Startujemy w projekcie Dziecko na warsztat już po raz czwarty, ale po raz pierwszy w trójkę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno będzie wesoło 🙂 Tektura króluje w naszym domu, zawsze jest pod ręką jeśli jej akurat potrzebujemy, często wykorzystuję ją też na warsztatach z dziećmi w pracy. Pierwszy temat przyszło nam więc zrealizować całkiem naturalnie, bez spinki i nadmiernego wymyślania. Działania recyklingowo-plastyczne połączyliśmy z rodzinnym wyjazdem do Warszawskiego Muzeum Domków dla Lalek. Starsza córka wróciła zachwycona, mimo że jest wybitnie nie-lalkową dziewczynką. Pomysł domku dla lalek tak naprawdę chodził za nami już od dawna, a teraz trafiła się świetna okazja. Na dom czekała zresztą cała kolekcja maskotek zwanych Niebieskimi Noskami, podczas gdy projekty domu z tektury wisiały sobie na ścianie i czekały na swój czas. Domek nie został ukończony, jest wciąż na etapie wykańczania i meblowania, pokazujemy jednak tyle ile udało się osiągnąć. Plus efekty specjalne 🙂
Domek do rysowania
Zanim przystąpiliśmy do właściwej akcji, która zaangażowała całą rodzinę, zaimprowizowaliśmy skromne preludium. Domek dla młodszej córeczki. Na szybko. Wiele radości. Obie dziewczyny i tak przepadły na dłuższą chwilę, bawiąc się w chowanego, a-ku-ku i rysowanie na tekturze.
Domek do rysowania to po prostu duże, wygodne pudło tekturowe, w którym maluch zajmuje miejscówkę, łapie kredki i rysuje po ścianach, podłodze i suficie. Czysta radocha i żadnych ograniczeń! Jak mu się znudzi w środku, może tworzyć maziaje na zewnętrznych powierzchniach.
Tekturowa muzyka
Wątek pojawił się nagle i równie tajemniczo szybko znikł. Ale warto go było wychwycić pośród ogólnego zamieszania. Tata działał z gorącym klejem, mama pilnowała kolacji na kuchence i dokumentowała jednocześnie akcję, zachęcając obie córki do skrzypienia.
Trafiła im się bowiem niezwykła tektura, subtelnie prążkowana w drobne pasy, twarda i mocna, a co więcej, przy nacisku kredki wydająca nieoczekiwane dźwięki. Młode jak tylko podłapały o co chodzi, zaczął się koncert nowoczesnej muzyki skomponowanej z przeróżnych zgrzytów, trzasków, trzeszczeń, stuków, pstryków i szumów. Fajne i ekscytujące okazało się odkrycie, że tektura wydaje dźwięki.
Muzeum Domków dla Lalek
Dwie sale w Pałacu Kultury i Nauki, a tyle emocji w podróży do świata, który tchnie magią, dzieciństwem, książkami, zabawą i wyobraźnią. Muzeum jest czynne codziennie, można więc w każdej chwili wpaść i popatrzeć na te cuda. Ponad sto domków, pokoi, łazienek i sklepików. Apteka Trzech Sióstr, domki plażowe, klinika dla zwierząt, stragan, dom panny Julii i wiele innych. Nostalgia nie zna granicy wieku odbiorców. Każdy może się udać w tę podróż. Także po inspiracje 🙂
Domek dla Nosków
Najpierw powstał projekt wielopiętrowego domu z poddaszem i podwórkiem. Tata pomagał przy stworzeniu struktury domu ze wspaniałego pudła po paczce z pieluchami. Gdy już konstrukcja nabrała kształtu, zabrałyśmy się z Milo za wykończeniówkę. Trochę nas ten etap wykończył, a przy okazji rozłożył się w czasie. Podział pokoi za nami, a tworzenie tapet, budowa schodów i mebli jeszcze w planach. W głowie Milo wciąż nowe pomysły. Potrzeba więcej czasu 😉
Pudełko z kulą
I jeszcze jedne „domek”, czyli pudełko z kulką 🙂 Genialna pomoc edukacyjna dla dziecka, które zaczyna rozumieć, że przedmiot znikający z oczu jest trwały, co może się przydarzać już koło 6-9 miesiąca. Z tej pomocy skorzysta w pełni siedzące dziecko, które doskonali koordynację oko-ręka i ćwiczy myślenie logiczne. Znalazłam ten pomysł na jakiejś włoskiej stronie związanej z Montessori, postanowiłam od razu skorzystać i zrobić zabawkę. Trochę musiała zaczekać na odpowiedni moment, aż moje dziecko pokazało swoją pełną gotowość.
Pudełko występuje w wersji z tacką oraz szufladą. W tej pomocy Montessori chodzi o eksplorowanie stałości przedmiotu. Do pudełka dziecko wrzuca piłkę przez otwór, a obiekt na chwilę znika, by zaraz ukazać się oczom dziecka. Taką zabawkę możemy zrobić z pudełka po butach, zasada Montessori jest zachowana, a oszczędność mega! W najlepszym wypadku nie wydamy ani złotówki, w najgorszym całość wyniesie nas parę złotych.
Maluch już rozumie, że mama znikająca w zabawie a-ku-ku!, pod chustką czy za poduszką, tak naprawdę wcale nie znika. Podobne dzieje się, gdy bawimy się zakrywając twarz dłońmi i ukazując buzię z powrotem zaskoczonemu i rozbawionemu dziecku. Jeszcze inną możliwość badania trwałości przedmiotu oferują popularne książeczki z okienkami, za którymi coś znika i znów się pojawia.
Poniżej instrukcja, która pomoże Wam wykonać pudełko z kulą krok po kroku.
Rozcinamy część pudełka z jednej strony tak jak na zdjęciu.
