Wiosna! Rusza nowy projekt blogowy W siedem bajek dookoła świata – co tydzień poznajemy wybraną bajkę lub baśń z jednego kontynentu. Pomnożona przez ilość uczestniczek projektu, zmienia się w wielką przygodową bajkową podróż dookoła świata 🙂 Do zabawy skusiła autorka bloga Projekt: Człowiek, na co wiele mam odpowiedziało bez wahania (lista blogów jest mapą na końcu wpisu).
Bohaterem dnia jest bajka/baśń powiązana z kontynentem (np. w osobie autora). Wyjątek od tej zasady stanowi Antarktyda, od której dziś zaczynamy cały cykl. Nie ma mieszkańców, a więc autorów bajek, stąd wątek antarktyczny jest luźno powiązany z zabawą. Może być pretekstem do zapowiedzi projektu lub inspiracją do przedstawienia jakiejś zimowej baśni… Zapowiadamy tym wpisem nową zabawę i dzielimy się baśnią o zwierzętach tajemniczo spokrewnionych z ludźmi, piękną i poruszającą baśnią o duszy. Wybór padł na foki – są naszym łącznikiem między Antarktydą a północą, skąd baśń się wywodzi (jej różne wersje obecne są u Szkotów, plemion Indian Ameryki Północnej, na Syberii i w Islandii). Powstała w zimnych krajach Północy, a opowiada się ją wszędzie tam, gdzie jest lodowate, zamarzające morze lub ocean. Przytoczoną wersję zaczerpnęłam z niesamowitej książki Biegnąca z wilkami autorki-opowiadaczki bajek, baśni i opowieści świata, Clarissy Pinkoli Estes.
Oto harmonogram naszej bajkowej zabawy:
16/04 Australia i Oceania
23/04 Azja
30/04 Afryka
7/05 Europa
14/05 Ameryka Północna
21/05 Ameryka Południowa
Zanim zaczęłyśmy zabawę z bajką, zdążyłyśmy się zapoznać z Antarktydą – jej położeniem, charakterem, pogodą, zwierzętami i ptakami. Pojawiły się karty z fauną Arktyki i Antarktydy oraz zimowo-lodowe zabawy sensoryczne. Solidnie przygotowane, uznałyśmy, że czas na baśń 🙂 Czytając ją i rozmawiając o niej, przedstawiałyśmy jednocześnie wspomniane wydarzenia w stworzonej przez nas małej wielkiej krainie… Milo dowiedziała się czym jest scenografia, aktorzy i rekwizyty. Co więcej, opracowała z moją pomocą cały spektakl w najdrobniejszych szczegółach. Baśń w teatrze, teatr w baśni! Zapraszamy.
W zimowej lodowej scenerii rozgrywa się opowieść o podążaniu za instynktem, prawdziwym pochodzeniu i powrocie do siebie, o samotności i tęsknocie, macierzyństwie i miłości. Nie można zapomnieć tego kim się jest.
Samotny, nieszczęśliwy rybak pragnął towarzystwa ludzi. Pewnej nocy wypłynął na polowanie.
Czasami czuł tak wielki przypływ bólu i samotności, że łzy toczyły mu się po głębokich bruzdach na twarzy.
Lubił obserwować foki, o których legendy mówią, że kiedyś były ludźmi, a jedynym śladem po tym są ich oczy, mądre i kochające.
Kiedy księżyc podnosił się na niebie, człowiek podpłynął do wielkiej skały na morzu, a jego oczom wydało się, że coś się na niej porusza z nieskończonym wdziękiem.
Gdy znalazł się bliżej, na szczycie skały wypatrzył grupkę tańczących dziewcząt. Zatrzymał się i patrzył oczarowany.
Kobiety lśniły w świetle księżyca, skóra migotała srebrnymi kropelkami, a ich stopy i dłonie były smukłe, długie i piękne.
Rybak wyskoczył na skałę i zabrał jedną z foczych skór, które tam leżały. Po kąpieli kobiety zakładały na siebie focze skóry i zsuwały się do morza, wołając radośnie. Oprócz jednej. Szukała wszędzie swojej skóry, lecz nigdzie jej nie było…
Mężczyzna wyszedł zza skały i powiedział: Kobieto… zostań moją żoną. Jestem taki samotny… Początkowo dziewczyna nie chciała się zgodzić, ale, zrozumiawszy, że nie dostanie z powrotem swojej skóry, przystała na tę propozycję – rybak obiecał jej zwrócić skórę po upływie siedmiu lat.
