Karnawałowe serca dla 2-latka

dzika-jablon893k

Na serca nas naszło. I tak sobie kleimy co popadnie. Z młodszą to już nasz rytuał, dzień bez klejenia jest dniem straconym. Pokażę Wam nasze wyklejanki, które można dowolnie modyfikować w zależności od okazji, potrzeb i umiejętności dziecka. Ja testuję na niespełna dwulatce, a działania z taśmami klejącymi zaczęłyśmy, gdy miała trochę ponad rok. Muszę przyznać, że jest to jeden z prostszych sposobów na wspieranie motoryki małej u dziecka i przyjemna zabawa sama w sobie, którą można zaproponować maluchowi, który nawet nie miał jeszcze kontaktu z kredkami czy mazakami.

Nasza współpraca wygląda tak, że ja ogarniam taśmę i nożyczki, ucinam kawałek i podaję dziecku. Ono sobie odkleja z mojego palca i nakleja na papier (bądź na inną fascynującą powierzchnię… oby nie mebla!). I tak sobie tniemy i podajemy, aż zabawa się znudzi. Zaczynałyśmy od kartki papieru i kartek z kolorowego bloku – mała błyskawicznie załapała o co chodzi i jaka to frajda! W swoim artystycznym przyborniku ma kilka rodzajów i kolorów taśm, no i codziennie zaciąga mnie do roboty, wskazując na nożyczki. Jak będzie starsza, będę dopuszczać ją coraz bliżej nożyczek, aż nadejdzie ten dzień, że przejmie stery.

dzika-jablon893ll

W zabawie w naklejanki podoba mi się jeszcze to, że jest mega prosta, nie wymaga wielkich nakładów finansowych ani przygotowań oraz fakt, że daje dziecku wielkie poczucie sprawczości, bo to ono decyduje o każdym kroku w naklejaniu. Teraz przeskoczyłyśmy na wyższy poziom – kleimy całe magazyny lifestylowe. Z płaskich nawarstwionych kawałków powstają reliefy 🙂 Ale o tym już w innym odcinku.

Nasze trzy karnawałowe serca powstały tak.

  1. Wyklejane taśmami i kawałkami folii samoprzylepnej na gotowym, wyciętym sercu z bloku technicznego.

dzika-jablon893m

Do pozostałych dwóch potrzebujemy taśmy dwustronnej, bo ona zapewni małemu dziecku świetną możliwość „przykładania” różnych elementów ozdobnych do klejącej się powierzchni. Dla najmłodszych to najlepsze rozwiązanie, nie jest zbyt wymagające, a zabawa sama się dzieje 🙂

2. Serce z piór. Mamy na składzie trochę wielobarwnych sztucznych piórek. Tak naprawdę dodałam do wyboru jakieś zaplątane sztuczne płatki kwiatów oraz kawałki folii aluminiowej, które robią nam tu efektowne błyski.

3. Balowe serce krepinowe. Tutaj przygotowanie jak poprzednio – papierowe serce pokryte paskami taśmy dwustronnej. Zdejmujemy żółtą powłoczkę i powierzchnia jest gotowa do klejenia. Mała przykłada sobie kawałeczki krepiny. Proste? Banalne.

Dajcie znać jak Wam się podoba i koniecznie sami spróbujcie z dziećmi. Jak już wyprodukujecie wspólnie parę serc, niech zawisną na ścianach i swoimi kolorami, blaskiem, wypełnią wnętrza, rozświetlając myśli o wyczekiwanej wiośnie 🙂

dzika-jablon893jj

dzika-jablon891sdzika-jablon893n

Dolina Gór Foliowych / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon887a

W styczniu do zabawy inspiruje nas folia. Z okazji dziecka na warsztat wyciągnęłyśmy więc zapasy folii remontowej schowanej na zajęcia plastyczne, dokopałyśmy się też do skrawków folii bąbelkowej, zanurkowałyśmy też w szufladzie szafki kuchennej po folię aluminiową. Aby nie być tak ortodoksyjnym w doborze materiału, do zbioru śliskości i przezroczystości włączyłyśmy też plastik, tiul, koc, futro, tekturę, a nawet figurki Lego i Schleich. Zabawy w mały świat właśnie takimi zasadami się rządzą – nie ograniczać się, dodawać, twórczo przetwarzać. Podążać tam, gdzie wędruje wyobraźnia…

