Jan Marcin Szancer i Antoni Uniechowski. Wspomnienia / Przygody z książką 3

dzika-jablon801wx

Dziś nie naciągnę Was na wydatki książkowe. Dziś wzięło mnie na wspomnienia i pokażę Wam stare książki. Klasyka mojego dzieciństwa. Dwie sylwetki kiedyś stale obecne i ważne, dwa nazwiska, które na zawsze naznaczyły moją dziecięcą wyobraźnię.

Dziś czeka na Was dużo zdjęć. Zapraszam do świata ilustracji dla dzieci sprzed kilku dekad – Jan Marcin Szancer i Antoni Uniechowski w rolach głównych!

dzika-jablon801h

Tajemnicze inicjały

Widzicie litery w prawym dolnym rogu książki? To zakamuflowane w ilustracji „jms” albo „AU” wydawało mi się bardzo, bardzo tajemnicze, gdy jeszcze byłam małą czytelniczką. Miałam blade pojęcie o podpisach i inicjałach, nie wnikałam kto jest autorem danego obrazka. Obrazki były dla mnie anonimowo piękne!

dzika-jablon801l

dzika-jablon801st

dzika-jablon801ppp

Chciałabym pokazać Wam cztery wyjątkowe książki, które miały dla mnie jako dziecka wielkie znaczenie. Tak się składa, że wszystkie są zilustrowane przez J. M. Szancera i A. Uniechowskiego. Są takie książki, których tekst mógłby dla mnie w zasadzie nie istnieć, bo ilustracje załatwiały sprawę. Mimo że nauczyłam się czytać dość wcześnie, niektórych opowieści po prostu nie chciało mi się czytać, wolałam sama snuć swoje historie i przygody, zanurzając się w podsuniętych przez ilustratorów obrazach. Taką książką była dla mnie pierwsza część przygód Kasi i Piotrusia (o istnieniu drugiej części dowiedziałam się niedawno dzięki Przygodom z książką).

dzika-jablon801x

Dom pod kasztanami
autorka: Helena Bechlerowa
ilustrował: Jan Marcin Szancer
wydawnictwo: Nasza Księgarnia

dzika-jablon801a

dzika-jablon801b

Stare strychy pełne gratów zawsze wydawały mi się najbardziej inspirującymi przestrzeniami do eksploracji dla dzieci. Moja babcia Nela też miała taki strych, z zakurzonymi rysunkami, walizami, tobołkami, meblami. Czas uśpionych przedmiotów, zapomniane muzeum, święta przestrzeń opuszczona przez czas i pamięć ludzi… Kraina wyobraźni. Ach!

dzika-jablon801c

Makówkowy Król. Gdy patrzę na ten obrazek, od razu przypominają mi się wakacje u babci i ogród, w którym rosły maki. Zamierzchłe czasy, gdy obserwowaliśmy cykl życia makówki, a najbardziej korciło wyciąganie jeszcze białego, miękkiego maku z niedojrzałej kulki. Pamiętam wciąż ten cichutki stukot wysuszonych ziarenek, które, po potrząśnięciu makowego domku, wylatywały nam na dłonie przez maleńkie okienka…

dzika-jablon801d

dzika-jablon801e

dzika-jablon801f

dzika-jablon801i

dzika-jablon801j

dzika-jablon801g

Tak wygląda dziś tył książki. Wiem, nie ma się czym chwalić… przypuszczam, że była to moja interpretacja Kasi, Piotrusia i kota Tymonka-Tygryska 🙂

Brzechwa dzieciom
autor: Jan Brzechwa
ilustrował: Jan Marcin Szancer
wydawnictwo Nasza Księgarnia

Tym razem zbiór wierszy. Wiele z nich wszystkie dzieciaki z dawnych lat znały na pamięć. Poza tym była to lektura dla klasy pierwszej. Uwielbiałam poczucie humoru autora!

dzika-jablon801k

„Posłał kozioł koziołeczka
po bułeczki do miasteczka”
Tak zaczynał się jeden z moich ulubionych wierszy.

