Wesoło i smutno. Pierwszy dzień w przedszkolu

Nastrojowa książka dla przedszkolaka o przedszkolaku szykującym się w nowe miejsce. Wieczór, łagodne światło lampki nocnej i lęk. Wiercenie się w łóżku przed zaśnięciem. Bajka o fioletowym smoku opowiadana przytulance. Gdy przepłynie noc, mała Dusia wyruszy w podróż. Na razie jednak nie bardzo się do niej pali 🙂

Dusia i Psinek-Świnek. Pierwszy dzień w przedszkolu

Dziewczynka próbuje oswoić lęk przed nowym. Mama więc proponuje uszycie jej specjalnej przytulanki. W wyniku wieczornego nieporozumienia Dusia dostaje od mamy prosiaka zamiast psiaka. I tak w jej życiu debiutuje Psinek-Świnek – prosiaczek, który szczeka. I wszystko rozumie. I pociesza w trudniejszych chwilach. I pomaga na „banie”.

Justyna Bednarek i Marta Kurczewska stworzyły opowieść dodającą mocy i wiary w to, że nawet tak onieśmielające miejsce jak przedszkole, do którego idzie się pierwszy raz, jest fajne i zwyczajne jak życie. Smutne i wesołe zarazem. Momenty osamotnienia i niezrozumienia przez rówieśników przeplatają się na zmianę z ekscytacją i błyskiem w oku z powodu wspaniałej zabawy. Upatrzona koleżanka okazuje się nie być tą miłą. Inna ze strachu gryzie pozostałe dzieci. Kolega Dusi z kolei zaprasza do krainy wyobraźni. I tu – perełka! – rozpoczyna się mini-opowieść zawarta w większej opowieści.

Narracja szkatułkowa delikatnie odrealnia świat dziewczynki, wprowadzając do przedszkolnego czasu historię Psinka-Świnka przeżywającego przygody we wnętrzu czerwonego czajnika. Symbolicznie odwołuje się do uzdrawiającego świata wyobraźni dziecka, która bywa magicznym zasobem na sytuacje kryzysowe. Jest też przestrzenią spotkania dwójki dzieciaków – Dusi i Tomka – i zaproszeniem do otwartości, zabawy, dzielenia się. Piękny, intrygujący czajnik jest bowiem odpowiednikiem „przytulanki” – zabrany przez Tomka z domu ma dodać chłopcu odwagi pierwszego dnia w przedszkolu. Każde dziecko radzi sobie tak jak potrafi.

Dzień przedszkolaka ma swój wyraźny rytm – mały czytelnik może oswoić się z nim i zapoznać krok po kroku. Początkowo Dusia niemal „odlicza godziny” do podwieczorku i oczekuje taty. Planuje nie wracać w to miejsce następnego dnia. W miarę jednak coraz większego zaangażowania w zabawę z innymi dziećmi, otwiera się na nowe. Dzięki zabawie w fioletowego smoka poznaje bliżej Monikę – uważność dziewczynki pozwala jej na empatyczny gest wobec koleżanki. Przeżyty dzień zaś zasługuje na przygodowy rysunek!

Dusia i Psinek-Świnek. Pierwszy dzień w przedszkolu
tekst: Justyna Bednarek
ilustracje: Marta Kurczewska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 3+
cena okładkowa: 24,90 zł

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na Facebooku

Do przedszkola!

Są takie konstelacje książek, które tworzą w danym temacie zestawy idealne. Inspirują, wprowadzają łagodnie do tematu, oswajają poprzez śmiech. Dopełniają się wzajemnie, pokazując dziecku różne możliwe drogi poznawania ważnego dla niego zagadnienia. Czyniąc to doświadczenie przygodą i zabawą. Tak jest w przypadku mocnej reprezentacji książek dedykowanych maluchom, które eksplorują wątek kupy oraz szykowania się do przedszkola. Dla 2-3-latka to tematy życiowe!

Zacznijmy od przedszkola. W tym temacie wbije Cię w fotel zeszłoroczna wielkoformatowa kartonówka Rok w przedszkolu. A świeżo opublikowana historia obrazkowa Feluś i Gucio idą do przedszkola przygotuje Twoje dziecko do wkroczenia w nowy etap rozwoju.

Feluś i Gucio idą do przedszkola, Katarzyna Kozłowska, Nasza Księgarnia

Wydaje mi się, że nie tak dawno obserwowałam moją starszą córkę jak sobie radzi w pierwszym dniu przedszkola. Z nosem przyklejonym do szyby, z zaczerwienionymi od płaczu oczami, drżąca i niepewna, przeżywałam jej nowe doświadczenie bardziej niż ona sama. A córka poradziła sobie tak dobrze, że postanowiła w ogóle nie wracać tego dnia do domu. Miałam poważny problem, aby ją wyprowadzić z przedszkola. Pokochała nowe miejsce 🙂

Nie zawsze bywa jednak tak gładko. W wielu przypadkach potrzebujemy przygotowania, opowieści, bajki, historii w obrazkach, która odpowiednio oswoi dziecko ze zmianą i uwzględni jego stopień gotowości. Feluś i Gucio spieszą rodzicom na pomoc.

W pogodnych, ciepłych ilustracjach Marianny Schoett maluch odkrywa krok po kroku czym jest ta nowa przygoda. Klarowny podział na pory dnia i różnorodne zajęcia jest bardzo porządkujący dla dziecka, które dopiero się uczy nowego planu oraz miejsca.

Osobiście cenię autentyczny świat emocji ukazany w książce z dziecięcej perspektywy. Nie jest to cukierkowa wizja przedszkola jako cudownego raju dla dzieci, ani wyidealizowanego miejsca radosnych zabaw, gdzie wszyscy chodzą uśmiechnięci od ucha do ucha. Przeciwnie – w przedszkolu także jest przestrzeń na zwykłą dziecięcą tęsknotę i małe smutki – na prawdziwe, choć trudne, uczucia malucha płaczącego za rodzicem i za domem.