Pudełko sensoryczne z folią

Dla każdego coś dobrego, czyli każda córka miała swoją zabawę dostosowaną do indywidualnych możliwości i etapu rozwoju. Na początek stworzyłyśmy z Milo pudło sensoryczne, ślisko-transparentne, wielozadaniowe. Wanienka pełna szeleszczących dźwięków i faktur do odkrywania bardzo zaangażowała malutką. W środku znalazły się: cienka folia, folia bąbelkowa, karty ze zwierzętami Antarktydy, tuba tekturowa obciągnięta folią spożywczą, kule o różnych rozmiarach w sreberku oraz trzy dinozaury do wydobycia z foliowej osłonki. Wszystkie elementy przyciągnęły uwagę młodszej córeczki, próbowała wszystkiego po trochu, ćwiczyła małą motorykę, poznawała różnorodne kształty, bawiła się. Milo uświetniła tę część foliowym tańcem. Mała, zafascynowana, siedziała w nią wpatrzona. Folia zdała egzamin. Okazało się, że pomimo pozornej zwykłości, folia jest bardzo inspirującym materiałem.

dzika-jablon887s

dzika-jablon887wuw

dzika-jablon887w

dzika-jablon887p

dzika-jablon887tu

dzika-jablon887xy

dzika-jablon887rss

dzika-jablon887rr

dzika-jablon887stt

Dolina Gór Foliowych

Przyszedł czas Milo. Sama wymyśliła swoją zabawę, a ja raczej służyłam pomocą od strony technicznej. Miejscem akcji stało się łóżko, a cienka folia posłużyła za budulec. Milo uformowała pasmo górskie wraz z doliną, w której popłynęła Kryształowa Rzeka. Na wędrowców czyhały tam liczne pułapki i spękane Lodowe Jezioro. Były też groty i skarby. Dodam tylko, że miejsce było złowrogie, a nad pejzażem dominowała czarna wieża wykonana z tektury z pomocą Taty. Pełne grozy iglice zawisły nad doliną wbite w niebo. A wszystko co wydawało się na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, też okazywało się efektem czarów. Wędrowcy przeżyli tam swoją niebezpieczną przygodę, a ja tam byłam, z boku się przyglądałam i co ujrzałam, na zdjęciach zdokumentowałam!

dzika-jablon887b

Lodowe Jezioro

dzika-jablon887c dzika-jablon887d dzika-jablon887e dzika-jablon887f

Czary Mary Abrakadabra

dzika-jablon887g dzika-jablon887h dzika-jablon887i

Czarna Wieża, pełna niebezpieczeństw.

dzika-jablon887j dzika-jablon887k dzika-jablon887l

Przeprawa przez góry

dzika-jablon887m

Pasmo górskie

dzika-jablon887n

Taniec foliowy

dzika-jablon887oo dzika-jablon887op

Mściwa wiedźma Ragana ze swą armią… Wyczuwam inspiracje trylogią Tolkiena 😉

dzika-jablon887r    dzika-jablon887zz

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Kapitalne łamigłówki i zagadki

dzika-jablon882p

Łamigłówki da się lubić, a dobre zagadki zawsze w cenie. W przerwie między nauką angielskiego i matematyki można się rozerwać, sięgając po kapitalne zestawy z ponad stu zadaniami każdy. Dla dzieciaków, które lubią pokombinować. Kapitalne zagadki i Kapitalne łamigłówki z Wydawnictwa Edgard przeznaczone są dla kilku grup wiekowych odbiorców od 4-5 lat do 7-8 lat. Każdy zestaw jest zbiorem fajnych i wciągających zadań, świetnie zilustrowanych, gdyż do współpracy wydawnictwo zaprosiło wyróżniających się i utalentowanych ilustratorów. Jakość szaty graficznej jest bez zarzutu, a książeczki wyróżniają się odrębnymi stylami indywidualnych twórców. Bardzo cenię fakt, że Wydawnictwo Edgard stawia na porządny i miły dla oka design, bo nie ma nic gorszego niż odpychająca grafika, która demotywuje i zniechęca do zdobywania wiedzy. Najlepsza treść staje się wówczas ciężkostrawna.

Zestawy są napakowane inspirującymi i rozwijającymi zadaniami. Pomysłów jest mnóstwo – od klasycznego śledzenia obrazków i wyszukiwania szczegółów, wychwytywania różnic, uzupełniania puzzli, odnajdowania obrazków bez pary, aż po bardziej wnikliwe zadania logiczne oparte na cechach czy sekwencjach. Odpowiedzi do zadań można znaleźć na stronie projektu Kapitan Nauka. Książeczki są poręczne i praktyczne; łatwo się z nich korzysta dzięki sprężynie łączącej kartki. Do zadań można powracać wielokrotnie. Po dłuższym czasie użytkowania i obserwacji w jak różnych sytuacjach córka korzysta z Kapitalnej serii widzę jakiej nabrała swobody w robieniu zadań.

