Ostatnie warsztaty w Zmysłowych Piątkach poświęcone są zmysłowi wzroku. Rozmowom o patrzeniu i widzeniu towarzyszyły doświadczenia i zabawy na spostrzegawczość. Tym razem darowałyśmy sobie typowo biologiczny background, akcentując aspekt praktyczny i… magiczny zagadnienia 🙂
Dom dzienny
Kiedyś, nie tak dawno, Milo ćwiczyła spostrzegawczość, katując książkę Mamoko – urocza, ale i pełna wyzwań formuła śledzenia bohaterów i ich losów wtopionych w rysunkowy świat wypełniony po brzegi szczegółami. Teraz wychodzimy w realną przestrzeń domu i jego zakamarków. Obserwujemy, zapamiętujemy i znajdujemy różnice. Na rozpiętym od mebla do mebla sznurku zawisło (suche) pranie, przy którego rozwieszaniu rączki Milo poćwiczyły z żabkami do bielizny. Wybrałam kilka różnych ubrań o wyrazistych kolorach. Jedna osoba zapamiętuje układ ubrań na sznurku i wychodzi z pokoju. Druga przewiesza dwie rzeczy. Pierwsza wraca i zgaduje, co się w układzie ubrań zmieniło. O dziwo, zabawa bardzo córkę wciągnęła i, zmieniając się rolami, zagrałyśmy kilka razy. Mała motoryka, ćwiczenie pamięci i spostrzegawczości oraz przebieranki w jednym!
Zabawa nr 2 to kolejne zadanie dla domowego detektywa. Tym razem grupujemy kilka-kilkanaście przedmiotów tego samego koloru. Szukający stara się je zapamiętać, po czym opuszcza pokój. Drugi gracz chowa (ale nie nazbyt głęboko) lub rozmieszcza (kontrolujemy stopień trudności) w pokoju przedmioty np. z grupy żółtej. Zadaniem dziecka jest oczywiście odnalezienie obiektów. Fajnie jest wymieszać zabawki, przedmioty codziennego użytku i sprzęt kuchenny lub owoce – dodatkowe walory dotykowe przy zbieraniu ich do koszyka. Zabawa cieszyła się dużym powodzeniem – niepostrzeżenie zmieniła się w zawody. Kto więcej zbierze czerwonych przedmiotów?
Dom nocny
Druga część warsztatów odbywała się w ciemnościach – ale nie egipskich! Najpierw w ciemnej łazience słuchałyśmy swoich głosów, nie widząc siebie nawzajem. Czy mnie widzisz? Nie. Czy mnie słyszysz? Tak, słyszę cię. Możesz mnie dotknąć? Dotykam twoich rąk, czuję, że jesteś koło mnie. Niesamowite kilka chwil dla nas obu. Dla dziecka szczególnie ciekawe doświadczenie, z jednej strony oswajające lęk przed ciemnością i pokazujące bycie razem poprzez dotyk, a z drugiej – na poziomie fizjologicznym – jak oko przyzwyczaja się do ciemności, która po kilku minutach nie wydaje się już czarna, lecz zbudowana z różnych odcieni szarości… A gdy już minął moment filozoficznej bliskości, zaprosiłyśmy magię 🙂
Niedawno natknęłam się na wspaniały (prosty i efektowny) pomysł nazwany Jaskinią Gwiazd na blogu Play at Home Mom, który pięknie nam rozświetlił mroki na koniec warsztatu. Milo przez godzinę nie wychodziła z łazienki, bo tam właśnie uwiła sobie kolorowe, magiczne gniazdko. Do zbudowania nowego lokum, które okazuje się wizualną ucztą, potrzeba jedynie pudła tekturowego i kompletu lampek choinkowych, które umieszczamy w dziurach nakłutych w tekturze.
Projekt Zmysłowe Piątki zapoczątkowany przez autorkę bloga Projekt: Człowiek dobiega tym samym końca 🙂 Zapraszam na blogi pozostałych uczestniczek projektu, których spis znajduje się pod wyżej wspomnianym adresem oraz do przeczytania poprzednich wpisów Dzikiej Jabłoni na temat poszczególnych zmysłów:
Ścieżka Równowagi – zmysł równowagi
Drabina sensoryczna – zmysł dotyku
Księżniczka i ziarnko grochu – zmysł propriocepcji
Ściana muzyczna – zmysł słuchu
Festiwal zapachów – zmysł zapachu
Smaczne portrety – zmysł smaku
Jaskinia Gwiazd – czadowa! Na pewno wypróbujemy. Mój synek też uwielbia książki z serii Mamoko, czy Ulica Czereśniowa. Urzekła mnie prostota zabawy z przewieszaniem ubrań. My także bawiliśmy się w odszukiwanie tego, co się zmieniło, ale zdecydowanie przesadziłam ze stopniem trudności;)
Pozdrawiamy:)
Wow! Co za widok. Sama bym z łazienki nie wychodziła jakby ktoś tak klimatyczny kącik dla mnie tam właśnie urządził. Jaskinia z lampkami choinkowymi urzekła mnie kompletnie!
Agnieszka, uwierz, też chwilę dłuższą zaległam w łazience. bajkowo 🙂
Tak, to jest totalnie efekciarskie, ja też uległam tej magii 🙂 a zabawa z praniem, takie w sumie zmodyfikowane montessoriańskie ćwiczenie, była świetna – nie sądziłam, że tak córkę wciągnie. Pozdrawiam 🙂
Instalacja świetlna boska! Akurat karton mam odpowiedni więc już wieczoremi my będziemy mieli.
Dzięki kochana za inspiracje i za cudowne zdjęcia!
To ja dziękuję za inspirację do bycia razem przez ostatnie 7 tygodni, Kajka 🙂 szkoda, że już koniec…
szkoda… ale mamy dnw teraz jeszcze,
Donosze że jaskinia zrobiła u mnie w domu furrore!
Nieziemski pomysł z ta jaskinią gwiazd! Pozdrawiam!
Tak, natychmiast wciąga i porywa dzieci. Moje dziecko odleciało na prawie 1,5 godziny 🙂 pozdrowienia.
Kolejny wpis, po przeczytaniu którego żałuję, że ozdoby choinkowe mam schowane na samym dnie piwnicy. Chyba muszę je trzymać pod ręką przez cały rok. Super efekt! pozdrawiam 🙂
Justyna, to uroki bałaganu i migracji przedmiotów, nad którymi już nie jestem w stanie zapanować. pałęta się wszystko pod nogami, to człowiekowi różne pomysły do głowy przychodzą, jak czasem klnie pod nosem :)))
pozdrowienia serdeczne.
Piękne zabawy dla dwojga 🙂
A co do lampek to Emil miał fazę ogromną na nie jakiś rok temu. Pod choinkę zażyczył sobie migający łańcuch cudownie kiczowatych-kryształowych lampek no i była zabawa:
http://emilowowarsztatowo.blogspot.com/2012/12/swieta.html
Chyba by się zgadali z Milo 🙂
Fajne, fajne :)i pomysły i te nasze „bliźniaki” :))