Za kilka miesięcy młodsza córka powędruje do przedszkola. Trzylatek Feluś z przyjacielem misiem towarzyszą jej teraz niemal codziennie.

Rok w przedszkolu, Przemysław Liput, Nasza Księgarnia

Uwielbiam te dwanaście rozkładówek ze scenkami zapełnionymi po brzegi dziećmi zajętymi czynnościami dnia codziennego w przedszkolu. Od razu przypominają mi się obrazy Pietera Brueghela, niderlandzkiego malarza epoki Renesansu. Tłoczne, dynamiczne i ekscytujące, zapraszają maluchów i dorosłych do oglądania. Do zabawy w szukanie kotki Felki i psa Bazylego uczestniczących w życiu niezwykłej placówki. Do śledzenia wątków i szczegółów, do opowiadania historii, rozpoznawania poszczególnych dzieci-bohaterów książki, miesięcy i pór roku. O tej niezwykłej, pełnej dziecięcego śmiechu kartonówce napisałam więcej TUTAJ w 2016 roku. Koniecznie sięgnij po nią, jeśli Twoje dziecko wybiera się do przedszkola i chcecie potraktować temat na wesoło.

Chce mi się kupę, Guido van Genechten, Nasza Księgarnia

W tym zestawieniu dwie książki Guido van Genechtena zasługują na szczególną uwagę. Obie traktują o ważnym fizjologicznym zagadnieniu, które na pewnym etapie rozwoju dziecka przykuwają jego uwagę na dłużej. Kupa fascynuje – to fakt i każdy rodzic musi się z tym zmierzyć.

Włącz poczucie humoru i przejdź w miarę możliwości bezboleśnie przez ten szczególny okres. Z lekkością! Autora obu pozycji stać na taki poziom wesołości i zabawy w warstwie tekstu oraz ilustracji, że my rodzice możemy wiele zaczerpnąć z inspirującej postawy wobec zjawiska wypróżnienia. W Chce mi się kupę akcja dosłownie biegnie wartko, razem z głównym bohaterem – psem w pilnej potrzebie. Jego problem się potęguje – na kolejnych stronach dowiadujemy się, że nocniki właścicieli są zajęte przez przyjaciół, a pies zmuszony jest pędzić dalej z rolką papieru toaletowego. W tej komedii pomyłek nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Bohater biegacz wpada w końcu do toalety i znajduje ukojenie w sytuacji, gdy czeka na niego wolny sedes. I to jest ten moment na całkiem nowe doświadczenie – początek samodzielnego załatwiania się na sposób dorosłych. Przeskok na kolejny poziom i przełom dokonany co prawda w pośpiechu, ale także w atmosferze ekscytacji i wielkiej ulgi 🙂

Ilustracje genialnie oddają charakter wędrówki szczeniaka, któremu bardzo chce się kupę. Powtarzalność sytuacji nadaje opowieści zabawny, oczekiwany rytm. Jest lekko i wesoło, pomimo ciśnienia, żeby zdążyć. Ta książka wywołała szeroki uśmiech na twarzach całej naszej rodziny 🙂

Wielki Konkurs Kup, Guido van Genechten, Adamada

O ile w wyżej wspomnianej książeczce pomysł na gonitwę w stronę toalety jest przezabawny, o tyle w drugiej idea Wielkiego Konkursu Kup wydaje się mocno kuriozalna. Konsternację dorosłych odbiorców może budzić fakt, że książka wyda się dzieciom zbyt inspirująca. Co, jeśli zechcą chciały naśladować bohaterów w ich pomysłowości?

Barwna, szalona wizja zwierzaków – przyjaciół bawiących się w konkurs kup jest kanwą opowieści. Odczarowany jest temat kupy i bąków. Odczarowana powaga majestatu króla Lwa. Organizowany co roku Wielki Konkurs Kup jest wielkim wydarzeniem, które przyciąga rzesze zafascynowanych tematem wielbicieli, puszczających wodze fantazji niczym w konkursie zjazdów na czym się da i innych podobnych imprez ze świata rzeczywistego. Uczestnicy prześcigają się w pomysłach na prezentację dzieła! Ciekawe kto zapisze się w pamięci i zasłuży na wpis na tablicy upamiętniającej wydarzenie?

Amatorzy absurdu, otwartości wobec wątków fizjologicznych i odjechanego poczucia humoru będą zachwyceni tym niezwykłym popisem kreatywności.

Feluś i Gucio idą do przedszkola
autor: Katarzyna Kozłowska
ilustracje: Marianna Schoett
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda / całokartonowa
wiek: 2+
cena okładkowa: 39,90 zł

Chce mi się kupę
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 1+
cena okładkowa: 29,90 zł

Rok w przedszkolu
ilustracje: Przemysław Liput
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda / całokartonowa
wiek: 1+
cena okładkowa: 44,90 zł

Wielki konkurs kup
tekst i ilustracje: Guido van Genechten
wydawnictwo: Adamada
oprawa: twarda
wiek: 2+
cena okładkowa: 31,90 zł

Znasz te książki? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na Facebooku

Polecamy książki o przyrodzie

dzika-jablon712c

Udział w wakacyjnym projekcie blogowym Przyroda pod lupą sprawił, że w dość krótkim czasie nasza biblioteczka powiększyła się o kilka wartych uwagi książek o tematyce przyrodniczej. Co chwila któraś z nich inspiruje nas do nowych zabaw, poszukiwań i pytań. Postanowiłam więc zebrać nasze ostatnie odkrycia w listę i podzielić się nią z Wami. Może się przyda w niejednej przyrodniczej wyprawie 🙂

1. Rok z Linneą

Nasz faworyt, przynajmniej z kilku względów:

  • fantastyczna, pozytywna, ciekawa świata i twórcza bohaterka!
  • moc inspiracji na zabawy przyrodnicze i plastyczne plus masa ciekawostek (np. przepis na sok z czarnego bzu)
  • przystępne informacje o ptakach, zwierzętach i roślinach
  • podział na 12 części pełnych obserwacji właściwych poszczególnym miesiącom i porom roku
  • piękny pomysł na angażującą książkę i piękna szata graficzna!