dzika-jablon883l

dzika-jablon882mm

Gdybym miała wymienić korzyści płynące z zawartych w zestawach ćwiczeń, na pierwszym miejscu postawiłabym wspieranie spostrzegawczości i koncentracji. Wczesnoszkolniaki jeszcze nie skupiają się tak łatwo i wiele rzeczy je rozprasza, a praca z książeczkami fajnie buduje nastrój skupienia. Jest to skupienie radosne i pełne ekscytacji! Seria rozwija także zdolności logicznego myślenia, łączenia faktów, szukania rozwiązań. Znajdziemy tu liczne labirynty pełne stworzeń i mnóstwo sudoku zainspirowanych przyrodą oraz matematyką. Zasady niby te same, ale każde zadanie jest inaczej podane, tak że zabawa się nie nudzi. Polecam Kapitalną serię także dlatego, że pomaga nam żyć w sytuacjach wymagających dłuższego oczekiwania, gdy dziecko szybciej traci cierpliwość i nie wie czym się zająć. Z pewnością uratowałaby niejednej rodzinie kilkugodzinną podróż samochodem lub pociągiem. A to już wielki sukces, jeśli wiecie co mam na myśli 🙂

dzika-jablon882n dzika-jablon882no dzika-jablon882o

dzika-jablon882m

Kapitalne zagadki
ilustracje: Kamila Kozłowska
wiek: 6-7 lat
Kapitalne zagadki
ilustracje: Anna Kleszczewska
wiek: 7-8 lat
Kapitalne łamigłówki
ilustracje: Paulina Zbylut
wiek: 6-7 lat
Kapitalne łamigłówki
ilustracje: Maciej Łazowski
wiek: 7-8 lat
Wydawnictwo Edgard
cena: 19,99 zł / zestaw

Szaro-srebrne kuchenne pudło sensoryczne

dzika-jablon882f

Wanienka pełna blasku

Nasz szary w projekcie o kolorach Spoza tęczy przybrał w tym wydaniu odcień srebrno-metaliczny z licznymi odblaskami światła. Kolejny kolor i kolejne pudło sensoryczne. Postawiłam na prostotę i spójny temat. Stąd pudło-wanienka przypomina założeniem raczej treasure basket, czyli tematyczny koszyk skarbów. Wątek wiodący to metalowe akcesoria kuchenne. Są tu wszelkiej maści chochle, łopatki, foremki, części do miksera, dziadek do orzechów, czosnkarka, łyżka… Wszystkie chłodne i śliskie w dotyku, w większości ciężkie i solidne. Różnice w wielkości niewielkie, ale za to różnorodność form i kształtów jest fascynującym polem do odkrywania!

Sprzęt kuchenny skontrastowałam z bardzo przyjemnym i miękkim szarym futerkiem wyściełającym dno wanienki. Najwyraźniej kojarzyło się córeczce z przytulankami, bo, głaszcząc je, wydawała z siebie takie dźwięki jak przy tuleniu się do swoich miśków 🙂 Tak przygotowana zabawa daje dziecku możliwość czynienia ciekawych odkryć na polu sensoryki. Malutka szybko sprawdziła metalowe gadżety i dość płynnie przeszłyśmy do drugiego etapu srebrnych zabaw.

dzika-jablon882b dzika-jablon882c

dzika-jablon882adzika-jablon882d dzika-jablon882e

Szczęśliwa ryba

Ryba wycięta z tektury i owinięta folią aluminiową zachęciła malutką do zabaw z kolorem. Ja cięłam paski folii samoprzylepnej i taśmy izolacyjnej na kawałeczki, a moja półtoraroczniaczka przyklejała je z dziką ochotą. Wkrótce ryba zyskała barwne „łuski” i złowrogie oko, by po chwili zawisnąć na ścianie jako część naszej rozrastającej się ekspozycji. Nie wyszły nam szarości, za to błysnęłyśmy srebrem. Jak się Wam podobają srebrne zabawy?

dzika-jablon882g dzika-jablon882h dzika-jablon882i

Wpis powstał w ramach projektu Spoza tęczy organizowanego przez Bubę z Bajdocji 🙂 Przez 5 kolejnych miesięcy pojawiają się u nas zabawy sensoryczne związane z wybranym kolorem spoza tęczy: białym, czarnym, szarym, brązowym i różowym.

Więcej o projekcie przeczytacie tutaj. Zajrzyjcie do innych uczestniczek po inspiracje 🙂

spoza-teczy-logo

Zagadki Szklanej Krainy / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon877n

Zabawy z córką są czasem jak układanie mandali. Poczytajcie jak to ze szkłem było…

Szkło jako materiał do zabawy to spore wyzwanie. W listopadowym odcinku Dziecka na warsztat podjęłyśmy je z Milo i nie żałowałyśmy ani przez chwilę. Moja kochana entuzjastka budowania małych światów, które mimo upływu lat wcale jej się nie nudzą, tym razem zaproponowała od razu Szklaną Krainę. A ja zaczęłam się rozglądać po domu w poszukiwaniu szklanych obiektów, które będą jednocześnie bezpieczne i odpowiednie do zabawy. Oto migawki z naszego szklanego placu budowy!

