Nigdy nie wiadomo jak się zacznie! Tym razem inspiracją stały się przyuważone kątem oka w kuchni plastikowe koniki morskie. Kolorowe!
Chwyciła je i pobiegła do dużego pokoju. Zaczęła swoją kontemplacyjną układankę. Jak się okazało po chwili – układankę ze wszystkiego. Jedyna zasada to, że elementy miały być kolorowe. Wędrówka po domu, zaglądanie w kąty, sięganie po dawno zapomniane przedmioty, wydobywanie ich na światło dzienne. Jak widać, kandydatami do zabawy może być każda napotkana, niepozorna rzecz: krepina, plastikowe jabłuszka, kolorowe wykałaczki do przekąsek, pompony, nakrętki, szkiełka, krążki, klamerki do bielizny, słomki do picia i… co tam jeszcze przyjdzie dziecku do głowy!
Zabawa otwarta. Na wyobraźnię. Na skupienie i spostrzegawczość. Na koordynację i małą motorykę. Wciąga! Inne sprawy odchodzą na bok. Stajemy się jak mnisi tybetańscy wysypujący kolorowe ziarnka piasku z największą wewnętrzną koncentracją. Przy okazji rozmawiamy o piaskowych mandalach i nie przywiązywaniu się do owoców wielogodzinnej pracy. Milo nie bardzo to akceptuje 😉 Byłoby mi bardzo szkoda, gdybym miała tak wszystko zniszczyć na koniec!
Skupienie w każdej rzeczy. Do odnalezienia tu i teraz 🙂
Wspaniałe układanki. Od razu mi przyszło na myśl jak by wyglądały na lightboxie.
Bombowy pomysł 🙂 Stolik za mały, stół by się przydał…
Kolorowy zawrót głowy ! 🙂 Jaka szkoda że u nas póki co takie układanki fruwałyby swobodnie w pokojowej przestrzeni … Niech no podrośnie nam Fifi , a będziemy korzystać z Waszych inspiracji !:-)
Wyobraziłam to sobie!! Kolorowy lot nad podłogą :)))
aleście namodzili!!!!wow!
:))))))
Chyba napiszę to po raz pierwszy: Emil to zupełne przeciwieństwo Milo w materii skupienia 🙂
Gratulować !
Ech, to takie przebłyski tylko. Chętnie widziałabym więcej takiego skupienia 🙂
Kalejdoskop XXL 😉
Dobre!
Albo życie pod mikroskopem 😉
Ale ma wyobraźnię 🙂 Cudnie wyszło i jaki zapał miała by tak fajnie ułożyć
Zapał chwilowy, bo go zabrakło na dokończenie układanki 🙂 Ale choć przez chwilę był szał!