Tytuł: Rok z Linneą
Autor: Christina Bjork, Lena Anderson
Wydawnictwo: Zakamarki

dzika-jablon720b

dzika-jablon720a

2. Zwierzaki Wajraka

Kolejny hit, który wpływa nie tylko na sny Milo (wciąż śnią się jej ostatnio zwierzęta), ale i jej wyobraźnię oraz wiedzę o świecie ptaków i zwierząt. Autor wie jak zachęcić młodego czytelnika do poznawania stworzeń, które wszędzie na nas czekają… „Duże, małe, maleńkie, kudłate, gładkie i oślizgłe oraz takie, które aż strach tknąć.”

Opowieści są krótkie, ale konkretne, pełne humoru, wzbogacone o ciekawostki oraz informacje jak łatwo/trudno jest spotkać opisywane zwierzę (znak oka). Raczej dla starszych przedszkolaków i wczesnoszkolniaków, choć młodsze dziecko też może skorzystać, jeśli pomożemy mu trochę uprościć i skrócić materiał 🙂 Ilustracje Anny Klonowskiej przypominają nieco obrazki z encyklopedii i chwała ilustratorce za to, że pozostała bliska rzeczywistości. Zakorzenianie się w realiach jest cenne jeśli chodzi o poznawanie przez dziecko przyrody, bez niepotrzebnych udziwnień, zniekształceń czy infantylizacji.

Rzetelna książka, ale wcale nie na poważnie. Styl autora-gawędziarza, który dzieli się doświadczeniami ze swego życia, jest lekki, a czasem żartobliwy. W ulubionej historyjce Milo Adam Wajrak opowiada o znalezionym pisklaku mewy srebrzystej, którym zaopiekował się, gdyż maluch stracił mamę. Dopiero jak opiekun zrobił sobie żółty dziób z tektury z czerwoną kropką, mała mewa odzyskała apetyt i zaakceptowała przynoszony przez niego pokarm. Dlaczego tak było? Zajrzyjcie z dzieciakami do Zwierzaków! Ponad trzysta stron przygód.

Tytuł: Zwierzaki Wajraka
Autor: Adam Wajrak
Wydawnictwo: Agora S.A.

dzika-jablon720c

dzika-jablon720d

dzika-jablon720e

3. Pytania i odpowiedzi. Świat roślin

U nas pozycja bardzo na czasie. Dla odmiany o roślinach. Podkręca fascynację światem roślinnym, stawiając dziecko wobec 28 intrygujących pytań i tajemnic, lub też ukazując dokładnie te pytania, które słyszymy od naszych dzieci 🙂 Wydawca zaznacza, że książka jest dla starszych dzieci, choć pięcioletnia Milo fajnie z niej korzysta, na tyle na ile obecnie jest w stanie przyjąć niektóre fakty do wiadomości. Niektóre informacje okrajam lub pomijam, bo są dla niej za trudne.

Największą wartością są z pewnością same pytania. Działają na wyobraźnię, ciekawią, zachęcają. Niektóre powodują u Milo spazmy śmiechu, inne pozostawiają ją z otwartą buzią… Kilka tropów z książki:

  • Czy rośliny kradną?
  • Dlaczego mucha boi się rosiczki?
  • Dlaczego „mimoza” to nie komplement?
  • Czy rośliny potrafią biegać?
  • Czy roślina może zabić słonia?
  • Dlaczego skrzyp skrzypi?
  • Po co truskawkom wąsy?
  • Dlaczego rzep się czepia?
  • Gdzie chleb rośnie na drzewach?
  • Dlaczego stare mury zielenieją?
  • Czy drzewa mogą rosnąć do góry nogami?

A więc, młodzi naukowcy, do dzieła! Ta książka może okazać się zaproszeniem do wielu fascynujących zabaw przyrodniczych, być może rozbudzających przyszłe pasje 🙂

Zaletą książki jest też twarda okładka i niska cena. Z uwagi na fakt, że Milo rozpoczyna zabawę z czytaniem, ważna dla niej jest duża, prosta czcionka, którą zapisane są pytania na każdej stronie książki. Może sobie poćwiczyć czytanie pytania, a ja lecę z opowieścią-odpowiedzią 🙂 Ilustracje raczej nie powalają („wrzucone” jakby ktoś się trochę spieszył) – tutaj wyraźnie postawiono na treść. Nam to jednak wcale nie przeszkadza, bo potem i tak dokładamy swoje obrazkowe trzy grosze 🙂

Tytuł: Świat roślin. Pytania i odpowiedzi
Autor: Anna Michalak
Wydawnictwo: Publicat S.A.

dzika-jablon720k

dzika-jablon720l

dzika-jablon720m

 4. Domki zwierząt

Urocza seria książeczek o zwierzętach i ich domkach. Udało mi się dostać cztery (na zdjęciach poniżej), a brakuje nam jeszcze „odcinków” o bocianie i bobrze. W składzie taniej książki dostępne za parę złotych za sztukę. Milo od razu je pokochała. Młodsze dzieci też je z pewnością polubią: kształt domku, poręczny format, twarde kartki. W środku czekają na małych czytelników opisy gniazda, mrowiska czy krecich korytarzy. Sporo ciekawostek. Sympatyczne opowieści przybliżają dzień z życia mrówki, jadłospis kreta, hierarchię w mrowisku, cykl życia, budowę gniazda i rodzaje dziupli, etc. Wszystko opowiedziane fascynującym, dostosowanym do dziecka językiem! Obowiązkowa pozycja w biblioteczce małego przyrodnika.

