Fajne te potwory. Możnaby się z nimi bliżej zapoznać, a kto wie, nawet zaprzyjaźnić! W końcu to Domowe Potwory, nie takie potworne i straszne, ale trochę oswojone, swojskie, nasze. Zwyczajne są. Psocą, bałaganią, lenią się, czasem coś popsują, zmajstrują, zachachmęcą, skombinują. Utrudnią życie. Rzucą kłodę pod nogi. Zaborcze toto, złośliwe, natrętne, zazdrosne, zaspane. No tak zwyczajnie. Raz zasadzkę zastawi jeden z drugim, a to awanturę zrobi, a podkradnie coś, że się nawet człowiek nie zorientuje, drugi noc zrobi bezsenną, że się wyspać nie da, innemu głupie pomysły przyjdą do głowy. Same z nimi atrakcje.
A imiona szanownych Potworów? Decyzella Poranna. Szalbierczyk Podstępny. Olaboga, Chciwusek, Gburia Złośliwa, Obładunka Zapobiegliwa, Spóźnianna Opóźnialska. Moi ulubieńcy – Trio Tumiwisistów: LENIUCHELLO, JUTROFUTRO oraz NARZEKANDER. Mistrzowie!
Mała Encyklopedia Domowych Potworów Stanislava Marijanovica jest zbiorem najpopularniejszych gatunków. Te rzadziej występujące będą podobno uwzględnione w kolejnym tomie. Książka jest zabawnym i szelmowsko pomysłowym zaproszeniem do zabawy. Zabawy językowej, zabawy wyobraźni czy gier z codziennością w rozmowach i obserwacjach. Przecież wiele z przedstawionych postaci to bohaterowie zwyczajnych rozmów w typowych rodzinach, w których ktoś krząta się i sprząta, ktoś otwiera szafę, żeby się ubrać do pracy, ktoś marudzi właśnie przy śniadaniu, a ktoś inny szykuje się do szkoły, ale trwa to tak długo, że można znieść jajko…
Książka od wydawnictwa Nasza Księgarnia to wspaniała galeria portretów zapadających w pamięć. Mimo zastosowania delikatnej akwareli, lekkich plam wypełniających ledwo widoczny rysunek, przedstawione postacie są bardzo wyraziste, szalone, intrygujące. Pomimo, że są Potworami, budzą uśmiech, sympatię, czasem z nutką współczucia lub politowania. Potwory pocieszne. Do polubienia. Do zaprzyjaźnienia. Do pogłaskania!
Jestem pewna, że Hiperpracz Brudawnik i Bałaganiara Chaotyczna mieszkają w moim domu. Ten pierwszy dba o to, aby na krześle zalegały stosy ubrań i nie trafiały do szafy (podobno w każdym domu jest takie tajemnicze krzesło). Ta druga ma swoje święte prawa i nie waha się ich używać.
1. Nic nigdy nie jest na swoim miejscu.
2. To, co ma być do pary, zawsze jest osobno.
3. Nigdy nie znajdujemy tego, czego potrzeba nam natychmiast.
Co dzień napotykam ślady ich obecności 😉 Bałaganiara działa w bardzo precyzyjny i przemyślany sposób. Przez trzy tygodnie przeszukiwałam cały dom kilka razy w poszukiwaniu worka z wypełnieniem do zabawek. Nic z tego. Wkurzyłam się w końcu i kupiłam nowy worek pełen syntetycznych kulek. Co znalazłam po powrocie do domu? Z otwartej szafy, z górnej półki, wyleciała wprost na mnie od dawien dawna poszukiwana torba! To jakiś żart?! No, sami powiedzcie, coś jest na rzeczy z tymi Domowymi Potworami 🙂
tytuł: Mała encyklopedia domowych potworów
autor: Stanislav Marijanovic
wydawnictwo Nasza Księgarnia
okładka: twarda
cena okładkowa: 29,90 pln
Cudna pozycja:) Widzialam ja juz na paru blogach i wiem, ze musi byc nasza!
Bardzo warto 🙂
Wygląda bardzo ciekawie. Musimy ją sobie sprawić, zwłaszcza, że moja mała jest zafascynowana potworami 🙂
Czyli w odpowiedni czas 🙂 Fajne potwory do kolekcji i do rozwijania wyobraźni 🙂 🙂
Swietna!! Widze ją na kolejnym blogu i coraz bardziej mi się podoba :)))
Bardzo polubiona u nas 🙂 szczerze polecam!
Wygląda bardzo zachęcająco.
tak, zachęciłam się na dużą dawkę humoru 🙂
Przeczytałam juz kilka recenzji i bardzo mi się podoba,ale Maluch obejrzał w sklepie i odłożył…coś mu nie spasowała…musimy poczekać na zainteresowanie; )
skąd ja to znam – ja bym kupiła, a Milo odkłada 😉