Nie wiem czy wiecie, że od kilku dni mieszka z nami Hałabała. Tak, ten krasnal, stary dobry Hałabała! Dla młodszych w rodzinie to nowa postać, ale mamie i tacie on jakby zmartwychwstał po latach, powrócił jak feniks z popiołów dziecięcej wyobraźni… Od paru dni nic tylko Hałabała i baba Saba, wierszem gadamy do siebie w stylu Lucyny Krzemienieckiej i śmiejemy się do łez! A wszystko dzięki małej, niepozornej książeczce – wznowieniu z 1954 roku – od wydawnictwa Nasza Księgarnia, czyli Z przygód krasnala Hałabały. Pamiętacie?
Z jednej strony dzięki tej książce fundujemy sobie fajną podróż do krainy dzieciństwa, a z drugiej mamy okazję spojrzeć na przygody Hałabały świeżym okiem, po latach, z perspektywy dorosłego. Z wielu kwestii zaśmiać się serdecznie, docenić specyficznie już brzmiący w dzisiejszych czasach język autorki, pozachwycać się oszczędnymi w kolorze i kresce ilustracjami Zdzisława Witwickiego.
Gdzieś w zaciszu ogródka, gdzie maki w czerwonych kubrakach kołyszą się z wiatrem, autorka dzieli się opowieściami o krasnalu z gromadką dzieci. Mak nie mak, tylko krasnal w czerwieni przedstawił się pisarce. Przygody swoje opowiadał, aż mu się broda trzęsła. Wsłuchując się w jej słowa i w szum wiatru, przypominam sobie cudowne barwne przygody bohaterów bajek oglądanych na rzutniku Ania. Hałabała na nowo mi się spodobał, powrócił trochę jak dawni bohaterowie z opowieści na ścianie.
Sensorycznie
Książka jest pełna zapachów, faktur i kolorów. Zżółkła brzezina, rudziejący mchy, czerwieniejące borówki. Pachną jesienne liście jak najpiękniejsze perfumy. Las rozbrzmiewa dźwiękami ptaków jak w Ptasim radiu.
Edukacyjnie
Dziecko zasłuchane w bajce, poznaje wiele zwierząt i ptaków. Dowie się kto to jest szpak, słowik, sójka, jemiołuszka, bocian. Zaznajomi się z borsukiem, niedźwiedziem i wiewiórką. Bajka opowiada się od późnego lata do jesieni przez okrągły rok – wędrujemy więc przez wszystkie pory roku zgodnie z rytmami przyrody. Dąb, sosna, leszczyna, kalina – drzewa też są bohaterami krasnalowych opowieści. Skrywa się w nich mnóstwo cennych wiadomości o życiu i zwyczajach mieszkańców lasu.
Baba Saba wpadła nam w oko. To jedna z naszych ulubionych postaci. No bo jak nie lubić mistrzów takiego dialogu:
– Do czego ten chrust, babo?
– A na ogień w chacie.
– A do czego ten ogień?
– Na wody grzanie.
– A do czego ta woda?
– Na klusek gotowanie.
– A do czego te kluski?
– Na wesele Józki.
No to sobie pogadali, Hałabała i baba Saba 🙂
Emocjonalnie
Hałabała taki ludzki w swych emocjach! Ma charakter i jest wyrazisty. Od razu spodobało mi się to jego wewnętrzne rozeznanie i wyrażanie. Jak czuje gniew i złość, to nie łyka żaby, tylko wybucha, przyznając, że krzywda mu się stała. Zdrowe podejście 🙂
Patriotycznie
Na koniec patriotyczny akcent. Hałabała miał wielką ochotę wybrać się za morze. Z sójkami jednak mu się nie udało. Użalał się trochę nad nieudaną podróżą, na to wróbel podsumował:
Ja mam swoją wróblową zasadę, że z kraju nigdy i nigdzie nie jadę. Toć i u nas ładnie, gdy śnieżny puszek spadnie, gdy na pola, lasy, chatki pospadają białe płatki. A choć w dziób szczypie zima, lecz się jakoś ją przetrzyma.
Mistrzostwo <3
Z przygód krasnala Hałabały
tekst: Lucyna Krzemieniecka
ilustracje: Zdzisław Witwicki
wydawnictwo Nasza Księgarnia
cena okładkowa 14,90 zł
zgadzam się – mistrzostwo 🙂 też bardzo się cieszę, że takie perełki nie żółkną w antykwariatach, ale wracają w pełnej krasie i cieszą kolejne pokolenia
zgadzam się i cenię takie inicjatywy. jest jeszcze seria Muzeum Książki Dziecięcej Poleca, też kawał dobrej roboty.
I u nas Hałabała króluje, chociaż z Wojtkiem Janczarskiego nie wygrał:) Hałabała to moja ulubiona postać z dzieciństwa. Myślę Hałabała, widzę siebie małą zaczytaną w babcinym łóżku pod pierzyną:) Nasza Księgarnia tymi wznowieniami podarowała mi piękny prezent. Obudziła we mnie wspomnienia. A Hałabała gdzieś u nas w lesie mieszka na pewno – tak twierdzi Tymek i wybieramy się dziś na poszukiwania 🙂
Pozdrawiam cieplutko
Podoba mi się ten obrazek z babciną pierzyną 🙂 fantastyczne wspomnienie!