Folia zdała egzamin. Okazało się, że pomimo pozornej zwykłości, folia jest bardzo inspirującym materiałem.
Dolina Gór Foliowych
Przyszedł czas Milo. Sama wymyśliła swoją zabawę, a ja raczej służyłam pomocą od strony technicznej. Miejscem akcji stało się łóżko, a cienka folia posłużyła za budulec. Milo uformowała pasmo górskie wraz z doliną, w której popłynęła Kryształowa Rzeka. Na wędrowców czyhały tam liczne pułapki i spękane Lodowe Jezioro. Były też groty i skarby. Dodam tylko, że miejsce było złowrogie, a nad pejzażem dominowała czarna wieża wykonana z tektury z pomocą Taty. Pełne grozy iglice zawisły nad doliną wbite w niebo. A wszystko co wydawało się na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, też okazywało się efektem czarów. Wędrowcy przeżyli tam swoją niebezpieczną przygodę, a ja tam byłam, z boku się przyglądałam i co ujrzałam, na zdjęciach zdokumentowałam!
Lodowe Jezioro
Czary Mary Abrakadabra
Czarna Wieża, pełna niebezpieczeństw.
Przeprawa przez góry
Pasmo górskie
Taniec foliowy
Mściwa wiedźma Ragana ze swą armią… Wyczuwam inspiracje trylogią Tolkiena 😉
Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!
NIESAMOWITE!! Takie warsztaty uwielbiam najbardziej! Chyba jutro będziemy tworzyć foliową krainę lodu!!
Cieszę się, że przypadły Ci nasze swobodne działania do gustu, Małgosia 🙂 Tak jakoś popłynął temat bez planu, ale u nas tego typu zabawy to już tradycja. Trzymam kciuki za Waszą krainę 🙂
Milo ma niezwykłą wyobraźnię!!! A Wasze zabawy zachwycają. Jestem pod ogromnym wrażeniem Doliny Gór Foliowych!!! Myślę, że skorzystam z pomysłu, bo Olkowi na pewno się Wasz pomysł na budowę własnej krainy spodoba!!!
Bardzo dziękuję, Agnieszko, za wsparcie 🙂 Fajnie będzie zobaczyć jak pójdzie Wasze terraformowanie. u nas to za każdym razem (że też się jeszcze nie znudziły re krainy) wielka frajda 🙂
Jestem zafascynowana pomysłami Twojej Milo! Z podziwem oglądam kolejne realizacje wypływające z jej wyobraźni.
Nieraz uratowała warsztaty, kiedy mi nic do głowy nie przychodziło 😉 Dziękujemy!!!
Widzę, że zabawy podobne jak u nas! 🙂
Natalia, tym bardziej mam ochotę zajrzeć do Was co stworzyliście 🙂
Duzo sie u Was działo dobrego z folią 🙂
🙂
No i co ja mam ci powiedzieć? Wiesz że jestście genialne. Ale wyobraźnia Milo jest niesamowita!
Ilona 🙂 Mnie wciąż ona zaskakuje i cieszę się, że mogę w tych wyskokach wyobraźni towarzyszyć.
Cudne!!!
Dziękuję, też lubię te cuda od starszej córki 🙂