Jeśli jeszcze nie zamietli Wam liści w pobliskim parku albo macie kilka kolorowych drzew przy domu, wybierzcie się po liście. Rozprawiajcie o kształtach i kolorach. Szurajcie butami w liściach. Obrzucajcie się liśćmi. Chowajcie się w liściach. Zapamiętajcie jak pachnie teraz ziemia 🙂
W domu, otuleni ciepłym światłem lampy i zapachem herbaty owocowej z kardamonem, możemy się pobawić jesiennymi znaleziskami i zbiorami. Zanim dopadnie nas znużenie, zanim jeszcze ptak przetnie skrzydłem ciemniejącą autostradę nieba, można…
- odrysować kształty liści i wypełnić je kolorem
- w rysunku kredkami świecowymi wydrapać patykiem bajkę na dobranoc
- wykleić na kartce pejzaż i jesienne stwory z liści
- pobawić się we frotaż i wyczarować na białej kartce liście z misternym rysunkiem unerwienia
- nazywać kolory i odnajdować je w liściach
- rozmawiać o tym za co lubimy jesień
- stworzyć jesienną galerię prac
- zrobić ozdobne wianki z jesiennych liści, nawlekane na miękkie druciki kreatywne (dla młodszych) lub nitkę (ćwiczenie z igłą dla starszych, pod nadzorem rodziców)
- patrzeć przez okno jak nadchodzi wieczór…
Jesienne skarby daja tyle inspiracji… u nas ostatnio króluje tworzenie liścistych stworków, z dorysowanymi na listkach oczkami, rogami z patyczków czy klonowych nosków:))
Prawdziwa eksplozja kreatywności!
Moja ulubiona pora roku, skarbów pełen dom 🙂 U Was moc inspiracji, też zaglądam. Pozdrowienia!
A te listki dzieci to przecież najpiękniejsze :))
I te własne pomysły dzieci, gdy moje propozycje są zlewane 🙂 Najcenniejsze!
Dziękuję za artykuł „Dziecko w procesie twórczym”. Zainspirował mnie on do opublikowania moich przemyśleń na ten temat. Myślę, że mój synek może być żywym dowodem na to, że to co napisałaś jest prawdą. Ot, taka mała ilustracja do tekstu 🙂 http://zabawyizabawki.blogspot.com/2013/10/stas-w-procesie-tworczym.html
pozdrawiam
Justyna, bardzo się cieszę, że się podzieliłaś 🙂 czytałam Twój wpis z dreszczem, patrząc na pracę synka, zapoznając się z Twoją narracją co do przebiegu zabawy. dla mnie taka praca jest wspaniała, bo zrodziła się z jego decyzji i przeczuć :)))
Dzięki za jesienne pomysły:) Nawe nie wiedziałam, że liście można „odrysowywać” techniką frotażu – na pewno wypróbujemy, bo zabawa „w odbijanie” spodobała sie ostatnio mojej Viki:)
Proszę, bierzcie pomysły do domu i bawcie się dobrze 🙂 Jesiennych zabaw jeszcze dołożę 🙂 pozdrowienia.
Bardzo lubimy zabawy liśćmi… i same liście jesienne. Super są wasze zabawy!
Niekończąca się historia… Z liśćmi i jesienią będzie jeszcze więcej na blogu 🙂