Witajcie w projekcie bajkowym, w którym poznajemy bajki z różnych zakątków świata. W tym tygodniu tak pojemny kulturowo kontynent, że trudno się rozeznać za którym impulsem podążyć… Nasza Azja jednak mało azjatycka, a bajka przedstawiona w teatrze plenerowym bardziej podlaska niż perska… bo ten tydzień spędziliśmy poza domem, odpoczywając w promieniach słońca 🙂 🙂 🙂
Przyznaję, że przygotowań było mało, pomoce tylko te niezbędne i to takie, co za bardzo plecaka nie obciążą. Towarzyszyła nam więc książka ze wspomnianej już serii Atlas świata, a inspiracją do działań performatywnych w pięknym, wiosennym ogrodzie, stała się stara książka z zamierzchłych czasów dzieciństwa (mojego oczywiście, choć wydanie sięga roku 1951), o pożółkłych, pachnących dawnymi czasami stronach i wyjątkowych ilustracjach Szancera, mistrza wielu moich książek z dawien dawna, które wryły mi się na zawsze w serce 🙂
Radosna to podróż w przeszłość, do krainy wyobraźni i ulubionych lektur, wędrówka do starożytnego kraju, którego nie ma na współczesnej mapie, wędrówka palcem po zakrętach i zawijasach arabskiego pisma, podróż na Podlasie w rodzinne strony – tyle wrażeń w jednym! Zapraszam więc…
Ten zbiór starych perskich baśni jest szczególny pod wieloma względami. Prócz treści – przekazów mądrości ludu – urzeka finezyjną formą. Szkatułkowa kompozycja opowieści pozwala zawrzeć wiele wątków w jednej narracji. Z powodu tego nadmiaru wybrałyśmy z konieczności wątek główny i jedną opowiadaną w jego ramach historię, żeby okiełznać to w formie spektaklu. Z racji tego, że działałyśmy w ogrodzie, w którym nawet szyszek świerkowych nie brakuje, do stworzenia figurek użyłyśmy szyszek właśnie!
Pomysł totalnie odjechany – nie do końca byłam przekonana co do efektu końcowego, ale – szczerze mówiąc – nasza akcja to była jedna wielka improwizacja! Rzadko zachowywałyśmy z Milo powagę, wątek rwał się czasem i plątał, głównie z powodu spazmów śmiechu. Nie pamiętam, żeby mnie w teatrze kiedykolwiek tak bolały mięśnie brzucha. Ale dość „gadania”…
Księga papugi
Pewien mędrzec perski przed dawnymi laty miał cudowną papugę. Liczyła ona trzysta lat, a była tak mądra, że we wszelkich sprawach mędrzec zasięgał jej rady i nigdy się nie zawiódł.
W domu mędrca żyła córka niezwykłej urody, ukochana przez ojca Mali-Szeker. Mędrzec strzegł jej jak źrenicy oka. Pewnego razu musiał na dłużej wyjechać z domu. Poprosił więc papugę o opiekę nad córką. – Spokój niech zagości w twym sercu, o panie. Córce twej włos z głowy nie spadnie.
Uspokojony mędrzec wyruszył w drogę, a Mali-Szeker została pod opieką papugi. Mijały dni i w domu mędrca nic nie zakłócało spokoju.
Aż pewnego wieczora zjawił się jakiś obcy człowiek. Rozłożył na kobiercu przed zdumioną dziewczyną wspaniałe, lśniące klejnoty, nausznice z pereł i diamentów, złoto, brylanty, diademy z rubinów i granatów, pierścienie, bransolety i mnóstwo szlachetnych kamieni. Najpiękniejszą rzeczą było zwierciadło kryształowe oprawione w srebrne ramy. Zachwycona Mali-Szeker nie mogła oderwać oczu od swego odbicia…
Nieznajomy rzekł – Przysyła mnie do ciebie, o piękna, pan mój, wielki i potężny radża z Bramaputry. Wszystko to będzie twoje i jeszcze wiele innych pięknych ozdób i szat pod jednym warunkiem. Pan mój pragnie ujrzeć cię dziś jeszcze. Przyjdź po wzejściu księżyca do małej świątyni na wzgórku za miastem.
Wszystko to słyszała papuga i od razu domyśliła się podstępu. Zły człowiek chciał zapewne zwabić piękną Mali-Szeker w miejsce odludne, porwać ją i sprzedać jako niewolnicę. Tymczasem noc się zbliżała i dziewczyna szykowała się do drogi. Już miała się wymknąć z domu…
… gdy zatrzymał ją głos papugi. – Mali! Dokąd wyruszasz? Noc ciemna. Dziewczyna odpowiedziała, że wyrusza na spotkanie z nieznajomym radżą. Na to papuga rzekła – Masz czas jeszcze. Posiedź tu przy mnie, opowiem ci ciekawą historię.
