Wróżby Andrzejkowe po raz pierwszy!
Nie planowałam co prawda żadnych zabaw z woskiem, butami, kluczami… Tyle innych spraw czekało cierpliwie w kolejce. I nagle… impuls! Zróbmy wieczór Andrzejkowy! Wizyta na blogu Zabawy z N., opis kilku zabaw na tę okazję stał się zachętą, zaproszeniem, a jednocześnie wspomnieniem dawnych wieczorów klasowych w podstawówce, w listopadowej podlaskiej szarudze, rozświetlonej tego wieczora nie tylko światłem i blaskiem świec, ale przede wszystkim śmiechem. Nie wiedziałam czy Milo zechce się pobawić. Zaproponowałam klasyczną wróżbę z woskiem i zabawę w odczytywanie ukrytych słów – pisanych mlekiem lub cytryną na kartce, które wydobywa dopiero płomień świecy… Ta druga zapamiętana właśnie z dawnych czasów 🙂
Co tu dużo mówić i pisać – ekscytacja! Milo była zachwycona, a ja pod wrażeniem, że tak łatwo odsunąć pilne sprawy, odstawić na boczny tor pędzące wagony obowiązków, zwrócić się ku magii choć na chwilę, razem, śmiejąc się i wygłupiając, bawiąc w teatr cieni z zastygłych woskowych kształtów, odczytując nad ogniem imiona ludzi, których może niedługo spotkamy…
Dzik? Zwaliste zwierzę? Ryj jest na pewno 😉
Państwo w Europie? Roztańczona kobieta?
Ptak?
Moja wróżba skojarzyła mi się z jednym – dzieckiem rosnącym w brzuchu 🙂
Straszny statek? Fantazyjny kapelusz?
Ten kształt został uznany za najciekawszy. Tutaj było wieeele tropów…
Temat pieska powraca, jak widać nie tylko w codziennych rozmowach, ale mama mówi twardo nie!
Szkoda, że nie pobawiliśmy się razem – uwielbiam te klimaty, ale jakoś mi sił zabrakło w tym roku [ czytaj: czwarte,podpisane zdjęcie 🙂 ] .
Uściski dziewczyny!
Iza, jaki wspaniały powód braku sił 🙂 Gratuluję! Jest moc!
Nooo- już chyba się domyśliłaś jak się widzieliśmy, tylko nie zdążyłam opowiedzieć ;))
Coś mi tam przeleciało przez myśl, ale nie miałam śmiałości czynić uwag, bo to nigdy nic nie wiadomo 😉
‚ Stwory, potwory i dziwne zjawiska ‚ – piękny teatr cieni sobie wywróżyliście ! 🙂 Ciepło PozdrawiaMy !
Nie możemy wyjść z teatru cieni ostatnio 😉
Pozdrawiamy!