dzika-jablon877rs

Konstrukcja? Lustro przede wszystkim. Trochę na wzór Montessoriańskich zabaw z odbiciem, kiedy ustawia się klocki i różne elementy na lustrzanej powierzchni dla dodatkowych efektów przestrzennych. Trochę dlatego, że zabawa z odbiciami i zwielokrotnionym wizerunkiem po prostu wspaniale pobudza wyobraźnię! Lubimy takie efekty specjalne. Latem, w terenie, pod gołym niebiem, bawiłyśmy się kiedyś w układanki na lustrze, a układałyśmy co akurat miałyśmy pod ręką – metalowe części i drewniane kółka. Nie bójmy się więc lustra!

Nazbierałyśmy słoików, podstawek na jajka z grubaśnego szkła z zatopionymi bąbelkami, kubeczków, kokilek, małych szklaneczek. Kieliszki do wina postawione do góry dnem, z nóżkami wycelowanymi w sufit, stworzyły fajną przestrzeń, którą Milo od razu nazwała Szklanym Lasem. Rzeczywiście, można było przechadzać się między pniami… Pojawiło się też łazienkowe lusterko, mała choinka z lampką na baterię, szklane kolorowe kółeczka w metalowych ramkach oraz delikatne guziki z plastiku co prawda, ale nadające lekkości właściwej szklanym wyrobom. Do tego kulki szklane, błyszczące serca, a nawet zwykłe, stare guziki, niekiedy szklane, z moich starych zbiorów odziedziczonych po babci Neli. Cudowny, efektowny budulec!

dzika-jablon877l

Powstała mapa, ścieżki, most, zatrute jezioro, dziwne miejsca i niezrozumiałe budowle. Co więcej, kraina ta kryła swoje tajemnice i zagadki. Ekipa podróżników, która wkroczyła tam na parę dni, miała parę ciężkich zadań do wykonania. Bardzo polubiłam nastrój tej naszej szklanej mapy w trójwymiarze. Światło padało z ukosa, z oddalonego nieco okna, przefiltrowane przez zdobioną fakturę największego kielicha, przebijało się przez barwne serca, kładło na powierzchni lustra, aby powędrować jeszcze głębiej…

Przez tę chwilę wspólnej zabawy czułam się jak w baśni albo we śnie. Cieszę się, że wyrwałam się z objęć codzienności, porzuciłam obowiązki i powinności… Nasza szklana pogoda była bardzo piękna. Lustro się nie stłukło na szczęście. Szkło po skończonej zabawie grzecznie powędrowało do nudnych szafek i zastygło w nich, czekając na jakąś odświętną okazję 🙂

dzika-jablon877lldzika-jablon877mdzika-jablon877nmn dzika-jablon877nnn dzika-jablon877no dzika-jablon877nop dzika-jablon877o dzika-jablon877p dzika-jablon877pp dzika-jablon877ppp dzika-jablon877r dzika-jablon877st dzika-jablon877tu dzika-jablon877uw dzika-jablon877x

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Różowe pudełko sensoryczne

dzika-jablon878a

Oto kolejne pudło sensoryczne. Padło na róż. I już! Przerabiałyśmy wannę pełną białych skarbów i brązowych różności, czas więc na lekkie ożywienie. Pełne rumieńców 🙂

Jak przygotowałam moje landrynkowo-różowe „zaproszenie do zabawy”? Postawiłam na różnorodność faktur – do wanienki poleciały pióra, kulki z cienkiej bibuły i szklane serduszka. Parę gadżetów o zróżnicowanych kształtach – samochodzik, lokomotywka, klocek – wszystko w odcieniach różu. Hitem była wielka kula masy solnej zabarwionej na ciemny róż wyposażona w zestawy sztućców oraz narzędzia do rzeźbienia. To zachęta do ugniatania, odrywania, uklepywania i wszelkich zabaw wspierających małą motorykę.

Nawet starsza córka się skusiła… Po chwili jedni wałkowali, inni próbowali wydusić z foremki ciasteczko. I tak oto niespodziewanie i spontanicznie ruszyła domowa produkcja pierwszych w tym roku ozdób świątecznych 🙂

dzika-jablon878b dzika-jablon878c dzika-jablon878d dzika-jablon878e dzika-jablon878f dzika-jablon878g dzika-jablon878h dzika-jablon878i dzika-jablon878j

Wpis powstał w ramach projektu Spoza tęczy organizowanego przez Bubę z Bajdocji 🙂 Przez 5 kolejnych miesięcy pojawiają się u nas zabawy sensoryczne związane z wybranym kolorem spoza tęczy: białym, czarnym, szarym, brązowym i różowym.