dzika-jablon801m

dzika-jablon801o

Niezwykła galeria portretów bohaterów tej książki do dziś pozostaje w pamięci. Te obrazki kochałam za kolory; dziś doceniam też wielką swobodę i kunszt wykonania. Stonoga!

dzika-jablon801n

Wiadomo, że Kaczka Dziwaczka była dziwna, ale najdziwniejsza wydawała mi się ta ilustracja. Trochę odstająca od reszty, stworzona jakby w innym stylu – z postaciami schematycznymi, narysowanymi bardzo umownie, wcale nie jak u Szancera – odrealnionymi. I te głowy bez twarzy… Jak byłam mała, myślałam o tej ilustracji jako o niedokończonej 😉

dzika-jablon801pp

Fascynował mnie ten elegancki lis, ale już długi – wielostronicowy – wiersz o jego przygodach był dla mnie nie do przełknięcia 😉

Baśnie narodów Związku Radzieckiego
autorki: W. Markowska i A. Milska
ilustrował: Antoni Uniechowski
wydawnictwo Nasza Księgarnia

Moja kolejna miłość. Dziwny tytuł – najważniejsze, że bajki, reszta brzmiała dla mnie niezrozumiale, a więc egzotycznie. Podobało mi się, że są tam różne bajki z wielu krajów, co czuło się w imionach (Iwan, Miszka, Aleksy, Gregory, Aszwili, Sałym-chan) oraz ilustracjach, na których bohaterowie opowieści mieli na sobie dziwne stroje. Lubiłam też takie obco brzmiące słowo jak carewna. Carewien i królewien zresztą było w tych baśniach mnóstwo. Nie mogłam od nich oderwać oczu 🙂

dzika-jablon801s

dzika-jablon801ss

dzika-jablon801t

dzika-jablon801u

dzika-jablon801tt

dzika-jablon801uw

dzika-jablon801ww

Najbardziej lubiłam bohaterki, które nie czekały całe życie na księcia, który przypadkiem zaplącze się w las, zakocha się, uratuje i weźmie za żonę, lecz takie, które były aktywne i radziły sobie w trudnych okolicznościach na przykład dzięki sprytowi 🙂

dzika-jablon801w

Księga papugi
opracowanie: W. Markowska i A. Milska
ilustrował: Jan Marcin Szancer
wydawnictwo Książka i Wiedza

O baśniach perskich już kiedyś pisałam przy okazji bajkowego projektu blogowego, w ramach którego robiłyśmy z Milo wspaniałe kolorowe przedstawienia do baśni z różnych stron świata. Podobnie jak baśnie z ZSRR, lubiłam tę książkę za egzotykę i przepiękne, kolorowe ilustracje Szancera. Zachwycała mnie też szkatułkowa narracja: ktoś opowiadał historię, w której ktoś opowiadał historię, w której to ktoś inny opowiadał kolejną historię…

dzika-jablon801y

Niewiarygodne – ta książka ma ponad sześćdziesiąt lat (wydanie z 1951 roku), a trzyma się rewelacyjnie jak na swój wiek 🙂

dzika-jablon801xx

Mali-Szeker…

Szancer po raz kolejny zaczarował mnie – małą dziewczynkę! Jak już napatrzyłam się na bogate stroje pięknych kobiet o imionach brzmiących jak nazwy przypraw z dalekich krajów, zakładałam specjalne zeszyty z modą, w których powstawały niesamowite kolekcje kobiece. Lubiłam rysować, a Szancer był w tamtym okresie, choć tego sobie nie uświadamiałam, wspaniałą inspiracją.

dzika-jablon801xyx

dzika-jablon801z

Piękna i mądra Mir-I-Szach-Bano…

dzika-jablon801z3

Dilefruz…

dzika-jablon801z2

dzika-jablon801zz

Koty Szancera

Kilka kocich portretów wg Szancera, z różnych opowiastek i źródeł. Lubię te oczy 🙂

dzika-jablon801z4

dzika-jablon801yy

Tak wyglądałam wczoraj w nocy na klawiaturze komputera, obrabiając zdjęcia do tego wpisu 🙂

dzika-jablon801r

Uwiodły mnie stare książki. Chyba pokuszę się któregoś razu o jeszcze więcej wspomnień. Za dwa tygodnie mam jednak trochę inne, bardziej współczesne, plany. Do zobaczenia!

