Już nigdy nie będzie takiego lata, takiego domku na balkonie, takiego zapachu mięty…
Krzykliwie kolorowych ścian, przewiewnych drzwi wejściowych i firanki z gaci!
Jesień wygoniła upał. Nadeszły chłodne noce z dreszczem.
I tylko wspominać będziemy puszyste wuzetki 🙂
Firanka z maminych gaci!
To na pewno da się powtórzyć;) Buziaki!
a tak na koniec lata zawsze mnie melancholia łapie, że już zimno idzie i dni krótkie, jakoś tak 😉
pozdrawiamy!