Listopadowe hasło Dziecka na warsztat to doświadczenia. W zasadzie bliżej nam do sztuki niż nauki, więc w tym wypadku spotykamy się na styku obu dziedzin. Dziś zapraszamy na prosty i efektowny zestaw doświadczeń-zabaw z kolorami.
Wędrująca woda
To doświadczenie pokazuje jak kolory podstawowe, mieszając się, tworzą kolory pochodne. Przy okazji mamy lekcję z wyrównywania płynów. Potrzebujemy:
- trzy słoiki, w tym jeden pusty
- woda w dwóch kolorach zabarwiona barwnikami spożywczymi
- ręcznik papierowy zwinięty w „rurki” lub złożony wzdłuż kilka razy
Początek eksperymentu. Potrzeba odrobiny cierpliwości, aby zaobserwować zmiany, ale z całą pewnością warto.
Woda rozpoczyna wędrówkę!
Wędrując po papierze, woda za jakiś czas wymiesza się w środkowym słoiku, tworząc kolor pomarańczowy, a płyn we wszystkich słoikach będzie miał jednakowy poziom.
Powtarzamy to samo doświadczenie jeszcze z dwoma zestawami kolorów. Niebieski i żółty.
Jest coś fascynującego i hipnotyzującego w obserwowaniu tej wędrówki i spotkania barw.
Łączymy słoiki w większy zestaw kolorystyczny!
Pierwsze krople zieleni…
Czerwony i niebieski stworzą… fioletowy. Wiemy to, ale warto to sprawdzić 🙂
Widać wyraźnie efekt wyrównania płynów. Wielka frajda!
Kwiat jak malowany
Kiedyś już sprawdzaliśmy jak roślina pije (kolorową) wodę, a że jest to efektowne doświadczenie, zostało włączone do tego zestawu bez wahania. Milo pocięła chryzantemy na mniejsze bukieciki i umieściła je w słoiczkach z barwioną wodą. Przygotowałyśmy od razu cztery kolory, żeby obserwować zmiany w wielu kwiatach naraz.
Czekamy, czekamy… Warto podciąć wcześniej łodyżki. Woda lepiej przedostaje się do kanalików w łodydze i wędruje do płatków.
Są pierwsze efekty. Barwnik niebieski okazał się najbardziej intensywny i dominujący 😉
Może uda się wykorzystać jeszcze do czegoś tak fajnie zabarwione kwiaty?
Mleko w kolorach tęczy
Nie wiem jak to jest z tym malowaniem na mleku, ale to jest zawsze hit – w przypadku dwulatków, sześciolatków, a nawet dziesięciolatków. Milo była znów chętna. Zakraplanie kolorów do mleka wciągnęło ją na dłuższą chwilę. Do tej zabawy potrzebujemy:
- talerz mleka
- barwiona woda w kilku kolorach
- odrobina płynu do naczyń
- zakraplacz/kroplomierz
- patyczki do uszu
Zestaw startowy, czyli zaproszenie do zabawy.
Co tu pisać, sami widzicie jakie czary 🙂
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki… czyli patyczka z płynem do naczyń.
Farbowane śnieżynki i zimowe okno
Zabawa z wędrującymi i mieszającymi się kolorami w tym wypadku u nas to mały kompromis. Najlepsze są filtry do kawy – ale prócz brązowych nie udało mi się znaleźć białych filtrów, więc musiałam improwizować. Wycięłam koła odrysowane od talerzyka na ręcznikach papierowych używanych w kuchni. Milo narysowała mazakami kolorowe obręcze, po czym złożyła je trzy razy i umieściła w słoikach. Małe słoiki napełniamy wodą tylko na dnie, tak, aby po włożeniu papierowych tutek, dostawały one do wody tylko końcówką.
Ręczniki papierowe są trochę wiotkie do tej zabawy, ale… na bezrybiu i rak ryba, więc jakoś dało radę a tym, co miałyśmy w domu. Z drugiej strony, jestem ciekawa efektów z filtrami do kawy, oraz innych działań w tych duchu, bo – jak się zdążyłam zorientować – powstała już cała gałąź coffee filter art – sztuki z filtrów do kawy dla dzieci. OK, innym razem 😉
Jak tylko umieścimy serwetki w słoikach, rozpoczyna się transport wody wraz z kolorami.
Można obserwować fajne efekty.
Po wyjęciu ze słoika, suszymy rozłożone koła na papierze lub gazecie.
Całkiem suche uzyskują subtelny kolor. Można z nimi zrobić wszystko! Brałyśmy pod uwagę girlandę, kwiaty i motylki, ale ostatecznie zwyciężyły w castingu śnieżynki… chyba z powodu oczekiwanej zimy i nadchodzących świąt. Milo uznała, że warto udekorować okno. Było sporo zabawy z nożyczkami i wyobraźnią 🙂
A tak wygląda zimowe okno w pokoju Milo!
A teraz zapraszam do pozostałych uczestniczek projektu!
O mamo! To mleczne malarstwo mnie urzekło! Chyba zrobię drugą część warsztatu doświadczalnego inspirując się Twoim wpisem. Aż sama mam ochotę użyć mleka nie tylko do kawy 😉
Jak dużo kolorów! Dwa ostatnie juz kiedyś robiliśmy, ale te kolory wędrujące ze słoika do słoika na pewno jeszcze przetestujemy ?
Piękne kolorowe czary mary… Pamiętam że jako dziecko zastanawiałam się jak to się dzieje że w kwiaciarni są kwiaty o najróżniejszych barwach 😉
Bardzo fajne, kolorowe doświadczenia!
Czy możesz napisać, jaki barwik stosowałaś do eksperymentu z kwiatami.
Ja na wakacjach robiłam ten eksperyment i mi nie wyszedł. Moje barwniki uzyskałam z bibuły kolorowej.
Agnieszka, mam barwniki spożywcze w proszku kupione na allegro. są intensywne. pozdr
U nas tez się fajnie sprawdziły eksperymenty z kolorami:) jest frajda.
bardzo kolorowo i pięknie! Świetnie połączyłyście sztukę i naukę a śnieżynki świetne!
Aaale fajne! 🙂
Przepięknie Wam wyszły mleczne tęcze.
Koniecznie musze sie zaopatrzyc w kroplomierz i zrobic ekperyment z mlekiem. Dzieki za inspiracje!