Dziś zapraszam Was na spotkanie z „zagadkową rysowniczką” urodzoną w Szwajcarii, Emmanuelle Houdart, która dała się poznać w Polsce dzięki dwóm książkom. W 2012 roku Wydawnictwo Format wydało Cyrkowców, a rok później Szczęśliwych rodziców. Zajrzymy do wnętrza obu tych niezwykłych książek, a gdyby ktoś miał apetyt na więcej, polecam obejrzenie galerii prac artystki na jej stronie internetowej.
Szczęśliwi rodzice to poruszająca książka – pełna misternie tkanych ilustracji o przedziwnych, wyrafinowanych fakturach i deseniach, dopełnionych niezbyt dużą ilością tekstu. Słowa jednak są treściwe, gęste i życiowe. W całości tchną bajką, fantazją, wyobraźnią, wspomnieniem, będąc zarazem tak prawdziwymi…Warstwa tekstowa, autorstwa Laetitii Bourget, przedstawia zwykły kawałek życia, jaki wszyscy znamy. Spotykają się mężczyzna i kobieta, kochają się, rodzi im się dziecko, dorasta i odchodzi swoją drogą. Na szczęście oni mają siebie. I się kochają.
Ta pozorna prostota faktów zyskuje jednak inny wymiar w towarzyszących im obrazach. Wielkie uczucie i czułość odmalowana we wszystkich odcieniach magenty. On ją nosi na rękach i rozpieszcza ciężarną, spełniając dziwaczne zachcianki.
Kobieta się zmienia. Rodzi się dziecko. Spokój ustępuje zmęczeniu i trosce. Cienie pod oczami. Intensywny zapach z pieluszki. Zazdrość, zranienie, bliskość, szukanie zgody pomimo różnic, góra miłości, ocean mądrości… Powracam do tej książki po 2 latach, gdy po raz drugi zostałam mamą i znów mnie wzrusza rodzinna wspólnota, poczucie przynależności, tajemnicy, nieuchronności. Zwykłe-niezwykłe życie. Niepojęte doświadczenie rodzicielstwa.
Ilustracje pozostają w pamięci. Raz ujrzane, nie gasną i nie bledną. Są wyjątkowe, a może dziwne? Jakby wydostały się ze snów najgłębszych, tam, gdzie śpią obawy i lęki, w miejscach, których nie chcemy dotykać…, bo wiemy, że nasze dzieci od nas odejdą w swoją stronę, ale jeszcze nie teraz, to będzie potem, teraz nie będziemy o tym myśleć… Bajkowe ilustracje stopniowo, niespiesznie, w doskonałej harmonii z tekstem, oswajają nas z losem. Wszystko się dzieje liniowo, od tej wyczekanej maleńkości, aż po zatroskane twarze starzejących się rodziców, którzy zostają sami. Ostatni obraz jest jednak pokrzepiający – to obraz życia. Liczna rodzina przy wspólnym stole, razem, we wszystkich odcieniach miłości.
Szczęśliwi rodzice
tekst: Laetitia Bourget
ilustracje: Emmanuelle Houdart
Wydawnictwo Format 2013
Cyrkowcy
Cyrkowcy zaś to książka osobliwa. Najpierw Emmanuelle Houdart rysowała portrety bajecznych postaci – Siostry Syjamskie, Kolos, Kobieta z Brodą, Człowiek Pień, Liliputka, a potem Marie Desplechin pisała teksty, historię każdego bohatera i bohaterki tej niecodziennej kolekcji. Wędrowny cyrk. Miejsce spotkania ludzi, którzy stoją nieco odwróceni bokiem do świata, których świat nie zawsze może pomieścić, zrozumieć, przyjąć. Wymyśliłyśmy wspólnie (…) tę bardzo ludzką rodzinę, którą rządzi fantazja, odwaga i przemyślność. I miłość, oczywiście. (M. Desplechin).
Słowo od wydawcy: Te przepiękne opowieści można czytać co najmniej dwojako – jako baśnie o cyrkowej krainie czarów albo jako metaforę rzeczywistego świata, w którym prawo do najpiękniej malowanych przez los historii i uczuć mają wszyscy, także ci całkiem różni od nas, czas odrzucani, trudniej dostępni, inni.
Książka została nagrodzona Bologna Ragazzi Award 2012.
Cyrkowcy
tekst: Marie Desplechin
ilustracje: Emmanuelle Houdart
Wydawnictwo Format 2012
Zapraszam do odwiedzania pozostałych blogów w Przygodach z książką 🙂
Ależ wyrazista kreska! Osobiście nie przepadam za takiego typu ilustracjami, ale te mają to „coś”
Wow! Piękny prezent dla małżeństw oczekujących na narodziny dziecka 🙂
Uwielbiam:-) Mamy „Cyrkowców”, czasem czytamy, choć mam wrażenie, że książka bardziej zachwyca rodziców niż dzieci. A Milo spodobały się?
Ilustracje są cudowne! Nie znałam tych książek:)
Cudownie niesamowite są te rysunki.
Cyrkowcy robią niesamowite wrażenie! Każdy obraz – jak do powieszenia na ścianie. Chciałabym mieć takie obrazy w domu 🙂
Z jednej strony niepokojąco niezwykłe, z drugiej nęcąco ciekawe. Bardzo nietypowa rysowniczka i rzeczywiście zagadkowa. Te ilustracje ruszają u mnie nutę, której nie potrafię określić, podobają mi się, ale też jakbym się ich trochę bała, nie wiem czemu.
Podoba mi się natomiast bardzo druga pozycja o Cyrkowcach, kolejność powstawania ilustracji i tekstu, bardzo podkreśla co jest tu ważniejsze i która z autorek tak naprawdę snuje opowieść.
Pooglądam je sobie teraz raz jeszcze i spróbuje zbadać uczucia, jakie we mnie wywołują te ilustracje, bardzo intrygujące 🙂
cudne te ilustracje!
Na Cyrkowców zasadzam się już od jakiegoś czasu, to ilustracje, które przypadłyby do gustu prawie wszystkim członkom naszej rodziny – za wyjątkiem Ojca, ale kto by się przejmował, przegłosujemy go 🙂
Głęboko poruszające, pokonujące strach. Dziękuję. Mogę jedynie odesłać do krótkometrażowego filmu „Cyrk motyli”, jeśli jeszcze nie widziałaś.
Kurcze! Te ilustracje są faktycznie takie….inne, oryginalne i zgadzam się z tym, że mogą zostać w pamięci bo są inne niż wszystkie 🙂
Intrygująca książka, zapada w pamięci… Twoja interpretacja dodaje otuchy 🙂
Ale charakterystyczna kreska! Szok! Nie znałam wcześniej. Tę o rodzinie na pewno zabiorę do siebie. Taka pójdę z torbami jak nic. A przeczytałam dopiero cztery wpisy 😉
Wow, fenomenalne ilustracje. Można na nie patrzeć godzinami! To zdecydowanie coś co ucieszy moje oko 🙂
Pani opis ilustracji do „Szczęśliwych rodziców” jest niesamowity 🙂 Napisała pani to, o czym ja w swojej recenzji ledwie musnęłam. Mimo wszystko zapraszam też do siebie:
http://wp.me/p6R0sH-2H
Bardzo miłe słowa, dziękuję 🙂 skorzystam z zaproszenia! pozdrawiam.