P.S. U Dwóch Sióstr świeże wznowienie Małej księżniczki z ilustracjami Antoniego Uniechowskiego.

Na koniec zapraszam do odwiedzania pozostałych blogów w Przygodach z książką 🙂

Print

44 thoughts on “Jan Marcin Szancer i Antoni Uniechowski. Wspomnienia / Przygody z książką 3

  1. Brzechwastoi dziś na półce moich dzieci. Bwchlerową uwielbiam szaleńczo, a mam taką jeszcze inną osobistą miłość dziecięcą- Bursztynowe Drzewo Edmunda Puzdrowskiego. Kupiłam parę lat temu na allegro. Moja rozpadła się na proch od używania. Fajnie powspominać 🙂

  2. Baśnie Narodów Związku Radzieckiego pamiętam z dzieciństwa, chyba były u mojej cioci ? zawsze podobały mi się te ilustracje

  3. Baśnie narodów związku radzieckiego pamiętam z dzieciństwa, chyba były u mojej cioci. Zawsze strasznie podobały mi się te ilustracje ?

  4. „Brzechwa dzieciom” to jedna z najukochańszych książek mojego dzieciństwa. W domu były chyba aż trzy egzemplarze. Teraz mój, lekko już sfatygowany, czeka na półce, by za jakiś czas cieszyć moje dzieci.

  5. Ach, Wy! Aż łezka staje w oku na te wspomnienia. „Domu pod kasztanami” wcale nie kojarzę, a jest taki piękny. A czy w tym zbiorze baśni jest jakaś o Błękitnej pagodzie? Sprawdzam z przyjaciółką różne tropy, by ją znaleźć.

  6. Dlaczego ja nie znałam „Domu pod kasztanami”?! Wypomnę rodzicom to zaniedbanie, bo książka ma piękne ilustracje. A swoją drogą, mamy szczęście, że wychowywałyśmy się w czasach, gdy królowały książki mistrzów polskiej ilustracji.

  7. wreszcie ilustratorzy, których rozpoznałabym „z zamkniętymi” oczami” 😀
    niewiele pamiętam obrazków z dzieciństwa, ale ta kreska w dużej mierze kształtowała moje gusta
    ilustracje Szancera to dla mnie ucieleśnienie baśniowości
    Brzechwa (inny – „Od baśni do baśni”), „Grzyby”, „Bajki spod pigwy” z jego ilustracjami do dziś cieszą oko w domu moich rodziców

  8. Uwielbiam te książki, wszystkie za wyjątkiem „Papugi” pamiętam z dzieciństwa. Większość mam zachowaną w dobrym stanie, pozostałe neurotycznie kupuję na allegro (to tak a propos nie naciągania nas na kolejne wydatki książkowe 😉

    1. hehe, dziś spędziłam spooro czasu, przetrząsając allegrowe antykwariaty 🙂
      gdzieś mi też dziś wpadło 1001 nocy ilustrowane przez Szancera, to klimaty dokładnie jak z księgi papugi 🙂

  9. AAA!!! Cudowne! Chyba odwiedzę bibliotekę, albo antykwariat! I choćby nawet Tymianek nie miał ochoty czytać, będę czytać sobie. Zachwyciły mnie te ilustracje! Moi dziadkowie też mieli ogród, a w nim maki. Pamiętam, że nie zawsze mieliśmy cierpliwość i często zjadaliśmy biały mak 😉