Tytuł serii: Domki zwierząt
Tekst: Kinga Preibisz-Wala
Wydawnictwo: LektorKlett

dzika-jablon720f

dzika-jablon720g

dzika-jablon720h

5. Mak i skrzyp

Na dokładkę książka, którą już długo mamy, a która ostatnio przykuła uwagę ze względu na zainteresowanie Milo ziołami (oglądanie zielnika, przygotowywanie kart Montessori, planowanie wyprawy po zioła). Tekst – wierszowana opowieść o babci Heli zielarce, która pogodziła kwiat maku i skrzyp w ich debacie o pożyteczności (trochę na siłę umoralniający motyw jak dla mnie) napisana w dodatku dość archaicznym i sztucznym momentami językiem (uwaga na rymy i nienaturalny szyk zdań). Plus odjechane, nie zawsze czytelne ilustracje 😉

Jej zaletą jest na obecną chwilę jest ziołowa tematyka! Milo polubiła szczególnie ostatnie strony z krótkimi zagadkami o ziołach, które dopasowuje do odpowiednich obrazków – czyli suszonych ziół zwisających w bukietach lub zamkniętych w słoikach na półce u babci Heli.

W sumie ta niepozorna książka zainspirowała nas do zbierania i suszenia ziół (także w bukietach), przypominając mi moje zainteresowania zielarskie sprzed dwudziestu lat, kiedy to włóczyłam się po podlaskich łąkach w poszukiwaniu zwykłych, dzikich, nie przykuwających niczyjej uwagi roślin… Dawne czasy 🙂 Pora wygrzebać stare zielniki mojej babci Anieli, której tata, a mój pradziadek Teodor, był prawdziwym zielarzem!!!

Tytuł: Mak i skrzyp
Autor: Magdalena Wierzbowiecka
Wydawnictwo: Zielona Sowa

dzika-jablon720i

dzika-jablon720j

Wpis powstał w ramach projektu przyrodniczego Przyroda pod lupą. Jeśli chcecie poznać jeszcze więcej pomysłów na zabawy przyrodnicze, sprawdźcie co słychać u innych uczestniczek projektu.

1

Poszukiwacze gatunków drzew / Przyroda pod lupą

dzika-jablon710h

Człowiek z liściem na głowie wyrusza na poszukiwanie gatunków drzew. Nieważne w jakim kierunku się skręci, ta wyprawa zawsze się udaje, nawet w środku miasta. Wyposażone w przygotowaną naprędce książeczkę z obrazkami najpopularniejszych drzew (plik pochodzi z platformy wymiany materiałów Montessori), udałyśmy się na zielone łowy. Napotkane po drodze drzewa próbowałyśmy odnaleźć w książeczce, rozpoznać gatunki, zapamiętać charakterystyczny kształt drzewa. Na koniec dopasowywanie liści do ilustracji. Wierzba, lipa, klon, kasztanowiec, dąb… Fajnie jest zobaczyć i dotknąć drzewo, które się poznaje, o którym się czyta. Do dzisiaj Milo potrafi nazwać mijane drzewa po tej krótkiej, wesołej „lekcji” 🙂

Przyniesione do domu znaleziska przygotowałyśmy do zasuszenia w wielkim, ciężkim albumie. Śpią w bieli kartek i czekają na nasze pomysły. Ciąg dalszy nastąpi…

dzika-jablon710c

dzika-jablon710b

dzika-jablon710e

dzika-jablon710a

dzika-jablon710g

dzika-jablon710d

Wpis powstał w ramach projektu przyrodniczego Przyroda pod lupą. Jeśli chcecie poznać jeszcze więcej pomysłów na zabawy przyrodnicze, sprawdźcie co słychać u innych uczestniczek projektu. Mrówki, ślimaki, grzyby, bobry, ryby – jest w czym wybierać. Wakacyjnych inspiracji z pewnością nie zabraknie 🙂

1

Zabawy dźwiękowo-literkowe

dzika-jablon699

Czas literek! Czas czytania! Od niedawna Milo próbuje literować nazwy sklepów mijanych na ulicy, stacje metra i napisy z naszych kart ze zwierzętami i ptakami… Potrafi rozpoznać literki, skojarzyć większość znaków z dźwiękiem, ale trudność jej sprawia połączenie wszystkich dźwięków w wyraz, czasem po poprawnym przeliterowaniu wymyśla zupełnie inne słowo, które akurat jej się skojarzy 🙂

Kombinuję jak ją wesprzeć w tych językowych zainteresowaniach. Intuicja mi podpowiada, aby bawić się dźwiękami i słowami, tak, aby zabawa była na pierwszym miejscu. Aby przypadkiem nie przyćmiła jej ani moja ambicja ani nadmierna ekscytacja 🙂 Tylko spokojnie – powtarzam sobie raz po raz.

Wybrałyśmy cztery litery, napisałyśmy je na kartonikach i rozłożyłyśmy na podłodze. Każda z nich stała się zaczątkiem zbioru przedmiotów i zaproszeniem do zabawy polegającej na gromadzeniu różnych zabawek, rysunków, sprzętów kuchennych czy – ogólnie – domowych rozpoczynających się na literę… ‚k’, ‚s’, ‚o’ i ‚m’. Samo poszukiwanie rzeczy i znoszenie je na odpowiednią kupkę było ekstra zabawą. Dopasowywanka dźwiękowo-literkowa jednak Milo nie wystarczyła. Poprosiła, abym napisała jej nazwy niektórych przedmiotów, aby mogła je odczytać i połączyć z przedmiotem. Dużo dobrej zabawy, z ukrytą opcją nauki czytania :)))

dzika-jablon699a

dzika-jablon699b

dzika-jablon699c

dzika-jablon699d

dzika-jablon699e

dzika-jablon699f

dzika-jablon699g

Sztuka dla każdego / Dziecko na Warsztat

dzika-jablon694-0

Witamy w przedostatniej odsłonie Dziecka na Warsztat, projektu blogowego zapoczątkowanego przez autorkę bloga Projekt Londyn 2014, na majowym warsztacie plastycznym, który (ponieważ nie przepadam za określeniem „plastyka”) nazwałam warsztatem Sztuka dla każdego. Prawdę mówiąc, u nas wszystkie warsztaty okazują się plastyczne – nie bardzo wiedziałam co nowego mam serwować. Postanowiłam więc nie silić na nowości, lecz zaprosić Milo do fajnych, rozwojowych i kolorowych zabaw plastyczno-sensorycznych.

