Klątwa dziewiątych urodzin

dzika-jablon872h

Jak ja się cieszę, że dzięki córce mogę poznawać dobre książki. Wiem, kiedy czyta z wypiekami na twarzy, kiedy nie skończy śniadania i przemyka się do pokoju, żeby choć na chwilę zajrzeć do książki przed wyjściem do szkoły. Uwielbiam moment, kiedy dzieli się ze mną swoimi odkryciami, kiedy błyszczą jej oczy i po prostu wszystko wskazuje na to, że książka robi na niej wielkie wrażenie!

Tak było z Klątwą dziewiątych urodzin Marcina Szczygielskiego, wydaną przed miesiącem przez Wydawnictwo Bajka. Jest to trzecia część z serii przygód Mai z Warszawy, której przytrafiają się niespotykane wprost historie z historią stolicy w tle oraz z konkretnym dreszczykiem emocji. Najlepiej mieć już przeczytane dwie poprzednie pozycje – Czarownicę piętro niżej i Tuczarnię motyli – aby gładko wejść w klimat trzeciej książki, rozpoznać występujące wcześniej postacie i bezbłędnie nadążać za zawiązaną w poprzednich tomach akcją. Można też czytać bez przygotowania, jak ja to zrobiłam, sięgając po Klątwę zupełnie spontanicznie, aby po skończonej lekturze odetchnąć z ulgą – nie ma co prawda jeszcze części czwartej, ale za to można sięgnąć do początków. Całe szczęście, bo książki Szczygielskiego są bardzo wciągające!

dzika-jablon872i

Klątwa wymaga od czytelników niezłej kondycji. Nie ma tu miejsca na rozbieg, powolne przygotowania i stopniowe przyspieszanie. Autor wrzuca nas natychmiast w akcję i wymaga uważności, utrzymania tempa od pierwszych do ostatnich stron. Odliczanie dni, jakie zostały bohaterce do wykonania zadania, dodatkowo podkreśla rytm przygody. Książka jest surrealistyczna – rzeczywistość zostaje poddana zawirowaniu już w pierwszym rozdziale i stan ten utrzymuje się aż do końca. Pomysły Szczygielskiego są wspaniałe, bezpretensjonalne, pełne wolności i lekkości jak ze snu, w którym przecież nie obowiązują zasady logiki jakie znamy z realu.

W mieście przyszłej czarownicy Mai wszystko może się zdarzyć. Szczególnie, gdy pewnego dnia puka do drzwi jej mieszkania dobrana para starszych pań z dziwną torbą i jeszcze dziwniejszą misją. Ciabcia Pola i Lili Monterowa informują dziewczynkę o wiszącej nad jej losem klątwie. Okazuje się, że jeśli w ciągu tygodnia Maja nie odnajdzie zagubionej czarownicy Niny, w dniu swoich dziewiątych urodzin nie tylko straci moce, ale też na zawsze zapomni o wszystkich magicznych wydarzeniach, które jej się przytrafiły. Misję zaś odziedziczy młodsza siostra Alicja. Maja nie chce do tego dopuścić i za wszelką cenę stara się odczytać wszystkie znaki na ziemi i niebie, które mogą ją doprowadzić do rozwiązania zagadki. Podczas gdy gdzieś nad miastem latają mieszkańcy, których porwała najsilniejsza w historii (magiczna) wichura, Maja ze swoimi czarownicami, kotem i wiewiórką przemierza Warszawę w poszukiwaniu wskazówek. Informacje uzyskane od bohaterów warszawskich legend pozwolą jej w końcu wytropić znaczący ślad.

Nic tu jednak nie jest takie jakie być powinno. Na tym jednak polega szaleństwo akcji Klątwy oraz talent Marcina Szczygielskiego do tworzenia wyjątkowo intrygujących postaci i wątków. Te kluczowe występują w parach i są naprawdę smakowicie zestawione pod względem literackim. Dopełniają się na zasadzie odmienności, pomimo różnic funkcjonują jak przyciągające się magnesy. Tak jest w przypadku cudownej i ciepłej ciabci oraz złośliwej Monterowej, której kąśliwe uwagi i bezczelne podejście do ludzi fajnie ożywia stonowany charakter jej siostry Poli. Jedna opanowana, druga impulsywna. Kolejna para to zabawni rodzice Mai, trochę zaczarowani przez Polę i Lili, aby nie przeszkadzali im zanadto. Albo się kłócą i obrażają na siebie jak dzieci, albo zaczytują w tanim romansidle, tracąc kontakt ze światem. Kot z wiewiórką Foksi podróżujący w przedziwnej torbie spełniają podobną rolę. Gdy egzaltowana Foksi wybucha, kot tonuje jej fochy i ogarnia ewentualne szkody. Fascynujący są pozostali bohaterowie tych piętnastu rozdziałów. Wizyty u każdego z nich to dla drużyny tropicielek takie koło ratunkowe albo telefon do przyjaciela. Uzyskane informacje są skąpe. Za to gwarantowane mnóstwo emocji, śmiechu, zdumienia, a czasem niebezpieczeństw 🙂

dzika-jablon872j

Oprócz bezbłędnie skonstruowanych bohaterów i wartko zawiązanej akcji, to humor sprawia, że o tej książce nie można zapomnieć ot tak. Wyraziste obrazy na długo zapadają w pamięć. Znając miasto, świetnie się czyta i ma się frajdę z rozpoznawania miejsc na mapie Warszawy. Ze względu na żywy, współczesny język opowieści, pełen gier słownych i przeróżnych smaczków, mam poczucie, że Marcin Szczygielski napisał książkę dla inteligentnych dzieciaków. Takich, które docenią jej bogactwo i kunszt, zauważą każdy szczegół w przemyślanej scenografii i wyczują niezwykłą energię pomiędzy słowami. Zachwyciłam się jak za dawnych lat. Teraz pozostaje mi czekać rok na czwartą część przygód Mai, aby przekonać się czy zagadka zostanie rozwiązana do końca…

dzika-jablon872k

Klątwa dziewiątych urodzin
tekst: Marcin Szczygielski
ilustracje: Magda Wosik
Wydawnictwo Bajka
oprawa: twarda, folia jedwabista
wiek: 6+
cena okładkowa: 34,90 zł

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na facebooku 🙂

Dodaj komentarz