Od kiedy w styczniu ruszyły moje warsztaty plastyczno-sensoryczne dla maluszków, łapię się na tym, że nadzwyczaj często ugniatam ciastolinę o poranku lub późną nocą. Niby dla maluszków, ale Milo jak już ujrzy mnie utytłaną w kolorowej masie, zawsze zażyczy kawałek dla siebie. Nie odmówię przecież. Fascynacja ciastoliną trwa i trwa, a przy okazji powstają coraz to nowe krainy i odległe cele wielkich podróży. Do krajów Ciastolandu!
Tak więc zupełnie przy okazji odświeżam przepis na najlepszą ciastolinę. Dla mnie najlepszą, bo bez gotowania. Od niedawna bazuję na ulepszonym przepisie, bo dzięki Lidii z bloga Zabawy z N. zastąpiłam zimną wodę gorącą. Wyszło na to, że może być jeszcze lepiej. Oto przepis dla prawdziwych fanów 🙂
SKŁADNIKI
1 szklanka soli
2 szklanki mąki
1,5 szklanki gorącej/wrzącej wody
2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
2 łyżki proszku do pieczenia (opcjonalnie)
brokat (opcjonalnie)
zapach do ciasta (np. waniliowy lub migdałowy)
barwnik spożywczy (np. w proszku)
PRZYGOTOWANIE
Suche składniki wymieszać. Dodać oliwę i zapach. Wlać gorącą wodę, wymieszać i poczekać do ostygnięcia. Wyrobić masę.
Wskazówka – jeśli barwnik jest w proszku, najlepiej dodać go na etapie suchym jeszcze przed oliwą (w tłustej mazi trudniej się rozprowadza).
Można przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym opakowaniu.
ZIOŁOWA I NATURALNA CIASTOLINA
Zamiast barwników spożywczych dodać suszonych ziół, przypraw (kurkuma, cynamon) lub kakao. Super zapachowo 🙂
WERSJA BROKATOWA
Dla niektórych bez brokatu nie ma prawdziwej ciastoliny!
Na niebiesko
Na początek powstała tajemnicza skała. Zatarasowane przejście. Skrzynia pełna skarbów. Laserowe włócznie. Sceneria niczym z powieści Juliusza Verne’a.
W czerwieni
Kolejny świat to labirynt w czerwieni. W każdej komnacie skrywał się stwór. Kamienie miały oczy i łypały groźnie. Bohaterowie wyprawy wpadali w pułapki labiryntu jak Minotaur. Wszystko zaczęło się od wielkiej kuli…
W pewnym momencie światy połączyły się…
Ziołowo
Aż pewnego dnia powstał jeszcze inny twór z ziołowej masy solnej. Pachnąca osada o murach wysadzanych ziarnami. Rzut z góry pozwala odczytać ją jak mapę.
Przez wiele dni krainy Milo cieszyły oczy, zajmując całe parapety. Potem naturalnie odeszły. Niedługo pewnie znowu coś ulepimy.
Słone Jeziorko.
Jabłoniowy Sad.
Wypróbujcie przepis i rozprzestrzeniajcie, bo jest dobry, a ciastolina wspaniała!
Tutaj kilka naszych działań z ciastoliną z poprzednich lat:
Krainy swietne! Ale w czym Ty przechowujesz te wszystkie pierdolki, przyznaj sie 🙂
tacki z ikei, na półeczkach 🙂
nie nie, nie te zrobione cudenka, tylko te duperelki, ktorych uzywacie do zabawy – krazki, guziczki, doniczki, piorka, koraliki. U Was tego zawsze pelno, ja niby mam, ale dostep mega utrudniony i tylko mnie frustruje, ze zalega w szafie, a wyciagnac na szybko nie moge.
A w ogole sprobuje Wasz przepis na ciastoline, bo mi sie wyczerpal zapas cream of tartare, a tutaj nielatwo kupic. Trzymaj kciuki 😉
światy jak się odstoją to wywalamy, ale te popierdółki właśnie w tackach z ikei (to chyba wkłady do szuflad czy coś takiego), mamy kilka tacek na półkach i Milo z tego na bieżąco korzysta. coś jak Montessori, tylko zawartość tacek bardziej Reggio Emilia 🙂
cos takiego przypadkiem? zobaczylam swiaty na tackach z ikei i dlatego pomyslalam, ze to wlasnie o tym mowa 😉
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/00280208/
O, takich nie widziałam, a są jeszcze lepsze, bo mają więcej przegródek! Moje są podobne ale mają po 2-4 przegródki.
zapach do ciasta – świetna inspiracja 🙂
fajna, robię najczęściej z waniliowym albo migdałowym. ostatnio na zajęcia dałam cytrynowy i też było super zapachowo 🙂
Muszę wypróbować przepis na Waszą ciastolinę. A podpowiedz Dzika Jabłonko, jak się pozbyć potem barwnika z rąk? Przed świętami to jeszcze mogą udawać pisanki, ale poza okresem Wielkanocnym trochę wstyd, a czasem szoruję i szoruję i nic!
Nie mam sposobu na barwniki, chodzę z kolorowymi 2 dni 😉 A ciastolinę polecam, rewelacja!