Więcej o projekcie przeczytacie tutaj. Zajrzyjcie do innych uczestniczek po inspiracje 🙂

spoza-teczy-logo

Gry i zabawy z dawnych lat

dzika-jablon866pp

Wielkie wybetonowane podwórko wśród kamienic. Rząd garaży, zaraz obok przejście do śmietnika, potem tajemniczy gołębnik na dachu bez opiekuna ptaków. Jedno drzewo – rozłożysty kasztanowiec. Brama i wyjście na ulicę, jak tunel, w który dorośli zabronili się zanurzać pod groźbą kary. Tętniąca samochodami ulica i tak nikogo nie interesowała, bo życie bandy toczyło się na podwórku. Trzepak, to było nasze centrum dowodzenia, nasza baza, szkoła przetrwania, stałe miejsce spotkań, nasz wykop, nasz pudelek i fejsbuk. Gdy zadarliśmy głowy do góry, mieliśmy całe niebo dla siebie. I czas, mnóstwo czasu! Kapsle, rejs w kałuży, jesienne kasztany, zwisy i plotki na trzepaku, ziemniak, dwa ognie, piłka parzy, łapane-klaskane, ciuciubabka, skakanka, klasy, pikuty…

dzika-jablon866w

***
Pamiętam duży park odwiedzany codziennie po szkole. Razem z dzieciakami zachodziliśmy na plac zabaw otoczony drzewami, rzucaliśmy plecaki na ziemię i pędziliśmy na drabinki. Gdzieś obok starsi panowie grali w szachy na parkowych stolikach w kratkę, pani Waga siedziała w budce z wagą i wydawała maleńkie druczki z datą i liczbą kilogramów, w pobliskiej kawiarni powoli dopijano kawę, przy głównej drodze wróżyły Cyganki, fontanny chłodziły czerwcowe powietrze, a my skakaliśmy po drabinkach zwinnie jak małpy, bez dotykania ziemi. Kto spadł na ziemię, odpadał. Królowie parku! Najlepszy, gwarny czas. Berek, baba jaga patrzy, szczur, guma, wojna rysowana patykiem…

dzika-jablon866tu

***
Weekendowe spotkania w podmiejskiej miejscowości pachnącej lasem sosnowym i malinami. Znajomi rodziców, mnóstwo dzieciaków w naszym wieku, w większości dziewczyny. Huśtawka, konie, woda za młodniakiem, i wyjście w las takie zwyczajne, przez furtkę. Podchody, ja jako jedna z młodszych marzyłam, żeby mnie wzięli do drużyny. Chciałam w las, chciałam tropić ślady i strzałki, czytać sekretne wiadomości. Do dziś czuję dreszcz na samo wspomnienie. Podchody wakacyjne w nieco innej odsłonie. Przestrzeń ograniczona i pilnowana pod rodzicielskim okiem, już nie tak dziko, bo w ogrodzie. Entourage za to zwariowany, inspirujący do zabaw z darami ziemi i wykorzystaniem stworzeń mieszkających w liściach. Najohydniejsze wiadomości do przeczytania kryły się pod liściem w starej misce, po którym wędrowały tłuste gąsienice bielinka kapustnika. Nie przeczytasz, nie idziesz dalej bez wskazówki! Zabawy w chowanego i berka, guma grana i skakana aż po uszka, pod warunkiem, że w czeszkach 🙂

dzika-jablon866r

***
Najwcześniejsze wspomnienia z kasztanowo-orzechowego przedszkola niedaleko domu. Magiczne miejsce mojego wczesnego dzieciństwa. Imiona, nazwiska i twarze dzieci zapamiętane do dziś. Kraina wyobraźni bez granic. Opowiadania o diabłach i pierwsze straszenie się nawzajem duchami. Stary mur, na którym naprawdę widzieliśmy dziwne znaki. Ukochane huśtawki i karuzela, na której toczyła się niekończąca się rozmowa, wymiana myśli i opinii. Przejęte, szczęśliwe dzieci. Mam chusteczkę haftowaną, jaworowi ludzie, anse kabanse flore, fanty, papier kamień nożyce, pomidor, stary niedźwiedź, chodzi lisek koło drogi, ojciec Wirgiliusz, piekło-niebo, gąski gąski do domu!

dzika-jablon866rr

dzika-jablon866ssdzika-jablon866rrrdzika-jablon866s

Książka Gry i zabawy z dawnych lat jest podróżą w czasie dla kogoś z roczników 70-tych tak jak ja. Dla mnie okazała się wzruszającym przeżyciem. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy wertowałam kartki, a starsza córka nie mogla się nadziwić, że pamiętam i znam te wszystkie zabawy. Można tłumaczyć dzieciom, że nie mieliśmy telefonów komórkowych, komputera ani internetu, ale tak naprawdę kto nie przeżył tamtej dziecięcej wolności bez technologii i wszędobylskich oczu rodziców, ten nie poczuje o czym mowa.