Zwierzęta wciąż się córce nie nudzą. Ostatnio otwarcie przyznaje się do tego, że za to księżniczki tak. Nie będzie jednak już projektantką ubrań ani konstruktorką. Planuje zostać weterynarzem! Nie kombinując, sięgnęłam po sprawdzony temat. Do pierwszej zabawy zainspirowały nas ukochane książki (tak mniej więcej sprzed 3 lat) autorstwa Erica Carle (znanego w naszym domu z pozycji Bardzo głodna gąsienica, Czy chcesz być moim przyjacielem?, Od stóp do głów). Zawsze chciałam wypróbować uprawiany przez autora styl ilustrowania jego opowiastek. Krok po kroku – gdyż praca jest wieloetapowa – pokazujemy z Milo jak to zrobić.

dzika-jablon694d

Obrazki ze zwierzętami

1. Malowane tło
Na początek zamalowujemy kartki, które posłużą za tło do wycięcia kształtów zwierząt. To świetny moment, aby pokazać dziecku, że możemy malować nie tylko szkolnym pędzelkiem, że w ogóle możemy nie malować „tradycyjnie” 😉

Przyda się więc szeroki pędzel remontowy i twarda szczotka. Można stemplować, wcierać, głaskać, malować zamaszyście, szybko, jak kto woli. Jest to świetne lekcja mieszania kolorów, i na palecie, i na papierze. Poruszamy wyobraźnię!

dzika-jablon694

dzika-jablon694a
Stemplowanki, nakrapianki i rozbryzgi.

dzika-jablon694b
Żółty i niebieski tworzą… zielony!

dzika-jablon694cWydrapywanki końcówką pędzla fantastycznie udają sierść i futro.

dzika-jablon694eOdbitki-lustrzane odbicia to zawsze dobra okazja, aby pobawić się z pojęciem symetrii. Ale bez przesady!

dzika-jablon694f

dzika-jablon694g

Można szczotką czy rękami – co kto lubi 🙂 Wszystkie te działania uczą o fakturze, otwierają na nowe sposoby malowania, rozwijają poczucie sprawczości dziecka, pod warunkiem, że za bardzo nie przeszkadzamy w procesie twórczym.

2. Wycinane kształty
Po wyschnięciu kartki są gotowe do wycinania. Początkowo Milo nie chciało się wycinać, więc zadanie spadło na mnie. Sięgnęłyśmy do książki, która jest absolutnym hitem i nieustającą inspiracją, ćwiczy pamięć, uczy nazw zwierząt, pobudza wyobraźnię i rozwija poczucie piękna… co jeszcze? Wzdycham nad nią za każdym razem, gdy mam ją w rękach, a Milo uwielbia ją do tego stopnia, że książka z nami często podróżuje – zabierana jest do sklepu, do przychodni czy do metra. Mowa o niezwykłym, rysunkowym i zarazem malarskim, atlasie zwierząt Narwańcy, uwodziciele, samotnicy. Nie będę więcej o niej pisać – komu bliskie takie klimaty, sami ją odkryjcie 🙂

dzika-jablon694m

Zabawa polegała na tym, że Milo wskazywała mi zwierzaka do wycięcia, a ja jej pokazywałam co to jest sylweta (pełny kształt w przeciwieństwie do konturu). Na koniec skusiła się jednak na cięcie, wcześniej wykonując pomocniczy rysunek, który znacznie ułatwił sprawę. Zabawa samymi kształtami fantastyczna!

dzika-jablon694h

dzika-jablon694i

dzika-jablon694j

dzika-jablon694k

dzika-jablon694l  dzika-jablon694n-2

3. Naklejanie, rysowanie i opowiadanie historii
Co wycięliśmy, przyklejamy. Kleiłyśmy na kolorowe kartony, a Milo dorysowywała szczegóły (i mówiła co dokładnie ja mam narysować), gdyż w jej głowie na bieżąco rodziły się scenki i historyjki… Znów mała motoryka przeplatała się z wyobraźnią, naklejanki z rysunkiem, a nawet kolażem. Oto nasze ilustracje!

dzika-jablon694oPodwodne spotkanie z mantą. Mała rybka chce uciec, ale nie może. Po lewej chetonik addis zasypia.

dzika-jablon694rZbieracze liści.

dzika-jablon694sMały lis ucieka przed wielką salamandrą chińską, która ma jad w kolcu.

dzika-jablon694t
Na styku pomarańczowej australijskiej ziemi i wody samogłów spotyka się z łabędziem. Ten pierwszy płacze, a drugi zagaduje żyrafkę madagaskarską.

dzika-jablon694uSkunks i kinkażu zbierają z kwitnącego drzewa białe kwiaty.

dzika-jablon694wUchatka na górze lodowej i gwanako to dziewczyny. Patrzą za spadającym liściem.

Wspaniale się bawiłyśmy. Dużo, dużo radości, szczególnie przy wymyślaniu opowieści dziwnej treści 🙂 No i mamy gotowy materiał na książkę.

