Serge Bloch. Oszczędna kreatywność / Przygody z książką 4

dzika-jablon831a

W kwietniowych Przygodach z książką goszczą u nas dwie niesamowite książki: Wróg oraz Wielka historia małej kreski. Obie zilustrował Serge Bloch, któremu od jakiegoś czasu przyglądam się z wielką ciekawością. Dzięki wydawnictwu Zakamarki mamy szansę w Polsce poznać bardzo ciekawego artystę, którego projektowe i twórcze motto mogłoby brzmieć „Mniej znaczy więcej”. Dawno nie widziałam tak niepozornych, skromnych wizualnie, skupionych książek, a zarazem tak mocnych i wbijających się w pamięć.

dzika-jablon831l

Zarówno Wróg, jak i Wielka historia małej kreski mają wyrazistą, klarowną fabułę, o początku wprowadzającym czytelnika natychmiast w środek konkretnej sytuacji. „Jest wojna. Widać jakieś pustkowie. Na pustkowiu – dwie dziury. W dziurach – dwaj żołnierze. Są wrogami.” Tak zaczyna się książka o wojnie. I już jesteśmy na wojnie. Okopy, czekanie, strzelanie, atak, odwrót, strony, racje, rana, wygrana, przegrana. Ta druga książka zaczyna się na środku drogi: „Zobaczyłem ją podczas spaceru. Mały skrawek na skraju drogi.” Oto początek małej wędrówki i wielkiej przygody.

dzika-jablon831h

W wojennej opowiastce jest też miejsce na strach, zakłopotanie i bezradność. Przemyślenia żołnierza, którego poznajemy jako narratora odsłaniają głęboki bezsens wojny i – w zasadzie – łatwość jej zakończenia… Gdyby obie strony szybko się dogadały. W końcu każdy chce już być u siebie, wrócić do rodziny. Nie siedzieć w dziurze, nie moknąć w deszczu, nie stosować kamuflażu. I zdarza się nagle w tej historii niesamowity, przyprawiający o dreszcze moment, punkt zwrotny, który ukazuje całą sytuację w lustrzanym odbiciu, wynicowuje wojenną retorykę, propagandę, ideologię, którą została nakarmiona każda ze stron przez wyruszeniem na wojnę. Ta wojenna sytuacja jest osią symetrii, umownym drutem z zasiekami na pasie ziemi niczyjej, chwilą oczekiwania na ruch i zawieszeniem w czasie. Okazuje się, że wróg ma twarz. Nie wspomnę więcej o tym miejscu w książce, pozostawiając ją do samodzielnego odkrywania.

dzika-jablon831b

dzika-jablon831c

dzika-jablon831d

Tekstu właściwie mogłoby nie być. To jedna z tych książek, gdzie obraz mówi wszystko. Postać żołnierza, mimika twarzy i ekspresja jego gestów są tak sugestywne, że wystarczają za narrację. Fakt, że jest żołnierzem-everymanem, uniwersalizuje opowieść. To może być każdy żołnierz w jakiejkolwiek wojnie. Bez znaczenia są strony konfliktu i geografia świata. Bezsens, strach i śmierć to w tej sytuacji uniwersalne odczucia.  Na początku zastanawiałam się dłuższą chwilę czy jest to książka dla dzieci. Może jednak jej moc polega właśnie na tej prostocie, którą pojmie nawet dziecko.

dzika-jablon831e

dzika-jablon831i

„Za każdym razem, kiedy zaczyna padać, myślę, że naprawdę trzeba zakończyć tę wojnę. Ale nie wiem jak to zrobić. To wiedzą inni, ci, którzy dowodzą. Jednak nic mi nie powiedzieli.”

dzika-jablon831g

Czy w bezkresnej samotności uda się żołnierzowi porozumieć z wrogiem?