    1. Zjadało się wszystko niedojrzałe, nawet marchewki prosto z ziemi i zielone jabłka, bo jak można było czekać! czas się dłużył zanadto 🙂 my też wcinaliśmy biały mak, choć fajnie było ten właściwy, dojrzały, już wysypywać szeleszcząco 🙂

  10. Jejku jakie wspomnienia. Masz rację. Te ilustracje już wystarczały:) ileż razy moje małe rączki przewracały z zachwytem te książki. Zachwycam się Domem pod kasztanami, ponieważ zupełnie nie znam:) Brzechwa w tym wydaniu ciągle do zdobycia. W domu mam zaś Baśnie narodów Związku Radzieckiego, bo mąż przytaszczył ze strychu rodziców. Uwielbiam takie wpisy 🙂

    1. ten wpis wspomnieniowy sprawił mi dużo radości 🙂 to był pierwszy taki, i chyba mam ochotę na następne 🙂 Dziś widziałam Dom pod kasztanami na allegro, bo akurat szukałam drugiej części 😉

  11. Teleport do krainy dzieciństwa [ beztroskiego] mi zafundowałaś – dzięki!
    „Domu pod kasztanami” nie znam, ale tym bardziej się ucieszyłam bo mogę odkryć nowe!
    Ja połykałam wzrokiem „Baśnie Andersena”, każdy szczegół wyryty w pamięci. Tutaj znalazłam ilustracje: https://jarmila09.files.wordpress.com/2009/12/basnie02_blog.jpg
    Tak jak Ty, odpływałam w krainę wyobraźni zaludnioną postaciami Szancera – lubiłam to 🙂
    Mam kilka pozycji – wyślę mms-em, może też coś odkryjesz nowego 🙂

      1. Wiesz co, akurat Szancera mam mało ponieważ moje ukochane książki z dzieciństwa mój tata tak skutecznie schował że do dzisiaj nie mogę ich znaleźć. Dzięki tej stronie co przesłałaś przypomniałam sobie Dziadka do orzechów” – te miasto z babeczek i inne – godzinami wpatrywałam się w te cuda 🙂

  12. Widze, że będę polować na Bajki narodów Związku Radzieckiego, bo lubię takie zbiory 🙂
    Moja ciocia ma Baśnie narodów Azji Środkowej i Kazachstanu – coś fantastycznego, zarówno baśnie jak ilustracje. Pamiętam do dzisiaj.
    Papugi nie znałam, ale Baśnie Andersena też mam, między innymi w takim wydaniu.
    Miałyśmy fajne dzieciństwo 🙂

  13. Nie pamiętam ani jednej. Nie mam też żadnej książki z dzieciństwa. Na dobrą sprawę to pamiętam tylko jedną książkę, którą kupił nam tata – „Bajki Pana Bałagana”. Próbuję ją znaleźć i kupić od jakiegoś czasu. 🙂

  14. Nie znam zupełnie tych ilustratorów, a z podsuniętych ksiąg znam tylko i posiadam nawet, Brzechwę dzieciom. Podobnie jak Ciebie, fascynował mnie obrazek z lisem, piękny jest i nadal go uwielbiam :3
    No i Stonoga <3

  15. Brzechwa dzieciom – miałam! Aż jestem zła na rodziców, że mało mnie z bratem pilnowali jeśli chodzi o dbanie o książki. Z dzieciństwa została mi jedna – jakieś radzieckie wydanie bajek, gdzie prezenty przynosi dziadek mróz.

  16. Chciałam zapytać, czy ktoś zna baśń o zajączku, lisie i kogutku, czasem jest inny tytuł, np. dom z lodu, dom z kory.
    Treść opowiada o lisie i zajączku, jeden buduje dom z lodu, drugi z kory, na wiosnę dom z lodu się rozpuszcza, lis przejmuje dom zajączka, wilk, psy, byk, niedźwiedź próbują go wygnać, ale dopiero kogutowi/ pszczole się to udaje.
    Potrzebuję tej historii do pracy, za wszelką pomoc będę bardzo wdzięczna.

Odpowiedz na „izaAnuluj pisanie odpowiedzi