Obiecałam, że napiszę o Tekturowym Domku. Przygoda z nowym domem dla koni przebiega etapami, skokowo, a jej tempo jest raczej niespieszne, by nie powiedzieć nawet rozlazłe. Ale od początku. Zamarzył się domek zrobiony własnoręcznie z kartonu. Rodzice pomogli z koncepcją i konstrukcją: parter i pierwsze piętro (poddasze) ze skośnym dachem. Materiał wyjściowy: tektura. Ścianki sklejone skoczem – mocno, by przetrwały niejedną zawieruchę w dziecięcym pokoju 🙂 Okna wycięte po obu stronach. W planach schody, meble, wystrój wnętrz – wiadomo.
No i popłynęliśmy w stronę koloru. Skrawki wycięte nożyczkami z ząbkami anektują powierzchnię ścian dzień po dniu. Kumulacja wrażeń wizualnych, feeria barw. Wspólna zaczarowana praca…
I wzór na perskie dywany do living roomu 🙂
One thought on “Wieści z Tekturowego Domku”