dzika-jablon831j

Historia kreski też jest fascynująca. I bardzo bliska memu sercu. Opowiedziana kolorem, który świeci życiem, mocą, witalnością, energią w minimalistycznym świecie narysowanym cienką kreską. Czerwienią, która jest jakby z innego świata, odsłania rąbek tajemnicy, porusza sprawy, wpływa na bieg rzeczy i sprawia, że szybciej bije serce. Inspiruje do działania i dzielenia się. Do kochania samego siebie i bycia z drugim człowiekiem. Jest czymś dobrym i pięknym w każdym z nas.

dzika-jablon831k

dzika-jablon831m

dzika-jablon831nn

dzika-jablon831o

dzika-jablon831op

W kolejnych odsłonach oglądamy różnorodne emanacje małego skrawka. Z czasem wypełnia coraz więcej miejsca w życiu. Rośnie w siłę, a jego wpływy są coraz bardziej widoczne.

dzika-jablon831p

dzika-jablon831r

dzika-jablon831rr

dzika-jablon831s

dzika-jablon831st

Jako minimalistka w różnych obszarach życia oraz w sztuce, zakochałam się od razu w stylu i kresce Serge’a Blocha. Ciekawa jestem co Wy sądzicie o tak daleko posuniętej oszczędności w wyrazie ekspresji, ale przekonuje mnie i odpowiada mi maksimum przekazu uzyskane za pomocą minimum środków. Mamy do czynienia ze sztuką ilustracji wymagającą skupienia i ciszy. Liczy się w bieli kartki każdy drobiazg, każde, nawet najmniejsze, zawirowanie kreski. Ważny jest nacisk narzędzia na papier, raz delikatniejszy, słabnący, innym znów razem mocny, świadczący o większej sile ekspresji. Bardzo wyważone użycie plam koloru, czy to bladego różu i błękitu, czy żywej czerwieni, czy też kolorów ułożonych we wzory ram, wzbogaca ekspresję i znaczenia zawarte w tekście.

A propos potencjału i indywidualnego talentu, ale także kreski, przypomina mi się taka historia sprzed lat. Miałam przyjaciółkę o rzadko spotykanym talencie rysunkowym i malarskim. Nie było osoby, która pozostałaby obojętna na jej prace, ani osoby, która nie wróżyłaby jej oszałamiającej kariery. Miała podobną – lekką i niepsokojną – kreskę jak ta, którą spotkałam właśnie u Serge’a Blocha. Moja M. stanęła mi w oczach i wszystkie jej prace, które poznałam w czasie naszej wspólnej nauki w liceum plastycznym. Tak bardzo jej kibicowałam i liczyłam, że pójdzie swoją wymarzoną ścieżką. Była w stanie narysować i namalować wszystko. Świat jakby skłaniał się ku niej, a światło dało się malować i zaklinać pod pociągnięciami jej pędzla… Wybrała sport. Do dziś tego nie rozumiem i żałuję tej wielkiej małej czerwonej kreski, którą miała w rękach. Cóż, energia i talent najprawdopodobniej mogą być realizowane na różne sposoby…

„Odciąłem więc mały skrawek mojej starej kreski, mały, niepozorny skrawek… I…”

Dalej sprawdźcie sami 🙂

dzika-jablon831w

Wróg
tekst: Davide Cali
ilustracje: Serge Bloch
Wydawnictwo Zakamarki
oprawa: twarda
cena okładkowa 34,90

Wielka historia małej kreski
tekst i ilustracje: Serge Bloch
Wydawnictwo Zakamarki
oprawa: twarda
cena okładkowa 34,90

Zapraszam do pozostałych uczestniczek projektu.