Książka z Naszej Księgarni jest po prostu wspaniała. Radosna i pełna życia. Róg obfitości w temacie pomysłów na zabawy. Idealna dla zakochanych we własnych wspomnieniach sentymentalnych dorosłych. Pokaźna kolekcja ponad pięćdziesieciu inspiracji dla współczesnych dzieciaków, które mogą z niej czerpać garściami, zapominając na chwilę o zdobyczach i ograniczeniach cywilizacji, oddając się bardziej naturze. Opuścić swoje ciasne pokoje pełne prac domowych i wyskoczyć z planów lekcji wypełnionych zajęciami dodatkowymi. Zejść bliżej ziemi, poczuć pod nogami podwórko, trawę, błękit nieba. Być w zabawie, którą nie zarządza żaden dorosły moderator, animator czy koordynator. W zabawie, w której jest się wolnym dzieckiem, dzikim, samostanowiącym o sobie, budującym relacje z równieśnikami, szukającym własnego miejsca w grupie, uczącym się współdziałania, gdy kształtują się podwaliny charakteru i późniejszego spojrzenia na świat.

dzika-jablon866ttdzika-jablon866uw

Katarzyna Piętka skrzętnie zebrała, a ilustratorka Agata Raczyńska zabawnie i lekko narysowała pomysły na gry i zabawy. Ocalone od zapomnienia, bedą żyć własnym życiem, jeśli tylko my dorośli ukażemy dzieciom ich wielki potencjał. Wystarczy drzewo do wspinania, wspólna przestrzeń gdzieś pomiędzy blokami, kawałek chodnika i kolorowa kreda, patyk, kamień, piłka. Niby niewiele. Autorka odwołuje się do własnych wspomnień, do zabaw ludowych z charakterystycznym motywem korowodu i koła, przywołuje zabawy plenerowe i te postrzegane jako niebezpieczne (z użyciem noża czy szkła). Efektem jej pracy jest pochwała wolnej, nieskrępowanej zabawy, apoteoza i afirmacja dzieciństwa pozbawionego ścisłej kontroli i troski rodziców typowej dla dzisiejszych czasów. Zgadzam się. Dajmy dzieciom święty spokój!

dzika-jablon866p

Gry i zabawy z dawnych lat
tekst: Katarzyna Piętka
ilustracje: Agata Raczyńska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 6+
cena okładkowa: 36,90 zł

Domek i domek / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon861g

Startujemy w projekcie Dziecko na warsztat już po raz czwarty, ale po raz pierwszy w trójkę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno będzie wesoło 🙂 Tektura króluje w naszym domu, zawsze jest pod ręką jeśli jej akurat potrzebujemy, często wykorzystuję ją też na warsztatach z dziećmi w pracy. Pierwszy temat przyszło nam więc zrealizować całkiem naturalnie, bez spinki i nadmiernego wymyślania. Działania recyklingowo-plastyczne połączyliśmy z rodzinnym wyjazdem do Warszawskiego Muzeum Domków dla Lalek. Starsza córka wróciła zachwycona, mimo że jest wybitnie nie-lalkową dziewczynką. Pomysł domku dla lalek tak naprawdę chodził za nami już od dawna, a teraz trafiła się świetna okazja. Na dom czekała zresztą cała kolekcja maskotek zwanych Niebieskimi Noskami, podczas gdy projekty domu z tektury wisiały sobie na ścianie i czekały na swój czas. Domek nie został ukończony, jest wciąż na etapie wykańczania i meblowania, pokazujemy jednak tyle ile udało się osiągnąć. Plus efekty specjalne 🙂

Domek do rysowania

Zanim przystąpiliśmy do właściwej akcji, która zaangażowała całą rodzinę, zaimprowizowaliśmy skromne preludium. Domek dla młodszej córeczki. Na szybko. Wiele radości. Obie dziewczyny i tak przepadły na dłuższą chwilę, bawiąc się w chowanego, a-ku-ku i rysowanie na tekturze.

dzika-jablon860r

Domek do rysowania to po prostu duże, wygodne pudło tekturowe, w którym maluch zajmuje miejscówkę, łapie kredki i rysuje po ścianach, podłodze i suficie. Czysta radocha i żadnych ograniczeń! Jak mu się znudzi w środku, może tworzyć maziaje na zewnętrznych powierzchniach.

dzika-jablon860mdzika-jablon860ndzika-jablon860odzika-jablon860p

dzika-jablon860nnn

Tekturowa muzyka

Wątek pojawił się nagle i równie tajemniczo szybko znikł. Ale warto go było wychwycić pośród ogólnego zamieszania. Tata działał z gorącym klejem, mama pilnowała kolacji na kuchence i dokumentowała jednocześnie akcję, zachęcając obie córki do skrzypienia.