Solna chmura

dzika-jablon695

Kolejna zabawa dla przedszkolaka, choć już dwulatek z pewnością ją doceni. Doświadczenia sensoryczne, nauka o fakturze, smakowanie w trakcie zabawy i kolor w ciągłej przemianie… Potrzebujemy:

  • chmurę z kartonu
  • klej wikol lub PVA i pędzel
  • sól
  • barwniki spożywcze
  • kroplomierz

Na papier posmarowany klejem sypiemy sól, a nadmiar zdmuchujemy lub strzepujemy. Najlepiej zakraplać kolory, kiedy sól jeszcze do końca nie zastygnie z klejem. A potem – co komu w duszy gra! Gdy w czasie warsztatów z 2-3-latkami sięgam po kroplomierze, dzieciaki wariują z radości! Zakup za około 2 zł, a taka frajda 🙂

dzika-jablon695a

dzika-jablon695b

dzika-jablon695c

dzika-jablon695e

dzika-jablon695f

dzika-jablon695mSól całkowicie zespolona z klejem i farbami po wyschnięciu tworzy fantastyczną strukturę.

Po drodze nasza zabawa skręciła w nieprzewidzianą ścieżkę. Milo wykorzystała papierowe koło i kroplomierz do zrobienia rysunku akwarelowego. Nie wiedziała jednak, że go tworzy – ona po prostu sprawdzała co jeszcze można zrobić z kroplomierzem 🙂 Efekt jest piękny i lekki. Trochę jak w akwareli.

dzika-jablon695g

dzika-jablon695h

dzika-jablon695i

dzika-jablon695k

Tort ze śmietanką

Kolejna zabawa dla każdego, która daje mnóstwo radości. Kolejny przykład sztuki procesualnej, takiej, która nastawiona jest na proces twórczy i eksplorowanie, a w znacznie mniejszym stopniu na efekt końcowy (jeśli w ogóle). Hitem jest tutaj pianka do golenia. Tematem wiodącym – tort urodzinowy, a poletkiem doświadczalnym – kolory. Sensorycznie!

dzika-jablon695n

dzika-jablon695o

dzika-jablon695p

dzika-jablon695r

dzika-jablon695sTort gotowy, jeszcze tylko świeczki…

dzika-jablon695t… a jednak… zmiana koncepcji! Kolor szary albo brązowy na końcówce jest nieunikniony 🙂

dzika-jablon695uNiespodzianka! Po zmyciu piany z koła, ukazał się naszym oczom taki obrazek 🙂

Słomkowa zawieszka

Słomkowa zawieszka to nasz skromny wstęp do większej ruchomej konstrukcji. Myślałam nawet, że popłyniemy trochę bardziej w stronę konstruowania i łączenia, ale zainteresowania córki wystarczyło akurat do momentu nawleczenia słomek na sznureczki. Doprowadziłam więc na szybkiego tylko do takiej formy, która pozwoliła całość umocować i powiesić. Obiecuję, że pewnego dnia będzie więcej, i pojawi się oddzielny wpis o mobile 🙂

Tymczasem, nasza ruchoma zawieszka to typowa robota DIY, z elementem Montessori – młodsze dzieci i przedszkolaki znajdą w niej coś dla siebie. Wystarczy:

  • paczka kolorowych słomek do picia (te z ikei mają trochę większą średnicę, więc są łatwiejsze do nawlekania)
  • mocna nitka lub cienki sznurek
  • patyczki do szaszłyków
  • patafix lub plastelina
  • opcjonalnie pompony lub kulki z filcu plus igła z nitką
  • opcjonalnie koraliki i guziki

dzika-jablon695r-2

dzika-jablon695s-2Jak recykling to recykling! Wykorzystałyśmy też stare skuwki od mazaków z otworkami do łatwego przewleczenia nitki.

dzika-jablon695t-2

Samo cięcie słomek na kawałki i ich nawlekanie, bawiąc się kolorami i układając z kawałków wielokolorowe węże, jest świetnym ćwiczeniem z małej motoryki i wyobraźni. Potem wiązanie i zaklejanie na patyku, żeby sznurki nam nie pospadały. Reszty konstrukcji już nie zdążyłam rozwinąć, więc patafix przytrzymał nasze dzieło nad drzwiami, a potem przy otwartym oknie. Powiał wieczorny wiatr… 🙂

dzika-jablon695u-2

dzika-jablon695w

dzika-jablon695x

dzika-jablon695z

Nie zapomnijcie zajrzeć do pozostałych uczestniczek Dziecka na Warsztat po fantastyczne pomysły!

glowne_logo_1

Sponsorzy i partnerzy

DnW-plakat3

Dziecko na warsztat w Dzikiej Jabłoni:

Portrety zwierząt z masy solnej

dzika-jablon683

W zaciszu ogrodu, w zapachu wiosennej trawy i kwitnących jabłoni, w ostrych, upragnionych promieniach słońca, powstały pamiątkowe portrety zwierząt leśnych. Skomponowane z ziaren, przypraw, szyszek i gałązek, na bazie masy solnej, „oprawione” w papierowe talerzyki i „doprawione” opowieściami z lasu…

Wiewiórka, lis, jeż i sowa. Liść laurowy, cynamon, ziele angielskie, kukurydza, soczewica. Mieszanie, ugniatanie, wciskanie, przekładanie. Lekkość! Bycie razem! Całus. Taniec rąk. O matko z córką! 🙂

dzika-jablon683a

dzika-jablon683b

dzika-jablon683c

dzika-jablon683d

dzika-jablon683e

dzika-jablon683g

dzika-jablon683f

dzika-jablon683h

dzika-jablon683i

Siedem Sióstr / W 7 bajek dookoła świata

dzika-jablon680

W 7 bajek dookoła świata – nowy, fascynujący projekt blogowy zainicjowany przez autorkę bloga Projekt: Człowiek i entuzjastycznie przyjęty przez grupę blogujących mam! Kilka słów wstępu: bohaterem dnia jest bajka/baśń powiązana z kontynentem. Naszą zapowiedzią zabawy była baśń Dziewczyna Foka przedstawiona w formie teatru. Ta formuła pozostaje naszym motywem wiodącym – co tydzień będziemy Was zapraszać na przedstawienie. Baśń w teatrze, teatr w baśni!