Opowieść o mądrej królewnie Mir-I-Szah-Bano
Pewien ubogi wieśniak podczas orki znalazł w ziemi olbrzymi rubin tak rzadkiej piękności, że podobnego nie widział żaden człowiek na świecie. Nikt nie potrafił oszacować wartości klejnotu. Sąsiedzi poradzili wieśniakowi udać się do szacha i wręczyć mu rubin w podarunku, żeby nikt nie pomyślał, że chłop go ukradł. Wówczas będzie mógł się spodziewać nagrody.
Udał się więc w podróż do siedziby szacha. Pewnego ranka spotkał trzech wesołych włóczęgów. Przyłączył się do nich i wędrowali razem.
Wędrowcy zobaczyli po jakimś czasie u chłopa szlachetny kamień. Od tej pory czekali tylko okazji, by wykraść wieśniakowi skarb.
Pewnego dnia, gdy chłop, znużony spiekotą, zasnął twardym snem na trawie pod drzewem, wykradli mu rubin, lecz nie myśleli o ucieczce. Siedzieli i rozmawiali jakby nic nie zaszło. Tymczasem wieśniak zbudził się i przeraził się, że zawiniątko na piersi było puste. Nie dał jednak nic poznać po sobie.
Postanowił poszukać sprawiedliwości u szacha i podróżować dalej ze złodziejami. Podczas wędrówki udawał beztroskiego, a gdy przybyli do stolicy i stanęli przed tronem władcy, wieśniak opowiedział o wszystkim szachowi, podkreślając, że rubin był przeznaczony dla szacha.
Władca wezwał trzech włóczęgów. Zaklinali się na wszystkie świętości, że są niewinni, a chytry wieśniak rzucił na nich tak okropne oskarżenie! Szach, nie mogąc dowiedzieć się prawdy, rozkazał ich wtrącić do lochu.
Szach miał słynną z mądrości i urody córkę imieniem Mir-I-Szah-Bano. Weszła do komnaty podczas przesłuchania więźniów. Poprosiła ojca, aby zgodził się, żeby to ona odkryła prawdę – kto jest złodziejem, a kto pokrzywdzonym. Ojciec uległ jej prośbom i oddał los skazańców w ręce córki.
Królewna przyjęła włóczęgów i zwróciła się do nich przyjaźnie. Opowiedziała im historię, która zaprzątała jej myśli od dawna, po czym poprosiła o radę. Wysłuchawszy opowieści, w której dobro i uczciwość zostały nagrodzone, łotrzykowi zaczęli się naśmiewać z naiwności bohaterów.
Podczas gdy wieśniak siedział w ciemnicy, mądra Mir-I-Szah-Bano rozwikłała zagadkę skradzionego rubinu. Złodziej sami się zdradzili swoimi reakcjami. Królewna upewniła się, że to wieśniak okazał się szlachetnym człowiekiem, a trzej włóczędzy złodziejaszkami. – Język jest tłumaczem serca (…), a wszystkie uczucia i wartości odkrywa ludzka mowa. Wkrótce uwolniono chłopa z lochu, a złodzieje trafili do więzienia. Wynagrodzony sowicie, powrócił uszczęśliwiony do domu.
Słońce wschodziło. Swoją opowieścią papuga sprawiła, że Mali-Szeker nie poszła na umówione spotkanie. Powtórzyło się to trzy noce z rzędu.
Kiedy mędrzec powrócił do domu, papuga opowiedziała mu jakie niebezpieczeństwo groziło jego córce i jak to dzięki jej opowieściom dziewczyna pozostała w domu.
Bierzemy udział w tej bajkowej przygodzie dzięki autorce bloga Projekt: Człowiek, a po jeszcze więcej dobrego można zaglądać do pozostałych uczestniczek projektu, których ścieżki na pewno zawiodły w ciekawe rejony Azji… 🙂
🙂 Papuga jak z okładki!
cudowna inscenizacja!
oj duży miałaś plecak 🙂 przepiękna inscenizacja, bardzo bajkowa.
Aaaaaa…… guziki, klamerki, szyszki i inne cuda! Śliczności! 🙂
ja tam widzę Persję z daleka 🙂 a sama inscenizacja sprawiła, że znów chciałabym byc dzieckiem…..
Piękny teatr! Nigdy się na was nie zawiodłam :))
🙂