dzika-jablon860oo

Trafiła im się bowiem niezwykła tektura, subtelnie prążkowana w drobne pasy, twarda i mocna, a co więcej, przy nacisku kredki wydająca nieoczekiwane dźwięki. Młode jak tylko podłapały o co chodzi, zaczął się koncert nowoczesnej muzyki skomponowanej z przeróżnych zgrzytów, trzasków, trzeszczeń,  stuków, pstryków i szumów. Fajne i ekscytujące okazało się odkrycie, że tektura wydaje dźwięki.

dzika-jablon860pp

Muzeum Domków dla Lalek

Dwie sale w Pałacu Kultury i Nauki, a tyle emocji w podróży do świata, który tchnie magią, dzieciństwem, książkami, zabawą i wyobraźnią. Muzeum jest czynne codziennie, można więc w każdej chwili wpaść i popatrzeć na te cuda. Ponad sto domków, pokoi, łazienek i sklepików. Apteka Trzech Sióstr, domki plażowe, klinika dla zwierząt, stragan, dom panny Julii i wiele innych. Nostalgia nie zna granicy wieku odbiorców. Każdy może się udać w tę podróż. Także po inspiracje 🙂

dzika-jablon860a dzika-jablon860b dzika-jablon860c dzika-jablon860d dzika-jablon860e dzika-jablon860f dzika-jablon860g dzika-jablon860h dzika-jablon860j

Domek dla Nosków

Najpierw powstał projekt wielopiętrowego domu z poddaszem i podwórkiem. Tata pomagał przy stworzeniu struktury domu ze wspaniałego pudła po paczce z pieluchami. Gdy już konstrukcja nabrała kształtu, zabrałyśmy się z Milo za wykończeniówkę. Trochę nas ten etap wykończył, a przy okazji rozłożył się w czasie. Podział pokoi za nami, a tworzenie tapet, budowa schodów i mebli jeszcze w planach. W głowie Milo wciąż nowe pomysły. Potrzeba więcej czasu 😉

dzika-jablon860k

dzika-jablon860l

dzika-jablon861c

dzika-jablon861f

dzika-jablon861a

dzika-jablon861k

dzika-jablon861idzika-jablon861e

dzika-jablon861ddzika-jablon861hdzika-jablon861jdzika-jablon861lldzika-jablon861m

Pudełko z kulą

I jeszcze jedne „domek”, czyli pudełko z kulką 🙂 Genialna pomoc edukacyjna dla dziecka, które zaczyna rozumieć, że przedmiot znikający z oczu jest trwały, co może się przydarzać już koło 6-9 miesiąca. Z tej pomocy skorzysta w pełni siedzące dziecko, które doskonali koordynację oko-ręka i ćwiczy myślenie logiczne. Znalazłam ten pomysł na jakiejś włoskiej stronie związanej z Montessori, postanowiłam od razu skorzystać i zrobić zabawkę. Trochę musiała zaczekać na odpowiedni moment, aż moje dziecko pokazało swoją pełną gotowość.

dzika-jablon860u

Pudełko występuje w wersji z tacką oraz szufladą. W tej pomocy Montessori chodzi o eksplorowanie stałości przedmiotu. Do pudełka dziecko wrzuca piłkę przez otwór, a obiekt na chwilę znika, by zaraz ukazać się oczom dziecka. Taką zabawkę możemy zrobić z pudełka po butach, zasada Montessori jest zachowana, a oszczędność mega! W najlepszym wypadku nie wydamy ani złotówki, w najgorszym całość wyniesie nas parę złotych.

Maluch już rozumie, że mama znikająca w zabawie a-ku-ku!, pod chustką czy za poduszką, tak naprawdę wcale nie znika. Podobne dzieje się, gdy bawimy się zakrywając twarz dłońmi i ukazując buzię z powrotem zaskoczonemu i rozbawionemu dziecku. Jeszcze inną możliwość badania trwałości przedmiotu oferują popularne książeczki z okienkami, za którymi coś znika i znów się pojawia.