Oto harmonogram naszej bajkowej zabawy:

16/04 Australia i Oceania
23/04 Azja
30/04 Afryka
7/05 Europa
14/05 Ameryka Północna
21/05 Ameryka Południowa

logo-bajki
Mapy
Mizielińskich przydały się jak zwykle. Nowością, z mnóstwem przydatnych informacji podanych w atrakcyjny i przystępny sposób, była książka-atlas poświęcona Australii. Jest to część większej serii, którą zakupiłyśmy bez namysłu. Każda książeczka opowiada o innym kontynencie i zawiera tematycznie powiązaną bajkę (wydawnictwo LektorKlett). Atlas bardzo się przydaje, właściwie na okrągło!

dzika-jablon680zz

Nasza podróż przez Australię i Oceanię zawiodła nas w nowe rejony. Zabawy „po drodze” to:

dzika-jablon-ptasia

dzika-jablon678b

dzika-jablon677j

  • Kij deszczowy

dzika-jablon646aaa

W końcu przyszedł czas na bajkę i przedstawienie. Nasze kukiełki do aborygeńskiej opowieści Czasu Snu były inspirowane techniką malarską rodem z Australii. Naszą uwagę przykuła Opowieść o Siedmiu Siostrach, dobrze znana wśród rdzennych mieszkańców kontynentu, przetwarzana przez różne grupy plemion w zależności od regionu Australii. Obejrzałyśmy niesamowity performance Kungkarangkalpa: Seven Sisters Songline, spisałam słowa, przetłumaczyłam i zaadaptowałam opowieść na potrzeby naszego domowego przedstawienia, które powstało na kanwie wspomnianego spektaklu. A komu byłoby mało, niech przypomni sobie powalającą ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 r. Poniżej nasz kobiecy mit o siostrach zamienionych w gwiazdy, o mężczyźnie, który za nimi podążał, o ziemi przodków i tożsamości zawartej w wędrującej pieśni 🙂

Siedem Sióstr

Siedem Sióstr przywędrowało z Północy, od strony Uluru, i ujrzało ziemię przodków w oddali. Kobiety osłoniły oczy dłońmi, patrzyły i patrzyły w kierunku Attila, Mount Conner, która mieniła się w słońcu, przyzywając je do siebie…

dzika-jablon680a

Siedem Sióstr podróżowało po kraju, kiedy nagle kobiety napotkały coś dziwnego. To coś poruszało się w ich kierunku, zbliżało się, podnosząc spośród wydm. Spowite w mnóstwo kolorów. „Co to takiego?” – pytały siostry – „Co to jest?”. Przestraszone, wskazywały w stronę tęczy, podchodziły, aby jej dotknąć i oddalały się.

dzika-jablon680b

To Wati Nyiru, który podróżował sam, posłał swe pragnienie podziemną drogą w kierunku sióstr. One jednak się zlękły i uciekły.

dzika-jablon680c

Siedem Sióstr przybyło na ziemie u zachodniego podnóża Attila, zwaną też Mount Conner. Siedziały na ziemi, a potem zaczęły swój taniec. Po tańcu usiadły.

dzika-jablon680d

Jedna po drugiej wstawała do tańca.

dzika-jablon680e

A Wati Nyiru oglądał siostry zza wydmy piaszczystej. Obserwował je bacznie. A one tańczyły i tańczyły.

dzika-jablon680f

Nagle go spostrzegły i… uciekły!

dzika-jablon680g

Wati Nyiru siedział w samotności. Kobiety podchodziły za jego plecami, zaciekawione. „Kim jest ten mężczyzna?” Tanecznym krokiem zbliżały się, dotykały jego ramienia, aby skryć się po chwili.

dzika-jablon680h

Odwracał się i oglądał za siebie, lecz nie nikogo nie widział. Były zbyt szybkie dla niego. Mężczyzna pytał więc siebie „Kto to? Kto mnie dotyka?” „Czuję, że coś tu jest!”. Kobiety jednak zdążyły się już ukryć przed jego spojrzeniem.

dzika-jablon680i

Wati Nyiru podążał śladem Siedmiu Sióstr przez piaszczyste wydmy. Rozmyślał o tym dlaczego kobiety go nie polubiły. „Co jest ze mną nie tak?” „Dlaczego wciąż uciekają przede mną?” Odcisnął więc stopę na ziemi i cofnął ją. Och! Ślad miał siedem palców!

dzika-jablon680j

„Coś musi być ze mną nie tak!” – pomyślał Wati Nyiru. Raz jeszcze odcisnął ślad stopy w ziemi, spojrzał i dostrzegł pięć palców. Po chwili były cztery, trzy, och…! „Z pewnością jestem złym człowiekiem” – stwierdził. „Coś musi być nie tak. To dlatego kobiety ode mnie uciekają.”

dzika-jablon680k

Siedem Sióstr przeczuwało, że Wati Nyiru za nimi podąża. Przestrzegały się nawzajem: „Uważajmy! Spoglądajmy w niebo, bo Wati Nyiru może nadejść z góry. Bądźmy czujne! Może przyjść z podziemi, a może być też w trawie, o tam! W tamtych skałach! Mógł się zmienić w drzewo… Oglądajmy się za siebie, bądźmy ostrożne. Trzymajmy się razem!”

dzika-jablon680l

Wati Nyiru wciąż je śledził, pytając siebie samego o powód ich ucieczki. „Dlaczego przede mną uciekają?” Poczuł gniew. Z całej siły uderzył kijem w ziemię, a jego magia przyniosła siostrom chorobę.