Urodziło im się dziecko, które nazwali Uruk. Matka opowiadała mu baśnie o podwodnych stworzeniach, a ojciec strugał mu nożem niedźwiadki i wilki.
Minęło siedem lat, a kobieta nie dostała swojej skóry z powrotem. Usychała z tęsknoty, jej ciało słabło, skóra zaczęła się kruszyć, wzrok się pogarszał. Którejś nocy chłopiec usłyszał wołanie. Zdawało mu się, że to wiatr woła jego imię: Uuuuruk! Wyszedł w rozgwieżdżoną noc i pobiegł na urwisko. Zobaczył pośród fal starą srebrzystą fokę.
Schodząc po skale, natknął się na tobołek – w środku była ukryta focza skóra jego matki. Przytulił ją, poczuł jej zapach, a dusza matki przeszła przez jego duszę. Przepełniła go miłość do matki.
Matka nałożyła skórę. Nie chcąc zostawić chłopca, tchnęła oddech w jego płuca, aby mógł oddychać swobodnie pod wodą jak ona.
Popłynęli przez głębiny na spotkanie ze starą foką. We trójkę dotarli do podwodnej krainy, gdzie odbywała się wielka uczta z tańcami. Stara foka objęła Uruka i nazwała wnukiem.
Jednak nie nadszedł jeszcze czas, aby chłopiec mógł zostać na zawsze w podwodnym świecie. Musiał wrócić do swojej krainy i dorosnąć. Został poetą i pieśniarzem, a ludzie słuchali jego opowieści. Często widywano go na skalnym urwisku, gdzie rozmawiał z foką, która często go odwiedzała. W jej oczach widać było ludzkie spojrzenie, mądre i kochające…
Blogowa wersja baśni jest mocno skrócona. Zaadaptowane fragmenty i cytaty pochodzą z książki Biegnąca z wilkami, Clarissa Pinkola Estes. A Zoe, lisek polarny, była narratorem i Wam tę baśń opowiedziała.
Klikajcie w mapę aby zajrzeć do innych uczestniczek projektu – dowiecie się jak żegnają zimę i co szykują na następne bajkowe spotkania 🙂
piękna baśń i jak super ją zekranizowałyście 🙂
Dziękujemy! Tak, baśń jest niesamowita 🙂
Jestem oczarowana!
Ciekawe czy maja ta ksiazke u nas w bibliotece!
Przepiękne. .
🙂
🙂
W całości nie bardzo się dla dzieci nadaje, miałam problem żeby coś wybrać bez drastycznych szczegółów 😉 To w zasadzie psychoanaliza baśni dla dorosłych :)) ja mam do „Biegnącej” słabość.
super i jaka piękna scenografia 🙂 muszę zaopatrzyć się w kolorowe szkiełka, bo jak widać i do Antarktydy pasują 🙂
Szkiełka to u nas wszędzie i do wszystkiego się przydają.
Jej jak pięknie zrealizowane!! jaki pomysł! Cudownie ;)!
Dziękujemy!
ta baśń przyprawia mnie zawsze o ciary… nie sądziłam, że biegnącą można dzieciakom przekazać – inspirujące…
chociaż dla mnie…ta książka… ta książka mnie boli – ale to moje osobliwe przeżycia…
kolorowo u Was, pięknie – dzięki!
Marta, wiem o czym mówisz, dla mnie to pozycja wyjątkowa i bardzo osobista, do ciągłego powracania i odkrywania.
Ale trudno w tym zbiorze znaleźć coś odpowiedniego dla maluchów 🙂
Uściski!
Niesamowity projekt … niesamowity pomysł na spektakl i scenerię! Pięknie i bajkowo … Pozdrawiam:)
Marta, dziękuję za wizytę i dobre słowo 🙂
Z ciekawości zajrzałam do Ciebie i… też jest bajkowo i pięknie!
Pozdrawiam wiosennie 🙂