Nie wyrzucamy pokrywki. Będzie ona naszą tacką, na której zamontujemy drugą część zabawki.
Mamy tu 5 ścianek, przy czym w górnej, największej powierzchni, wycinamy otwór trochę większy od kuli. Jedna z bocznych ścianek jest podcięta tak, żeby mogła z niej swobodnie wylecieć kula.
W ten sposób montujemy za pomocą gorącego kleju obie części.
My używamy naturalnej kuli z nielakierowanego drewna. Pod pokrywką trzeba jeszcze dokleić wąski pasek tektury, który uniesie tackę po stronie pudełka z otworem, czyli po prawej stronie na zdjęciu. Wówczas piłka wrzucona przez dziecko do środka, będzie swobodnie turlać się na tackę.
Jakiś czas temu mała testowała także takie opcje. Pompony i zakrętki sensoryczne do wrzucania, czyli pudełko z kulą zmieniło się w prosty sorter 🙂
Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!
WOW jaki cudny domek 🙂 w takich momentach marzę o córeczce 🙂
Może wystarczy inaczej podać chłopakom? wysokościowiec? piętrowy garaż? miasto wykute w górach? i może się wkręcą :))))
Muzeum Domków dla Lalek <3 Zdaje się, że powstało niedawno o ile pamiętam (chyba w Przygodach z książką o nim pisałam 😀 ) i musimy przy najbliższej okazji je odwiedzić! Pięknie tam.
A Wasze domki przecudnej urody są, lokatorzy noskowi podejrzewam niezwykle kontenci z nowego lokum 🙂 Natomiast pudełko z kulką to był mój pierwszy projekt, który zrobiłam tuż przed powstaniem bloga 😀
Projekt Domek będzie zapewne się rozrastał. Pudełko się transformuje raz na jakiś czas 🙂 Widzę więc, że masz parę sentymentów w związku z tym wpisem. Dziękujemy, Paulina, za dobre słowa :)))
Pięknie wam wyszło. Uwielbiam kartonowe domki, zamki…samy też tworzymy.
u nas, mam wrażenie, to też jakiś niekończący się przez lata wątek 🙂 O, zamek, TAK! zbudowałabym 🙂
Fantastyczny choc u nas bardziej by się sprawdził garaż dla aut niż domek dla lalek, mimo, że mam córke 🙂
no to fane jest, co komu w duszy gra. Moja córka nie bawi się lalkami, ale lubi konstruować, no i ma te swoje Noski, ostatnio hit 😉
<3 Cudownie i magicznie 🙂
Pomysł dla maleństwa też super, widziałam tą zabawkę w bajońskich cenach w necie 🙂
I ta cena działa jak zimny prysznic w przypadku wielu pomocy Montessori, więc jak zobaczyłam, że da się z tektury, to nie zastanawiałam się ani chwili 🙂
Piekny.
Ja w dziecinstwie robilam. 🙂
Teraz mam synka, ale i on by sie ucieszyl z domku – takiego ,,chlopiecego” ascetycznego 😉
Magicznie u Was <3 Zarówno wycieczka do 'Muzeum Domków dla Lalek', jak i Wasz bajkowy domek! Cudowny – bardzo mi się podoba 😀
Dzięki, Ania 🙂
Chichocę sobie po cichu. Lubię jak te tematy orbitują wokół siebie. Tyle czaru w odmiennym ich sposobie realizacji. Wasz domek bardzo autorski i designerski:) Uwielbiam detale z domków dla lalek, chociaż sama nigdy nie miałem podobnego – układałyśmy z siostrą ‚pokoje’ na podłodze. Polecam Muzeum Zabawek w Karpaczu:)
Teraz opracowuję domek, ale z innej baśni (dlatego chichocę), zapraszam niedługo;) I jeszcze słowo do postu z ostatnich „Przygód…”: Znów mnie zabajarzyłaś:):):)
Ja też układałam na podłodze, całe mieszkania i domy 🙂 Raz tylko trafiła się otwarta szafka z półką, tworząca jakby parter i piętro domku, no, sama się prosiła, żeby stać się domkiem, to transformacja zadziałała na dłuuużej. Z siostrą robiłyśmy tapety, mebelki, książki.
Karpacz trochę daleko, ale może kiedyś? 😉
Chętnie do Was zajrzę, nie tylko z powodu Domku. Bajarka, jak się domyślasz, u nas rządzi 🙂 <2
Nie miałam pojęcia o istnieniu muzeum domków dla lalek. Juz planuję wyprawę. Na pewno nas zainspiruje do stworzenia kolejnego domku dla lalek.
Ja też do niedawna nie wiedziałam, koleżanka wybrała się z córką i pochwaliły. O, jak zrobicie Wasz domek, to, znając życie, będzie czadowy!
Muzeum dla lalek strasznie kusi… musze poszukać cos podobnego koło siebie, może będzie. Wasz domek cudnie się prezentuje i te detale uuuu BRAWO
Dziękujemy, fajna była zabawa, ale jeszcze nie wszystko wykończyłyśmy :)))
Też mieliśmy kiedyś taki domek dla maluch.Super sprawa 😀 Wasz domek dla lalek jest śliczny <3
Hej, dziękujemy :))))) Urządzanie w toku, córka jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Rewelacja! I domek i pudełko z dziurą. genialne <3
Fajnie, że Ci się podoba. Ilonka, Ty wiesz, że my kochamy tekturę 🙂
Wiem wiem 😀 i świetnie wam to wychodzi!
OH jaki domek… Pamiętam z dzieciństwa jak miałam podobny 🙂 no i oczywiście od razu moje myśli przeszły na poziom „extreme” i córki by się chciało 🙂
Pięknie! 🙂 To zrób dla siebie, dla samej radości <3