Swobodne malarstwo gestu z nurtu szkoły nowojorskiej lat 40-tych ubiegłego wieku i technika drippingu, która pchnęła malarstwo Jacksona Pollocka na nowe tory, ponownie zainspirowały do twórczego działania uczestniczki zajęć o sztuce prowadzonych przeze mnie w studio sztuki Pole Widzenia. Sytuacja okazała się bardzo rozwojowa, więc szybko odrzucono szczotki i pędzle na rzecz dłoni i stóp, a nawet kolan!
Proces twórczy był fascynujący i wciągający! Świetna zabawa pozwoliła dziewczynom zapomnieć na chwilę o zmęczeniu szkołą, obowiązkach i pracach domowych 🙂
Cudowne szaleństwo!!!
Fantastycznie głowy się uwolniły dzieciakom, a został tylko spontaniczny gest, radość i śmiech!
Jestem pod WIELKIM wrażeniem. Po prostu kreatywna zabawa!
Ja tylko biegałam z aparatem, też pod wrażeniem 🙂
A ja już niedługo będę miała super miejsce do takich zabaw:D Jakich farb uzywaliscie? Muszę koszty oszacować i pewnie zakupy poczynić 😉
brzmi ekstra, a co to za miejsce?
farby plakatowe z dużych tub, chyba crealle.
Tak, tak i jeszcze raz tak. Spontaniczność jest podstawą twórczości. Przemyślane miesiącami konspekty nie podobają się ludziom! Mogą robić wrażenie techniką wykonania. Ale sztuka to coś zdecydowanie innego! Pochwalam takie akcje!