Konstrukcja w procesie

dzikajablon75

Dziś o tym, że warto odrzucać własne stereotypowe oczekiwania co do efektu pracy dziecka oparte wyłącznie na estetyce. Jeśli rodzic pozwoli sobie na taką otwartość, stanie się czujniejszy w wyłapywaniu takich aktywności dziecka, które w swej istocie są twórcze, a nie mieszczą się w szufladce „estetyczne” czy „ładne”.  Do takich klasyfikacji – a co za tym idzie – oczekiwań, jesteśmy niestety przyzwyczajani od początku, a kultura masowa jeszcze je w nas wzmacnia.

Moja propozycja na jeden dzień (i do końca świata) jest więc taka: nie oczekujmy od naszych dzieci, że efekt ich pracy twórczej będzie estetyczny, że malunki będą ładne, odtąd dotąd i wszystko jak należy (jak trawa to zielona, a przecież słońce jest żółte, dlaczego namalowałeś czerwone niebo? itd.). Odrzućmy pojęcia i naszą wiedzę. Dajmy spokój po prostu. Nie oczekujmy niczego poza dobrą zabawą. I zostawmy dzieci w spokoju – nie psujmy im zabawy swoimi dorosłymi, poukładanymi sugestiami. Nic tak bardzo nie osłabia intensywności przeżycia, bezpośredniego doświadczania jak oczekiwania na temat rezultatu. Bądźmy tu i teraz, nie w przyszłości!

Pokazuję przykład zabawy w malowanie (czegokolwiek, bo temat był jedynie pretekstem, który i tak zagubił się po drodze). Można powiedzieć: Ale brzydkie, takie smutne, bure maziaje. Dlaczego to dziecko nie zrobiło czegoś ładnego? Ano tak. Jak się zmiesza wszystkie kolory (stara to prawda), to wyjdzie szaro-brązowy buras 🙂 Milo akurat zachwyciła się możliwością brania farby we własne ręce, wywalała wszystko z pojemników i zawzięcie mieszała. Liczyło się jej przeżycie, a nie efekt. Sami rozumiecie, nie? 🙂

dzikajablon76 dzikajablon77 dzikajablon78 dzikajablon79

Efekt końcowy, który aż tak bardzo się nie liczy 🙂

dzikajablon80

5 thoughts on “Konstrukcja w procesie

  1. Oh! Czuję się tak, jakbym odkrywała Twój blog na nowo. Do tej pory znałam Cię jako recenzentkę świetnych książek aktywizujących i na prawdę nie wiem, jak ja mogłam wcześniej nie trafić na te wszystkie teksty o malowaniu, przeżywaniu i nie nastawianiu się na efekty końcowe tylko sam proces twórczy.Czytam jeden wpis za drugim i kocham wszystkie!

Odpowiedz na „IzaAnuluj pisanie odpowiedzi