Print

15 thoughts on “Serge Bloch. Oszczędna kreatywność / Przygody z książką 4

  1. Obok „Wroga” chodzę i chodzę i się zastanawiam. Czy nadaje się już dla Tymka. Tak bym chciała zobaczyć „na żywo” ilustracje Blocha, że pewnie się nie powstrzymam. Najwyżej książka poczeka na Tymka:) Kreskę pierwszy raz widzę w środku dzięki tobie. Podoba mi się pomysł i oczywiście ilustracje. Pięknie się zaczyna. Odwiedzam ciebie jako pierwszą i już dwa tytuły w notesie. Aż strach pomyśleć, co będzie, kiedy przeczytam już wpisy wszystkich uczestniczek:):)

    1. „Kreska” pod względem rysunkowym i treściowym jest znacznie pojemniejsza, bardziej otwierająca wyobraźnię, tematy do rozmów. I bardziej odpowiednia dla dziecka, np. młodszego. „Wróg” to już konkret, jeden wątek, ukierunkowany, jeśli chcesz z Tymkiem o wojnie rozprawiać, to może ciekawie wprowadzić i oswoić temat. Chyba że dla Ciebie, Marta 😉 Ja bym zaczęła od kreski.
      Rozumiem Cię, ja też już się boję, bo lista książek do kupienia znów się niebezpiecznie rozrastaaaa!!!
      pozdrawiam 🙂

  2. Wczoraj w bibliotece miałam okazję zobaczyć „Wielką historię małej kreski” i nie wiem sama co mam o niej myśleć, Nie urzekła mnie, ale zaintrygowała. Na razie nie trafiła do naszego domu, wydaje mi się, że Różyczka jest jeszcze na nią za mała, ale mogę się mylić. Chyba muszę najpierw sama się do niej przekonać. Natomiast co do pierwszej pozycji, jestem przekonana, że to jeszcze nie książka dla 21-miesięcznego dziecka.

    1. „Wroga” zdecydowanie nie polecam dla takiego maluszka, intuicja Cię nie zawodzi 🙂 „Kreska” mnie totalnie zaintrygowała, i rysunkowo (jak już pisałam we wpisie), także dlatego, że niesamowicie działa na wyobraźnię i otwiera pole do zabaw rysunkowych, w zgadywanki, story telling, rozwija skojarzenia, itd. Ale spoko, nie każdemu musi się podobać ten styl i ten rodzaj opowiadania 😉

  3. Bardzo ciekawe propozycje, ogromnie mnie zaintrygowały! Mój synek jeszcze jednak za mały..Ja też mam już kilka książek w zakładkach i boję się czytać innych postów 😉

    1. Długo chodziłam wokół Blocha, teraz jestem fanką 🙂 Jak będzie dobry moment i synek będzie gotowy, zacznijcie od „Kreski” i bawcie się wyobraźnią 🙂
      Dużo zakupów książkowych znów czeka, lista rośnie z miesiąca na miesiąc!

    1. Powiedziałabym, że temat wojny jest za mocny dla 2,5 latka.
      jeśli macie ochotę spróbować z Blochem, to polecam „Kreskę” z jej lekkością i bardzo otwartą na opowieść i interpretację treścią… Z maluszkiem można wędrować z tą książką najpierw bardziej dosłownie, odwołując się do obrazków-rysunków, wplatając z czasem różne mniej dosłowne przekazy i coraz więcej „życia” 🙂

  4. Kreska wygląda super 🙂 Jak obserwuję sobie mojego synka (3,5 r) to mam poczucie, że taka minimalistyczna stylistyka szybciej nawet trafia do dzieci i bardziej je urzeka niż do nas, dorosłych. jest niezwykła, a jej siłą jest to, jak porusza wyobraźnię małego człeka.

    Ale przyznam szczerze, że Wroga się boję…

    1. „Wróg” jest skrótowy, niby taki obrazkowy, ale mocno przemawia. To pewnie dobrze, ale pytanie kiedy dziecko będzie gotowe. Ja z książkami o wojnach to bardzo rzadko działam, choć czasem rozmawiamy z moją prawie 7-latką, jak sama zapoda temat 😉

Dodaj komentarz