Przygody i naukę można przeżywać w pobliskim parku, wystarczy trochę zaimprowizować i nieco się zorganizować. Inspiracją do podjęcia wyprawy w celu zdobycia kolekcji znalezisk był wpis na blogu Frajda Przyrodnika. Idea prosta i piękna – idziemy po skarby wyposażeni w torbę oraz instrukcje. Autorka tego niezwykłego bloga sama zachęcała do wypróbowania pomysłów, więc nie zawahałyśmy się i skorzystałyśmy. Milo zebrała dość pokaźną parkową kolekcję, a po powrocie do domu stworzyłyśmy księgę znalezisk.
Torba na skarby zrobiona z koszulki do segregatora i taśmy do szycia. Wygodna. Odpowiednia dla wilgotnych i brudnych skarbów. Lista obiektów do szukania (trawa, liście różnych gatunków drzew, patyki, kamyki) gotowa. Wyruszamy!
Kiedy się zbieraliśmy, za oknem świeciło słońce. Jak tylko wkroczyliśmy do parku, spadł gruby, rzęsisty deszcz… Nic to, torba powoli się zapełniała 🙂 Kolory po deszczu były bardzo intensywne, kałuże zapraszały do wskakiwania. Tyle ciekawych i wartych uwagi spraw po drodze!
W domu zrobiłyśmy przegląd, a przy okazji eksponaty nam się wysuszyły. Przypominając sobie nazwy napotkanych roślin, rozmawiałyśmy o czym będzie księga przyrody. Milo odrzuciła obiekty trójwymiarowe, tłumacząc, że nie da się ich wkleić do księgi. Zbierałyśmy pomysły na zadania – na prośbę córki przygotowałam jej księgę, którą ona wypełniła treścią.
Przydadzą się: kartki z bloku A4 sklejone paskami papieru w całość. Do przymocowania znalezisk – taśma klejąca. Mazaki i kredki do rysowania. Milo postanowiła też włączyć do książki notatki z obserwacji chlorofilu (ćwiczenia z ekstrakcji naturalnego barwnika) oraz narysowany zielonym sokiem rysunek.
Przykładowe tematy i zadania:
Dziękuję autorce bloga Frajda Przyrodnika. To była prawdziwa frajda 🙂
Wpis powstał w ramach projektu przyrodniczego Przyroda pod lupą. Jeśli chcecie poznać jeszcze więcej pomysłów na zabawy przyrodnicze, sprawdźcie co słychać u innych uczestniczek projektu.
Uwielbiamy takie znaleziska ♥ Fajny pomysł z taką spacerową listą – z pewnością pomaga dotrwać do końca drogi bez marudzenia 😉 to trochę jak kalendarz motywacyjny … ;)) PozdrawiaMy cieplutko!
Dodatkowa atrakcja i więcej emocji 😉
taka osobista książka przyrody to naprawdę coś 🙂
Spacer „zapamiętany” i do takiej książki się wraca 🙂
Pozdrawiamy!
super! Bardzo mi się podoba ten pomysł na pewno skorzystamy z niego 🙂
Koniecznie, zanim jesień zabierze liście 😉