dzika-jablon680m

Siedem Sióstr kąpało się i polewało ramiona wodą. Były jednak czujne. Nie zapominały o tym, że Wati Nyiru jest w pobliżu.

dzika-jablon680n

On w tym czasie zbliżył się do grupy kobiet i wszedł pomiędzy kąpiące się. Wystraszone jego obecnością, od razu zaczęły uciekać.

dzika-jablon680o

Pobiegł za nimi równiną, aż dotarł do skał. Zatrzymał się przed wejściem do jaskini i zajrzał do środka. Jedyne co mógł dostrzec to były cienie kobiet. Były dla niego zbyt szybkie. Spodziewając się jego nadejścia, uciekły skalnym tunelem.

dzika-jablon680p

Kobiety miały tam swoje sekretne drzwi, tajemne przejście na drugą stronę góry. Powędrowały dalej. Wati Nyiru został sam i rozmyślał: „Dokąd odeszły? Gdzie zniknęły?”

dzika-jablon680r

Najstarsza siostra zaczęła słabnąć. Czuła się coraz gorzej. To magia Wati Nyiru i jego pragnienie powoli  ją niszczyło. Zaczęła krwawić. Słabła w oczach, aż w końcu nie mogła się podnieść z ziemi.

dzika-jablon680s

Młodsze siostry czule zaopiekowały się chorą. Otoczyły ją troską. Po chwili uniosły siostrę i zabrały ze sobą w stronę nieba.

dzika-jablon680t

Wati Nyiru został sam. Osłonił dłonią oczy, wypatrywał Siedmiu Sióstr, aż ujrzał jak wstępują w nocną ciemność i zmierzają ku gwiazdom. Gdy dotarły do nieba, zmieniły się w gwiazdy. Ludzie nazwali je Plejadami. A Wati Nyiru rozmyślał o wszystkim tym, co utracił.

dzika-jablon680w

Jest to wielka i ważna opowieść z Australii, którą opowiada się na północy i na południu, na wschodzie i na zachodzie, oraz w centrum kraju. Będziemy tańczyć i śpiewać tę pieśń, aby przetrwała historia naszych przodków.

Klikajcie w mapę, aby zajrzeć do innych uczestniczek projektu – dowiecie się jak odkrywały Australię w bajkach 🙂

Doświadczanie malarstwa

dzika-jablon664

Jestem niezmiennie zafascynowana różnorodnością sposobów przeżywania i doświadczania malarstwa przez dzieci, ich pomysłami na ekspresję. Odkrywaniem, że zanurzenie ręki w farbie, jej fizyczność, konsystencja i temperatura, to bycie całym sobą w procesie twórczym, jest o niebo ważniejsze niż efekt końcowy – ładny kształt czy wyszukany kolor.

Nic nie musi być poprawiane. Kierowane. Tłumaczone. Rozpoznane. Niech po prostu się dzieje! Każda kreska i każdy gest dziecka na papierze jawi się jako zapis energii twórczej wyrażanej w danej chwili w niepowtarzalny sposób – tak wyjątkowy jak wyjątkowe jest nasze dziecko!

My widzimy kreski – one rzęsisty deszcz.
My plątaninę – one kosmos i wędrówki planet.
My bure kolory – one wybuch wulkanu.
Pragniemy rozpoznać fragment rzeczywistości,
poukładać, przypisać, odnieść się, zaklepać.
Upewnić się, że wiemy. Dzielimy się. Prowadzimy…

Dokąd? Co takiego wiemy?
W czym chcemy mieć pewność?
Bądźmy obok uważni i gotowi – by widzieć, a nie patrzeć.
By pomóc, jeśli pomoc jest potrzebna.
By milczeć i trwać w zachwycie.
Nie przeszkadzać…
I może wtedy, w nie narzucającym się towarzyszeniu,
uda nam się dostrzec kogoś wyjątkowego. Dziecko!

wencel-sensoryka-8

dzika-jablon-sens12

dzika-jablon664d

dzikajablon-mal3  wencel-sensoryka-1   dzika-jablon664b

dzikajablon-mal1  dzikajablon-mal5

dzika-jablon664a

dzikajablon-malowanie-sola

plastyka-sensoryka9

plastyka-sensoryka4

Światło pod stołem

dzikajablon643

Podświetlany stolik jeszcze będzie u nas hitem! A na razie impresja, prolog, preludium i zapowiedź… Przygoda ze światłem w wersji podstawowej – pudełko z ikei plus lampki choinkowe – oficjalnie rozpoczęta! Tata dostał zamówienie na wykonanie bardziej profesjonalnego stołu, a tymczasem zrobiłyśmy rozpoznanie terenu, znosząc do światła wszystko, co się nadawało do podświetlania i co było pod ręką. A że w domu nie było akurat kolorowych szkiełek, postanowiliśmy się wybrać po nie w mroźny wieczór do Kabum. Rozwojowo: krepina w paskach, transparentne plastiki z kuchni, stare zbiory guzików, kulki szklane, słomki do picia pocięte na kawałki, spinacze biurowe, szkiełka. Mieszanie kolorów, układanie kształtów, a także historii podwodnych, doświadczanie… Właśnie, pozwólcie, że w ten sposób podsumuję wartość tej zabawy, cytując Milo podczas wizyty w Kabum: Chciałabym tego doświadczyć 🙂

Inspiracją do podjęcia wątku był blog Mama Bliźniacza, prawdziwa Montessoriańska skarbnica.

Pierwsze koty za płoty! Tymczasem rozkręcamy się! Mamy ochotę na więcej. Stay tuned 🙂

dzikajablon643b

dzikajablon643h

dzikajablon643a

dzikajablon643d  dzikajablon643c   dzikajablon643g

dzikajablon643f  dzikajablon643i

dzikajablon643-1