Poniżej instrukcja, która pomoże Wam wykonać pudełko z kulą krok po kroku.

dzika-jablon860rs

Rozcinamy część pudełka z jednej strony tak jak na zdjęciu.

dzika-jablon860s

Nie wyrzucamy pokrywki. Będzie ona naszą tacką, na której zamontujemy drugą część zabawki.

dzika-jablon860ss

Mamy tu 5 ścianek, przy czym w górnej, największej powierzchni, wycinamy otwór trochę większy od kuli. Jedna z bocznych ścianek jest podcięta tak, żeby mogła z niej swobodnie wylecieć kula.

dzika-jablon860sss

W ten sposób montujemy za pomocą gorącego kleju obie części.

dzika-jablon860t

My używamy naturalnej kuli z nielakierowanego drewna. Pod pokrywką trzeba jeszcze dokleić wąski pasek tektury, który uniesie tackę po stronie pudełka z otworem, czyli po prawej stronie na zdjęciu. Wówczas piłka wrzucona przez dziecko do środka, będzie swobodnie turlać się na tackę.

dzika-jablon860tu

Jakiś czas temu mała testowała także takie opcje. Pompony i zakrętki sensoryczne do wrzucania, czyli pudełko z kulą zmieniło się w prosty sorter 🙂

dzika-jablon860w dzika-jablon860ww

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Schwytane chwile I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku Sopelkowo Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Worldschool Explorers Nasza szkoła domowa Jej cały świat Nasza przygoda DIY

Świerkowy sekret

dzika-jablon857h

Ten świerk sadziłam z babcią, mając nie więcej niż 5 lat. Babcia Nela stworzyła cały ogród, a w dorocznym oczekiwaniu na przyjazd wnuków, formowała i szykowała równe grządki, na których kiełkowały pachnące groszki, nasturcje, marchew, mak i pietruszka, buraki, ziemniaki, ogórki i pomidory, zaś wzdłuż ścieżki wiodącej wgłąb ogrodu, wprost w objęcia bzu, prowadziły wysokie słoneczniki i magiczny, różowo-fioletowy łubin. W zakolach krzaków porzeczek były najlepsze zabawy. Wspinaliśmy się na gałęzie starych jabłoni pamiętających czasy pradziadków o wiele lepiej niż my. Wokół słodkich, obitych jabłek krążyły osy, a studnia z korbą i wiadrem uwięzionym na łańcuchu kusiła, by zajrzeć do innego świata.

Świerk był wielki, piękny, mocny i zdrowy przez te wszystkie lata. Aż do teraz. Nagle usechł w tydzień. Nie widziałam czegoś takiego. Kocham drzewa i boleśnie przeżywam każdą stratę, a pusta przestrzeń uwypukla jeszcze jego odejście. Trzeba było go ściąć i już. Milo ciężko to zniosła. Zaprosiłam ją więc do dawnej zabawy z czasów mojego dzieciństwa znaną jako sekrety i widoczki. Tak na pożegnanie naszego drzewa.

dzika-jablon857i

Nazbierałyśmy szyszek pozostałych po zlatujących gałęziach i trochę ogrodowej zieleniny, drobnych kwiatków, a nawet sztuczny dodatek w postaci tulipana. Ścianki wykopanego dołka obłożyłyśmy szyszkami, w środku wylądowały znaleziska naturalne, a na wierzch położyłyśmy plastikową szybkę. lekko przysypałyśmy ziemią i ozdobiłyśmy, by Milo mogła jeszcze przez jakiś czas oglądać widoczek. Taka mała improwizacja, rytuał, który przyniósł trochę ulgi.

dzika-jablon857j dzika-jablon857k dzika-jablon857l dzika-jablon857m

Pudełko pełne skarbów

dzika-jablon857a

W starym domu czyhają na dziecko zakamarki pełne skarbów. I tak, dzień po dniu, powstaje kolekcja w starym pudełku, gdzie w misternych przegródkach umieszczone zostają małe znaleziska z należytą pieczołowitością i nie mniejszą ekscytacją. Kamienie, szkło powiększające, medaliki zerwane z łańcuszków, odznaki – pamiątki dawnych wędrówek, święte obrazki, guziki, opuszczone sprzęty z pracowni protetycznej, resztki biżuterii i inne świecidełka.

Czyż nie kochamy takich drogocenności przyuważonych z czystej dziecięcej ciekawości, dostrzeżonych nagle w błysku światła otwieranej z rzadka szuflady, gdzieś między pożółkłym papierem, obsadką do pióra z zastygłą kroplą atramentu, starymi monetami, a pakietem zeszytów z bezużyteczną wiedzą. Kocham starocie. Znajdować i się im przyglądać. Bo zbierać już nie 😉 Teraz raczej pozbywam się niż dodaję. Co innego dziecko. Ono potrzebuje swoich tajemnic, opowieści, skojarzeń i zabaw. Zaklętych w garstce przedmiotów, które już nigdy nikogo nie będą obchodzić. Na które tylko dziecko, w ułamku sekundy, nie wiadomo na jak długo, poświęciło swoją uwagę, podniosło do słońca i złożyło w uroczystym pudełku. Puszce. Woreczku. Szkatułce. Bez adresata. Jak list w butelce 🙂

Jakie mieliście skarby, będąc dziećmi? Przetrwały zawieruchy dojrzewania?

dzika-jablon857b dzika-jablon857cdzika-jablon857edzika-jablon857fdzika-jablon857d