Zapraszam na leniwe zabawy, jeszcze w świątecznych, niespiesznych nastrojach. Solanki i solówki czyli rysowanie liter na tacy pełnej soli. Bardzo lekkie, sensoryczne ćwiczenie spośród wielu „kuchennych” inspiracji Montessoriańskich. Przy okazji, z mojej strony kolejna zachęta dla Milo, by poćwiczyła właściwy kierunek stawiania pierwszych kresek i rysowania literkowych brzuszków, właśnie w zabawie, ale bez utrwalania błędnych nawyków na samym początku. Bo jak na razie to sporo lustrzanych odbić, pierwsze słowa pisane z prawej do lewej, no i wszystko „po swojemu”. Hm. Więc dla córki motywem przewodnim była w tej zabawie sól, a dla mnie, nawet jeśli w sposób nieco zawoalowany – kierunek…
Bardzo przydatne okazały się materiały ze strony 3 Dinosaurs, które można ściągać i drukować. Sięgnęłyśmy po zestaw świąteczny – sporo do kolorowania z liczbami i literami, mikołajami i skarpetami na prezenty w tle. Milo wciągnęła się. Kolorowała, palcem wodziła za strzałkami pokazującymi kierunek pisania litery, pytała o wyrazy napisane po angielsku (bo blog i materiały anglojęzyczne), liczyła świeczki, gałązki, imbirowe ludziki, ćwiczyła rysowanie kształtów. Na to wszystko ja wyskoczyłam z solą. Kolorową motywacją do zabaw literkowych w soli była książka z naszej domowej biblioteczki Mój pierwszy alfabet z przepięknymi ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej, z serii Edukacyjny Egmont.
Trochę się pobawiłyśmy, potem Milo poszła własnym tropem – przyniosła zwierzaki i przespacerowała je po soli skrzypiącej jak śnieg. Zachwyciły ją ich różnorodne ślady, a mnie jak zwykle zachwyciła inwencja dziecka. Z jednej strony ja osamotniona z tacką pełną soli i lekkim niedosytem, a z drugiej – córka w białej krainie, w piasku księżycowym w wannie w kuchni przez następny tydzień, w nowych przygodach po pachy… Pełnia szczęścia! Taką solówkę odstawiła 🙂