Czuję! Jak dobrze, że czuję.
Wzrusza mnie cała w drobnych falach skóra na dłoni starej kobiety.
Cieszą mnie kwiaty na balkonie, zapach tymianku i bazylii.
Śmieszy komiks mojej córki z dialogami w nieznanym języku.
Małe, zwykłe rzeczy. Są ze mną.
Burza za oknem i zachodzące słońce,
w codziennym korowodzie napotkane „podarunki miłości dla mamy”.
Intensywne kolory.
Poranne przeciąganie się i radość w każdej komórce ciała!
Kuchnia w słodkim zapachu konfitury.
Nowe półki – trochę mniej anarchii w otoczeniu.
Sukienka długo oczekująca na uwagę.
Misterne wzory z henny w prezencie dla siebie.
Mój program minimum. Nie chcieć nad miarę.
Marzyć z rozmachem. Bać się coraz mniej, a najlepiej wcale.
Być dobrą dla siebie. Nie przestawać czuć.
A kiedy przychodzi wiadomość na ostrzu noża
i chwyta za gardło bez ostrzeżenia, trzymać się małych, zwykłych rzeczy.
Zostać ze wszystkim co przychodzi
i pozwolić przepłynąć.
Tak!
🙂
Ostatnio zapominam o radości z tych małych rzeczy, dzięki za przypomnienie 🙂
Zaintrygowały mnie półki – pokażesz więcej? szukam inspiracji na zmiany u siebie
Kasia, te 3 półki to wszystko co widać, w zasadzie nie ma więcej 😉 Po prostu wykorzystana przestrzeń pod parapetem, między ścianą a kaloryferem. O dziwo, od kiedy są, córcia sama pilnuje, żeby tam sobie odkładać swoje rzeczy 🙂
Oby tych wiadomości i złej energii było mało wokół nas, a tych drobnostek i błahostek dużo. I żebyśmy umieli wszyscy je dostrzegać i nie zapominali…
Bardzo „na dziś” dla mnie ten post, czytałam już go wczoraj w nocy, a dziś wracam. Przydał się 🙂
Kasia <3 cieszę się!
Widzę etykiety <3 Nareszcie!
Ciągle szukam zadowalającej formy… Czas na więcej funkcjonalności zamiast tylko wizualności. Po roku nie da się już w takim pięknym bałaganie 🙂
Cudnie ♥ Oby takiej Radości, wyczucia i poczucia było w sercach jak najwięcej! 🙂
Dziękuję, Marta. Wróciliście? Zajrzę do Was po jeszcze więcej radości 🙂
🙂
🙂