Tektura idzie w parze z wyobraźnią. Są takie dni, kiedy postanawiam posprzątać kartonowe opakowania walające się w domowych przestrzeniach drugiej kategorii i… nagle z pomocą przychodzi dziecko. Zabrania wyrzucać. Rzuca pomysł. Mnóstwo pomysłów. Wymyśla nową postać i opowiada historię… Bierzemy się do pracy. Do zabawy!
Nie pamiętam co było na początku: nazwa czy kształt. Loka. Loka… wąż. Widziałyśmy węża z tektury w zasobach wizualnych Teatru Małego Widza i zachciało nam się zrobić takiego ruchomego, z kilkuczłonowym ciałem, a części jego mocowane na guzikach. Więc tektura poszła w ruch, wycięte prostokąty z zaokrąglonymi rogami wypełniły małe obrazki, w większości abstrakcyjne wzory i mazy. Jeden przedstawiał dziewczynę, być może Lokę właśnie. Kolejny etap to nakłucie tekturek, zszycie po dwie sztuki mocną nitką na brzegach i przymocowanie guzików (poszukiwanie ich w czeluściach ponadstuletniego domu to jeszcze odrębna historia, prawdziwa wyprawa, a piszę to ja – wielka fanka guzików). Pracy z wężem niedużo, ale pole do popisu dla dziecięcej wyobraźni ogromne!
- Ruchomy gad – wykorzystanie ruchomości struktury
- Wąż-girlanda – zabawa w ozdabianie ścian (brr!)
- Ciało węża jako środek transportu – wagony zasiedziały kurczaki, kucyki i wesoła ferajna o wielkich oczach (nie wiem dokąd pojechali!)
- Wężowa joga i akrobacje pod sufitem – ulubiony set 🙂
Przeniosłyśmy się z zabawą do ogrodu – historia węża zyskała wówczas bardziej adekwatny kontekst. Zasłuchałam się w baśniowy wątek improwizowany przez Milo na żywo… Loka zaklęta w węża to w rzeczywistości dziewczyna, która została zaczarowana za swą ciekawość. W dzień jest wężem. Noc zaś przywraca dziewczynie jej dawną postać. Smutna to opowieść. Nie dowiedziałam się bowiem jak można zdjąć czar. A mina węża nietęga, nieprzyjazna. Na ostatnim zdjęciu dziewczyna-gad zwija się w kłębek i szykuje do snu… aż do momentu przemiany. Normalnie mam dreszcze 🙂
Super, super, super! trafiłam do Was dzięki Dziecku na Warsztat i cieszę się!
asiamarysia
Asiu, ja tym bardziej 🙂 Zapraszam Cię do nas serdecznie. A Dziecko na warsztat ma – oprócz edukacyjnej – tę wspaniałą wartość wymiany inspiracji i nowych kontaktów. Pozdrawiam 🙂