Zaraz święta (jak to mówią), a my jeszcze trochę zapatrzone w liście. Chciałam je utrwalić, porwać i zatrzasnąć w folii, kolor na zimę przechować, ale… laminarka nie dała się przekonać. Taka dobra, taka delikatna, że z liśćmi to już była dla niej gruba przesada. Dobra, więc wyłożyłyśmy liście na stół! Zabawa potoczyła się w stronę stworów… Liściostworów 🙂
Liście różnych gatunków drzew, różne gatunki ozdób z pudełka z przegródkami – filcowe, plastikowe, cekinowe, przezroczyste, matowe i błyszczące. Twarze same zaczęły się do nas uśmiechać, zapraszać do bajki, do lasu, do parku, do przygód miękkich, szorstkich, prążkowanych, złotych, rdzawych, poplamionych październikiem, pachnących wilgotną ziemią. A gdy na stole ciasno się zrobiło, bohaterowie jesiennej opowieści zwinnie przeskoczyli w kwadraty białych kafelków, które w prezencie z ekwipunkiem do twórczego działania otrzymałyśmy od Izy, niezwykłej mamy niezwykłego chłopca, gdy po raz pierwszy spotkałyśmy się w niecodziennym miejscu. Na Zamku Królewskim. Podczas festiwalu książek. Z dala od pędu i lotu. Pośród zapachu książek – klasyki literatury dziecięcej, najnowszych nowości błyszczących, oraz tych starych, z krain naszego dzieciństwa, które przyzywają szeptem i nie pozwalają przejść obojętnie. W nastroju do spotkania i ujrzenia siebie nawzajem nawet w tak krótkim spotkaniu… A potem się zgubiliśmy w tłumie 🙂
Nasze podchody do kaflowego rysowania w sierpniu. Mokre, deszczowe podchody. Poniżej prezent od Izy i kilka Liściostworów pod pierzynką z folii, m.in. Dada, Topola i Titi.
Ooo-jakie piękne wspomnienia! Mamy takie same !
:)))
Emil zobaczył chomika i kafelki z Liściostworami i prawie udusił mnie z radości 😉
Mocno pozdrawia Milo 🙂 [ zaśpiewał 100-lat ].
Myślę, że jeszcze się odnajdziemy w tym tłumie – nie raz !
Dzięki za światełko radości wspomnień w tym listopadowym tunelu…
Pięknie się bawicie i nigdy nie przestawajcie.
Moc serdeczności i radości !
Dzięki za piękne słowa 🙂
Uściski dla Emilka 🙂
Cudne artystyczne wspomnienie z upływającej już Jesieni … Milo miała wspaniałą zabawę – te wszystkie świecidełka, koraliki i guziki – istny raj !:)
A wiesz ? Mówią ‚idą święta’ i faktycznie idą ! 😉 Ja też się ocknęłam niedawno … i tyle planów z tym związanych znów mam … Ciepło Was pozdrawiamy i może zamiast liści kiedyś kule ze śniegu wspólnie poukładamy … ?;))
Marta, to czekam na śnieg i kule 🙂