Pewnego dnia Milo położyła na stole garść maleńkich książeczek, które złożyła z niewielkich kawałków papieru połączonych zszywkami. Bardzo zadowolona ze swojej roboty, zaprosiła mnie do wypełnienia tych drobiazgów rysunkami.
Po chwili pokazała mi swoje miniaturki. Wnętrza książeczek pełne były zwierząt, grzybów, roślin, leśnych scenek czy widoków pustyni. Ja zaprojektowałam dwa mini-atlasy botaniczne z rzadko występującymi roślinami. Ich gatunki wymyśliłam, narysowałam i opatrzyłam „dziwnymi” nazwami. Przy okazji porozmawiałyśmy o atlasach, zielnikach i klasyfikacji gatunków roślin i zwierząt.
Zabawa jednak na tym się nie skończyła…
Milo wpadła na pomysł, że jej zwierzęta – bohaterowie zabaw – dostaną te książeczki. A skoro czytają, muszą mieć zakładki do książek!
Tak więc w trzy minuty powstał sklepik. Gdy tabliczka OTWARTE zaprosiła klientów do środka, po kolekcje zakładek ustawiły się kolejki. Asortyment szeroki: zakładki (wyprodukowane przez Milo z małych naklejek złożonych wpół) z motywami kwiatowymi, seria z drzewami, unikatowa kolekcja ‚princess’, zakładki ze smakołykami i słodkościami w promocji, rabat na pojedyncze egzemplarze z motywem abstrakcyjnym. Codziennie wielki wybór, niskie ceny. W promocji. Już teraz!
Dobra okazja, aby wytłumaczyć sprawy związane z kupnem i sprzedażą, poćwiczyć w konkretnym kontekście słownictwo, którego Milo dotąd nie używała zbyt często. Do tego pieniądze (klienci muszą czymś płacić za towar) i liczenie 🙂 Trzeba była jakoś podliczyć te wielkie zakupy.
Tak oto zawędrowałyśmy od książek do matematyki.